
Martwi mnie pewne zachowanie mojej 8-miesięcznej kotki. Chodzi o to, że czasami miewa ataki.. sama nie wiem czego, dla mnie to wygląda jak kaszel. Schyla łebek ku podłodze i wydaje z siebie jakby zachrypnięte (czasem nawet bardzo) fukanie. I tak parę razy. Wygląda to też tak, jakby się krztusiła, jakby chciała coś wykaszlnąć, czy cos takiego... Taki atak przychodzi zupełnie znienacka i trwa ok pół minuty (tak mi się wydaje). Potem przechodzi i kotka niemal od razu zachowuje się, jakby nic się nie stało (bawi się jak normalny kociak), czasem tylko po takim ataku ma jakąś czkawkę, ale zaraz po tym wszystko wraca do normy.
Weterynarz trochę chyba zbanalizował ten problem, bo powiedział, że u młodych kotów tak bywa i że to raczej nic poważnego, bo może po prostu w taki sposób wydala z siebie futerko...
Jak myślicie, co to może być? Jakaś astma? Czy kotek kogoś z Was miał może podobne schorzenie? Boję się, że kicia mi się udusi przy którymś ataku...
Pozdrawiam,
a.