Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
W domu miałam mały sajgon.
Większość towarzystwa się posrała, a niektóre przeszły etap rzygania.

Po przeanalizowaniu wszystkich możliwości postanowiłam zakupić interwencyjnie... trochę RC. I bingo!

Stado po prostu źle toleruje `czystego` Boscha. Wystarczyło domieszać RC 1:1 i już wieczorem kupy zaczęły wyglądać normalniej, a przez całe popołudnie, aż do teraz nie zanotowałam zwrotów.
Chciałam tylko napisać jeszcze parę słów na temat, bezimiennego ciągle, staruszka z Boguszyc. Anna_33 mówiła mi, że miał się podobno nie przyzwyczaić do zmiany miejsca, że miał opinię nieco dzikawego.
Absolutnie nic z tych rzeczy.
Kot, mimo bezzębności szama suche; bawi się - gania z młodzikami; jest niesamowicie rozmowny - pięknie mnie nawołuje do kuchni, by pokazać, że miski już znowu puste. A kiedy uda mu się mnie zbarankować, to mam wrażenie, że mógłby mi siniaki nabić, z taką siłą to robi. I śpi na mojej poduszce.