Czy ja? Sama juz nie wiem. Wszystko zaczelo sie od kotki Julki, chcielismy ja zaadoptowac ale okazalo sie, ze juz miala domek
Potem dostalam link na Teksasa od KZ i tak sie zaczelo.
Apropo, bardzo dziekuje wszytkim, ktorzy przyczynili sie do tego, ze Teksas do nas trafil.
Jesli chodzi o dotykanie brzuszka, konca ogonka to my tego nie robimy.
Teksas lapie zebami kiedy dotyka sie jego karku, pleckow i kiedy poprostu nie ma ochoty na dotyk (tak sadze).
Wczoraj bardzo przestraszyl sie Tomka w garniturze. To bylo dziwne. Chlopaki juz sie niezle dogaduja. Tomek wstal rano, pod prysznic, Teksas za nim, potem wskoczyl w garnitur a Teksas pod szafe

. Sytuacja powtorzyla sie po powrocie z pracy.
Dluga droge przed nami aby do konca sie zrozumiec.
Wczoraj wieczorem oboje z Tomkiem przyznalismy sie, ze w ciagu dnia tesknilismy za Teksasem
