Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 28, 2009 18:37

casica pisze:Pogłaskałam :)
Szkoda, że oba samce, może dałoby się wyhodować jakąś rasę ekstremalną dla zapalonych survivalowców :twisted:


To chyba całe szczęście :evil: Nie wolno ludziom tak źle życzyć :roll:

A stadko ogromnie sympatyczne masz, a najsympatyczniejszy wiadomo kto oczywiście :mrgreen:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob mar 28, 2009 21:45

casica pisze:Pogłaskałam :)
Głaski dla Hipolita oraz szczególnie serdecznie dla niego pozdrowienia od Dracula :wink: Szkoda, że oba samce, może dałoby się wyhodować jakąś rasę ekstremalną dla zapalonych survivalowców :twisted:

Hipolit dziękuje za głaski. Lubi je, oj lubi...
A ja mam nadzieję, że jego problemy z trafianiem wiążą się z tym, że to działkowy dziczek i zazwyczaj nie miał swojego legowiska...
I że mu przejdzie.


O rasie dla suvivalowców nawet nie myślę...
Choć mogłabym - Łupinę przyłapałam dziś na zalewaniu fotela...
Bo o olany stół (i to dwukrotnie!!) podejrzewam Puśka.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2009 21:54

AgaPap pisze:
casica pisze:Pogłaskałam :)
Szkoda, że oba samce, może dałoby się wyhodować jakąś rasę ekstremalną dla zapalonych survivalowców :twisted:


To chyba całe szczęście :evil: Nie wolno ludziom tak źle życzyć :roll:

A stadko ogromnie sympatyczne masz, a najsympatyczniejszy wiadomo kto oczywiście :mrgreen:


Jakie źle życzyć? :lol: Sztuka przeżycia w tej sytuacji to Sztuka :twisted:

Siean pisze:A ja mam nadzieję, że jego problemy z trafianiem wiążą się z tym, że to działkowy dziczek i zazwyczaj nie miał swojego legowiska...
I że mu przejdzie.


Szczerze i z całego serca Ci tego życzę. Może faktycznie tak jest i oby mu przeszło :ok:


A tak w ogóle to od tygodnia podaję Draculowi 0,25 jednostki insuliny, tzn staram sie podawać 0,25 jednostki. Te osławione strzykawki bardziej się do tego nadają niż te osiągalne w Polsce ale idealem wcale nie są :( W każdym razie poranny cukier oscyluje u Dracula wokół poziomu 350. Zważywszy poprzednie wyniki nalezy to uznać za sukces :)

I sprawdziła się tez Xobaline, objawy neuropatii minęły jak sen złoty i to cieszy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 28, 2009 22:01

casica pisze:I sprawdziła się tez Xobaline, objawy neuropatii minęły jak sen złoty i to cieszy.

O, to dobrze :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 28, 2009 22:38

O, dobrze że objawy neuropatii zniknęły, ale zmatowienie futerka niepokoi :( .
A czy po dawkach 0,25 potem się zwiększa powoli dawkę insuliny, czy zostaje jak jest?
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 28, 2009 22:49

Monostra pisze:O, dobrze że objawy neuropatii zniknęły, ale zmatowienie futerka niepokoi :( .
A czy po dawkach 0,25 potem się zwiększa powoli dawkę insuliny, czy zostaje jak jest?


Będziemy myśleć, tzn CC bedzie mysleć co z tą dawką.
Tak, zmatowienie futerka mnie martwi i zastanawiam się czy z nerkami się coś nie dzieje. Bo mocz na pasku nie ma co prawda ketonów, ale ma zły ciężar, złe ph, pasek pokazuje krew, leukocyty i białko.
Ostatnie wyniki "nerkowe" były dobre, ale trzeba zrobić znowu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 29, 2009 18:25

A dzisiaj Dracul ma fazę na spanie w kuwecie :( Wyszedł, upomniał się o dodatkową porcję jedzenia, nasiusial na podłogę i znowu wszedł do kuwety gdzie pewnie siusia pod siebie. Ale trudno, nie będę mu zabraniać skoro tak chce.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 30, 2009 11:30

Śpimy w kuwecie nadal, tam sikamy i tam śpimy :( Nie podoba mi się to. On się chyba gorzej czuje. Umówiłam się z CC na oględziny stanu futerka i ogólnej formy. Mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 30, 2009 11:52

Casica, zbadajcie koniecznie nerki!
U Myszkina zaczęło się od zmatowienia futerka...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon mar 30, 2009 11:56

No wiem, właśnie to mnie niepokoi. Przecież Dracul ma zdiagnozowane pnn, cukrzyca to nowość.
W ostatnich badaniach parametry nerkowe były ok, no ale przecież mogło sie coś zmienić :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 31, 2009 19:35

Dracul słaby i chyba słabnie, w ciagu kilku ostatnich dni wyraźnie się pogorszyło. A wczoraj wieczorem zaczęłam się bać. Dracul leży w kuwecie, załatwia się pod siebie. Mięsko wypadało mu z pyszczka, tak jakby miał ochotę ale nie mógł zjeść. Dzisiaj rano nie obudził mnie domagając się jedzenia, leżał zwinięty w kłębuszek w kuwecie. Ale na zaproszenie wyszedł, zjadł swoje i dziewczyn. W ciagu dnia wychodził jeszcze trzy razy, żądał jedzenia, najedzony wraca do swojego azylu, czyli kuwety.
Była dzisiaj CC, za co Ci bardzo Aniu dziękuję, że mimo choroby znalazłaś czas dla draculka.
Oględziny nie wykazały nic szczególnego. Nereczki dotykowo są ok. Z pyszczka zapach lekko brzydki, no ale kamień, nadżerek w pysiu nie ma. Nic go nie boli. W przyszłym tygodniu zbadamy mu krew pod katem nerek.
Niestety obawiam sie, że Dracul zaczyna powoli wchodzić na drogę, z której nie będę go mogła zawrócić, chociaz bardzo bym chciała.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 31, 2009 19:39

:(
Nie wiem za bardzo co pisać. Mam nadzieję, że będzie jeszcze wygrzewał stare kości w letnim słońcu na balkonie.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto mar 31, 2009 19:51

Ja też, mam nadzieję, że zaskoczy
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 31, 2009 19:59

Mam nadzieję, że jednak jego czas jeszcze nie nadszedł.
Trzymam kciuki za poprawę zdrowia i ślę ciepłe myśli.
Wymiziaj go ode mnie za uchem...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto mar 31, 2009 20:02

Tak Lucynko, ciepłe myśli są potrzebne, może jakies dobre fluidy podziałają na niego jakoś ożywczo.
Za chwilkę go pomiziam, może raczy wyjść na kolację
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, puszatek i 8 gości