Kasiu, tym razem to nie net, tylko znów ja padłam
Pół dnia sprzątałam, jak zwykle, a potem po południu miałam sie zdrzemnąć na chwilę i przespałam dobrych kilka godzin
Urobek w kuwecie był- u Miziaka 2 wielkie obrzydliwe robale

wyglądały jak zwykłe glisty, tylko miały jakby czarny "środek", taką nitkę biegnąca wdłuż calego ciała. U reszty czysto.
Małgosiu, małe sprostowanie: bączek już NIE MA PIÓREK

tzn. piórka są, ale obok

te koty potrafią roznieść wszystko w tempie ekspresowym, a to akurat zasługa Meli i Miziaka. Gluśkowi to nie przeszkadza, jak już załapał, ze to sie kręci, to teraz nie ma znaczenia, ze bez piórek. Nakręcam Gluskowi bączka i mam kota z głowy na dłuuuugi czas

siedzi, jak zahipnotyzowany
Mumka, zaraz ide zerknąć do Was, za kociaste trzymam wielkie kciuki!
Kristinbb, oby ta wiosna przyszła i przyniosła same dobre rzeczy...!