Kilka dni zajęło mie poznanie tego ustrojstwa, które Duży nazywa "Kompem" i nie pozwala mi łazić po tych, no... "Klawiaturze". No to leżałem grzecznie Dużemu na nogach, pilnie obserwowałem i... oto jestem.

To wcale nie takie trudne. I niech mi teraz ktoś powie, że nie jestem bystry
Aha, zapomniałem się przedstawić

To ja - Roland
Mówiła mi Duża (ta z ogonem na głowie), że tutaj dużo kotów i kotek jest. Fajnie.

Będzie z kim pogadać.
A co do dużej - ona rzeczywiście ma ogon na głowie, tylko nie umie nim ruszać.

Wisi taki smętny jak nieżywy śledź, no to jej go czasem poruszam.

Nie wiem tylko czemu ona wtedy tak piszczy i krzyczy żebym natychmiast przestał jej się na "warkoczu" wieszać.

(co to "warkoczu"?

). Nie rozumiem o co jej chodzi. Przecież jak nie będzie nim ruszać, to w końcu jej uschnie i odpadnie. Duzi są strasznie mało myślący.
To samo z jedzeniem. Jak mi już da to mięsko, to potem co chwilę słyszę"Roland, nie baw się jedzeniem". A czy ja się bawię?

Trzeba się zawsze przed jedzeniem upewnić, że mięso faktycznie już nie żyje. A przysięgam, że to się jeszcze ruszało. Przecież żywego się kotu do jedzenia nie daje. Ech, o wszystko muszę zadbać sam.
No a jak było z reklamówką? Gdyby nie ja, toby Dużych udusiła. Jak wąsy kocham. Najpierw musiałem ją złapać jakoś tak, żeby mnie tymi swoimi mackami nie ucapiła, bo by po mnie było. Walczyłem zaciekle, bo ona zwinna jest i co chwilę mi się jak wąż wyślizgiwała. Ale ze mną żartów nie ma.

Kilka razy z doskoku przywaliłem, to się uspokoiła.

Rzucam na nią od czasu do czasu okiem, tak na wszelki wypadek, gdyby przyszło jej coś głupiego do... siatki. Czasem kopnę - tak na wszelki wypadek.
O, a taka Hanka. Łazi z kąta w kąt, bawić się ze mną nie chce, tylko by spała. No i co z tego, że ma 14 lat? A co to, od pewnego wieku zakaz?

A jak ją troszkę poterpię za ogon, to się zaraz wścieka.

Umyć się porządnie nie umie - widziałem, Duzi jej nogi myją.

A teraz najlepsze - wiecie gdzie ona chodzi na siku? "Na zewnątrz"

Mówię jej kiedyś - "jak chcesz, to lej w mój kibel" a ona - " w domu?

zwariowałeś? W domu się nie sika" Dziwna jest.

Przecież nie mówiłem, że ma sikać do domu, tylko że do kibelka. Potem przyjdzie Duża i posprząta.
Jak jem mięsko, to mi się Hanka tak dziwnie przygląda i jęczy zawsze "ale ci dobrze, Rolek. Tobie takie pyszności dają, a ja się tylko poprzyglądać mogę..." Ja tam dobre serce mam, to i się podzieliłem. Tylko Duża potem strasznie brumiła, że przeze mnie Hanka ma sraczkę

A bo to ja wiem, gdzie ona się stołuje? Jakie tam świństwa wcina? Pilnować jej mam?

Mnie tam po mięsie nic nie jest.
Aaa, z tego wszystkiego bym zapomniał. Duża mi czasem mówi, że mi jajka utnie, żebym był lżejszy. No to ja bym chciał szanownych kolegów zapytać, co następuje:
- co to są te "jajka"?
- do czego to służy?
- czy faktycznie będę lżejszy? (może udałoby mi się wskoczyć na ten stół?)
- czy to boli jakoś, jak się ucina?
Hanki pytałem, ale mi powiedziała żem młody i głupi jeszcze, żeby o takich rzeczach myśleć. Dewotka stara.
Dobra, lecę do kibelka, żeby Duża miała co robić jak przyjdzie.
Pozdrawiam
Roland