gosiaa pisze: Do super domku wyprawiłaś Balbinkę

To prawda, domek się okazał superancki. Jowitka (Etka) zawoziła kota i miała okazję Państwa poznać. Wypowiadała się o nich w superlatywach, ja po wielu mailach i telefonach potwierdzam te odczucia
Mnie pani Paulina ujęła gdy napisała, że "może adoptować kota bez oka, bez ogonka czy do podleczenia byleby był przyjazny dla dziecka". A ciekawostką w tej historii jest fakt, że Balbina i jej siostra Jordan znalazły się w schronisku przywiezione z jakichś zakładów, gdzie mieszkały

. Nie wiem czy całe życie spedziły na dworze, może były kiedyś domowe .. W każdym razie ktoś dobrze o nie dbał, były odkarmione, dobrze traktowane, bo okazują ufność człowiekowi (aczkolwiek Jordan z pewną rezerwą). Biję się w piersi, ale z premedytacją nie wspomniałam pani Paulinie o tym "drobnym" szczególe

Bałam się, że to ją wystraszy, że będzie się bała kota z dworu... No i okazało się, tak jak myślałam, że Balbina ma w nosie tzw. wolność, gdy ma troskliwy dom, ręce do głaskania, miękkie łóżeczko i dobre jedzonko...