anulka111 pisze:dobrze ,ze pije a wode oprocz tego pije?
i jak z mlekiem nie szkodzi jej?
wody wogóle nie chce

tylko martwi mnie jedno


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anulka111 pisze:dobrze ,ze pije a wode oprocz tego pije?
i jak z mlekiem nie szkodzi jej?
Bazyliszkowa pisze:Czy nie masz możliwości skontaktowania się z wetem telefonicznie?
villemo5 pisze:Monika spokojnie! Skoro zjadła i popiła, to chyba nie jest tragicznie. Jutro na spokojnie pogadasz z wetem. Ja też się martwię o Sisi. Ale to, że teraz będziesz umierać ze strachu w niczym jej nie pomoże!
Mam prośbę! Podaj numer konta Trinity36. To Siostra Skarbniczka u Czarownic. Jutro powinna pójść dla Sisi jakaś kasa od nas
Ewa JANCZUK pisze:Witajcie, przeczytałam cały wątek.
I jedno jest dla mnie jasne.
Do tej pory kocina była leczona na "oko". To niedopuszczalne. Chodzi mi o lekarza, który podaje podobno leki i nie zapisuje nigdzie co ordynuje.
To OGROMNY błąd!!!!!! Teraz następny lekarz nie wie, jak się do tego wszystkiego odnieść.
Dziewczyny, chyba tak mogę pisać?
Proszę Was, jutro z samego rana pojechać do gabinetu, gdzie była leczona Sisi i ZAŻĄDAĆ wypisu. To bardzo ważne. Z tym dopiero trzeba jechać do następnego lekarza. Inaczej robi się wszystko na oko.
Niestety jestem z Warszawy i nie mam możliwości pomóc.
Mogę tylko potwierdzić, że raczej ryzykowne jest nawadnianie, przed postawieniem diagnozy.
Proponowałabym Rtg klatki piersiowej, usg brzucha, naturalnie komplet badań-morfologia, OB, mocz. To podstawa. Każdy lekarz od tego zaczyna.
I mam jeszcze jeden apel:
na pewno to dużo będzie kosztowało, dlatego trzeba przyjmować każdą pomoc. Nie obrażać się. PROSZĘ![]()
Trzymam kciuki za SISI i mam nadzieję, że to jest tylko kryzys.
Pozdrawiam
Ewa
kotika pisze:Ewa JANCZUK pisze:Witajcie, przeczytałam cały wątek.
I jedno jest dla mnie jasne.
Do tej pory kocina była leczona na "oko". To niedopuszczalne. Chodzi mi o lekarza, który podaje podobno leki i nie zapisuje nigdzie co ordynuje.
To OGROMNY błąd!!!!!! Teraz następny lekarz nie wie, jak się do tego wszystkiego odnieść.
Dziewczyny, chyba tak mogę pisać?
Proszę Was, jutro z samego rana pojechać do gabinetu, gdzie była leczona Sisi i ZAŻĄDAĆ wypisu. To bardzo ważne. Z tym dopiero trzeba jechać do następnego lekarza. Inaczej robi się wszystko na oko.
Niestety jestem z Warszawy i nie mam możliwości pomóc.
Mogę tylko potwierdzić, że raczej ryzykowne jest nawadnianie, przed postawieniem diagnozy.
Proponowałabym Rtg klatki piersiowej, usg brzucha, naturalnie komplet badań-morfologia, OB, mocz. To podstawa. Każdy lekarz od tego zaczyna.
I mam jeszcze jeden apel:
na pewno to dużo będzie kosztowało, dlatego trzeba przyjmować każdą pomoc. Nie obrażać się. PROSZĘ![]()
Trzymam kciuki za SISI i mam nadzieję, że to jest tylko kryzys.
Pozdrawiam
Ewa
Jak to, Moniko74 nie dostałaś od swojego weta historii leczenia kotki?
To przecież podstawa. Wet, który przejął leczenie musi wiedziec jak wyglądało poprzednie.
Zaczynam się denerwowac. Jeden wet nie dał, a drugi nie zażądał wypisu?
Czy ten drugi wet jest z polecanych w twoim mieście?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości