Martulinku!Moim,ale to tylko moim, zdaniem,oddawanie "baby"do wychodzacego domku nie jest najlepszym rozwiazaniem,zwlaszcza ,ze kociczka wie juz co to wolnosc,bo jej zakosztowala.Dodatkowo nie bardzo boi sie juz ludzi.....wychodzenie moze nie byc dla niej korzystne.....(psy i rozni"odmiency"

).....Fajnie byloby,gdyby zdarzyl sie cud i siostry poszly razem do nowego domeczku(czego im szczerze zycze)....
A u mnie w domu "NOWA"

....
Koty byly u kogos(moi dobrzy znajomi tam mieszkaja

na podworku,zostaly wylapane przez "dobra dusze"

nie w celu sterylek i kastracji a w celu pozbycia sie ich z podworka(w dodatku nie swojego!!!

).Lokatorzy ,ktorzy dokarmiali koty i szukali im domow,a zwlaszcza Pan Dozorca zazadali zwrotu kotow od schroniska.Otrzymali odpowiedz,ze w takim razie -po "ciachnieciu"bo to "podworkowce"...Sprawa toczyla sie ponad miesiac!!!!W miedzyczasie za TM most odeszly trzy z czterech kociakow(podobno!!) !!!!
Osoby,ktore dzwonily do schronu ,zeby sie dowiedziec o zwierzaki byly zbywane,ze juz,ze za dwa dni,ze wydane,ze na obserwacji.....wymowek multum!!!Po gigantycznej awanturze sprawa wyszla na jaw(chociaz i tak nie wiadomo w koncu gdzie jest prawda....)Jedyna koteczka,ktora sie ostala jest u mnie....znajoma ja przywiozla....kocia tez w stanie malo cudownym.....przerzedzenia,wylysienia,wychudzenie.....ale mruczy i sie wrecz rzuca na papu....i na podworko juz nie wroci....nie ma mowy....

To na razie tyle ,nie zasmiecam

juz watku!!!
PODRZUCAM KOTECZKI!