Kotków 7.Agatka [*]. Zapraszamy do nowej edycji.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 29, 2009 18:33

No tak, teraz, jak sprzątam i zobaczę jakiś kubeczek, to od razu myślę o Tobie, co na nim wymalujesz... Moje doświadczenie podpowiada mi, że jednoczesne prowadzenie domu pogodnej jesieni i sierocińca to nie jest dobry pomysł na dłuższą metę. Niech Twoje siwiejące stado sobie spokojnie wypoczywa...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 31, 2009 9:34

Anka pisze:
kristinbb pisze:No i co poradzisz... :roll:
Trzeba leczyć i myśleć pozytywnie.
Nie ma wyjścia...
kciuki za zdrówko... :ok: :ok: :ok: :ok:


Staram się, staram. Tylko mi coś już dzisiaj trudno wychodzi. Może to i stres oczekiwania na wyniki Myszki robi swoje.


I jak wyniki ?
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto mar 31, 2009 9:53

Właśnie jak wynik??????
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto mar 31, 2009 12:16

Też czekam z niecierpliwością.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Wto mar 31, 2009 16:30

Wyniku nie ma :evil: . Trzeba pobrać i wysłać jeszcze raz. Próbka nie nadaje się do badania.
Nawet nie jestem zła na wetkę, bo jej też głupio i tłumaczyła mi jak było. Myszce było bardzo trudno pobrać potrzebną ilość krwi. Przyczyną jest na pewno stres, bo tak z Myszką jest zawsze. Wprawdzie udało się w końcu wyciągnąć ile trzeba, ale... no właśnie to "ale". Wczoraj przyszła informacja mailem, że próbka nie spełnia warunków. Wetce to zdarzyło się pierwszy raz. Dzwoniła do przedstawicielstwa Loboclinu w Warszawie. wyszło na to, że prawdopodobnie przez te powolne wyciąganie krwi z żyły, takie po trochu zassało się za dużo powietrza, czy jakoś tak (może coś przekręcam). W każdym razie to zasysanie spowodowało jakieś tam zmiany w krwinkach uniemożliwiając test. Tak że jutro pobieramy jeszcze raz. Prawdopodobnie z małą dawką głupiego jasia, żeby kicia się rozprężyła. Oczywiście nie płacę nic dodatkowo.
Jak pech to pech.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 16:43

Eh, znów trzeba czekać....

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 31, 2009 17:17

trzeba czekać :roll:
A Myszka dzisiaj źle wygląda. Martwię się.
Jutro zobaczy ją już nasz wet, bo wrócił z urlopu. Mam jeszcze cykloferon od irmy_g, myślę, żeby jej zacząć podawać. Ale oczywiście skonsultuję z wetem.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 17:21

:cry:

Aniu, dotarła paczuszka?
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto mar 31, 2009 17:24

Jeszcze nie, ale to u nas normalne. Paczki nie rychliwe u nas som :wink:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 18:31

Siedzę i myślę.
Co tej Myszce jest :( ?
Chyba poproszę jeszcze o zrobienie jej EKG i RTG. Tylko na to znowu trzeba jechać. Czyli kolejny stres. Ale coś jej jest. Czekamy na wynik białaczki. Ale zanim przyjdzie, to może jeszcze coś posprawdzać?
Co już wiadomo:
Z dobrych wiadomości: nie ma niewydolności nerek, niewydolności wątroby, anemii, prawidłowo działają jelita, żołądek wygląda ok.
Ze złych: wysokie leukocyty, powiększone węzły chłonne, zepsuty jeden ząbek (ale reszta i dziąsła ok)
Poza tym: brak apetytu, zachowania depresyjne, chudość.

Myślę jeszcze sprawdzić płuca i serce.
A poza tym? Jakieś pomysły?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 19:00

A nie mozesz jutro z okazji pobrania krwi zrobic RTG i EKG? za jednym stresem?
Tez mysle i jakos mi ta bialaczka nie wychodzi. Moze po prostu nie chce zeby ja miala :(
Ale, z doswiadczenia z bialaczkowym i Fiv kotem, Myszka nie wyglada na kota z takimi chorobami.
Mialaby nieleczace sie infekcje, grzyba notorycznie wychodzacego... Nasza Biala jest ciagle zasmarkana, doszlo do tego, ze kicha krwia, ma grzyba w wielkiej ilosci ale apetyt w normie i chuda nie jest :roll: a przeciez mieszka w schronisku...
Nie wiem Aneczka, ja tez zachodze w glowe :( Poczytam madra ksiazke i dam Ci znac :*

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 19:05

A miala badany cukier? i krew pod katem trzustki?
Przeciez byly podejrzenia, ze jest trzustkowa, nawet karme dostawala specjalna.
Ostatnio edytowano Wto mar 31, 2009 19:07 przez Izabela, łącznie edytowano 1 raz

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 19:06

Jutro za jednym razem nie da się. Bo krew chcę już pobrać jak najszybciej, więc idę na Bitwy, a nasz doktor zawiezie ją na Potokową, tam ją odwirują i wyślą kurierem. Ja na Potokową nie zdążę, mam wcześniej do pracy.
A czy EKG jest na potokowej, to nawet nie wiem, jutro zapytam :?

Pomyślałam o płucach, bo ona od jakiegoś czasu pokaszluje, chociaż delikatnie. Nawet myślałam, że może robaki, ale z badań nic nie wychodziło. Teraz znowu pokaszluje. Serce - hmmm... zaczęłam o tym myśleć po śmierci Rudego.
No nic, będziemy szukać.
A grzybka to ona ma, małego, na bródce, smaruję clotrimazolem. I troszkę katarzy ostatnio, ale delikatnie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 19:08

Cukier? wiesz, nie pamiętam.
Wiem, że wet pytał, czy nie pije więcej niż zwykle - nie piła. ale w ostatnich dniach pije.
Jutro poproszę, żeby odrazu pobrał jeszcze trochę na cukier.
Trudno. To już zacznie się na krechę :?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 31, 2009 20:09

Ania, ja bym szła za glosem prowadzącego weta........
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości