Po dlugiej przerwie spiesze przekazac Kochanym Cioteczkom pozdrowionka od Kellusi
Jak wiecie tegoroczna wiosna poczynila w naszym domku, a przede wszystkim w sercach wielkie spustoszenie- nie ma juz z nami Anielki i Jerzyka... Chociaz w sercu pozostana NA ZAWSZE
Powoli wrocil spokoj, poczucie bezpieczenstwa i nawet radosc, pomimo dojmujacej tesknoty. Przeciez moj Jerzyk byl najblizszym kocim przyjacielem Kelly... Teraz pociesza ja Demonek, z ktorym sypiaja przytuleni, leniuchuja ramie w ramie, wcinaja jedzonko prawie synchronicznie

I chyba wlasnie Demonek przekonal Fruzie do lenistwa w ogrodku

Najpierw robila wypady wieczorne, kiedy wokól domu panowala absolutna cisza. Ja oczywiscie dretwialam, ale dzielnie czekalam na powrot panieneczki -na szczescie nastepowal predko, bo kto by sie wylegiwal w promieniach ksiezyca, skoro mozna sprobowac w sloncu

I Pchelka sprobowala

Teraz bardzo lubi lenistwo w rozgrzanej trawce, ale nigdy sie nie oddala i na wolanie reaguje predzej niz szalona Mela

W ogóle Fruzia nie lubi tracic mnie z oczu, chyba ze sa goscie, ktorych sie troszke boja. Kiedy ja nie urzeduje w ogrodku lub na tarasie Ona tez wybiera spanko w domu

Oj, cudna ta moja Pchelka
Pisalam Wam juz wielokrotnie, ze wyjatkowa z niej dobrusia. Jest taka wyrozumiala dla tymczasek (trafiala do nas dorosla kotunia wyrzucona z domu i malenka kotenka -rowniez bezdomna), nawet ofukana przez przerazone biedy nigdy nie prychnie, nie okaze cienia agresji

W tym tez sa z Demonkiem podobne
Niestety nie mam nowych zdjec, ale postaram wkrotce pokazac Wam ponownie te niesamowite, kochane kellusiowe oczy. Te, ktore sciagnely do niej Cioteczke Pisiokot
Przesylamy Wam Kochane gorace caluski i pozdrawiamy najserdeczniej na swiecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!