Pozwolilam sobie skopiowac moze ktos bedzie mogl pomoc choc troche
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89 ... &start=435
AYO ale przystojniak i to we fraku choc zboja w oczach to on faktycznie ma
Mila odkad schudl to smiga jak mysliwiec
Bazyli jak zobaczyl transporter w moich rekach to od razu pod sciane i choda ale chyba sie jakos kapnal ze tym razem nie o niego chodzi bo zatrzymal sie pod fotelem i obserwowal jak upycham Milke do srodka. Troche sie bronila ale szybko poszlo. U weterynarza kicia byla idealna dala sobie obciac wszystkie pazurki a roboty jest duzo bo na kazdej przedniej lapce sa dwa ekstra a na tylniej po jednym. Zwiedzala sobie gabinet albo siedziala na stoliku i obserwowala. W trakcie badania nawet nie drgnela ani nie pisnela dala sobie wszystko wymacac i wszedzie pozagladac nawet do pyszczka no i przy mierzeniu temperatury lezala jakby nigdy nic. Pobrano krew (chemistry profile cokolwiek to znaczy) i mocz. Wszystko bez awantur slownych, pyszczkowych czy lapnych no pekalam z dumy jaka mam wspaniala kicie. Posadzona na wadze polozyla na boczku i lezala. A na koniec weszla sama do transporterka i sie polozyla wygodnie dajac mi do zrozumienia ze moze juz wystarczy i czas do domciu na kolacyjke. W domciu od razu bylo mycie, micha a teraz ulokowala sie na lozku ale troche sie jednak schowala.
Bazyli na wszelki wypadek obok niej ale pod kapa bo moze teraz jego kolej. Cena mnie zabila 500,72$.

Jak ktorys z kotow zachoruje (odpukuje) to oglosze upadlosc

a teraz zaciskamy pasa do nastepnej wyplaty

Musze Milke ubezpieczyc tak jak Bazylego wtedy zwracaja 70-80% oczywiscie nie za wszystko ale jedno rocznie takie kontrolne badanie tez sie kwalifikuje oprocz tego szczepienia, leczenia powazniejsze jak SUK, wypadkowe, no i dentysta raz w roku itp itd. Musielismy miec to pierwsze badanie zeby zrobic polise. Wyniki beda w piatek wieczorem.
Co do Bazylego to chyba spedzil cala nasza nieobecnosc pod drzwiami jak tylko otworzylam drzwi to go prawie rozdeptalam zupelnie nie wygladal na zaspanego raczej jak harcerz na wachcie, potem Milke obwachal i chyba poznal zapachy bo wlaczyl pelne zanurzenie pod kape dopiero trzask puszki go wyciagnal

.