Żyję ale co to za życie !Mam taki sajgon w pracy- a mam ich ....trzy że po prostu zakrętu złapać nie mogę

Teraz mnie zmogło choróbsko więc mam aż trzy dni zwolnienia to zaczynam przypominać sobie jak sie nazywam. Co u Łobuza? Super, za aklimatyzował się na nowym miejscu bez problemu, u mnie się uspokoiło . Poldek już nie chodzi z obłędem w oczach. Na zamianę przyjechał do mnie schorowany Dziadek- u mnie MIsior na tzw dożycie. No ale odżył, jest niesamowicie brzydki- nie ma zębów, krótkie łapy ale jest niesamowity- zachowuje się jak pies łazi za mną wszędzie i do tego nie macha tylko merda ogonem i cały czas mruczy. Jest moim najdroższym kotem

bo ma chore nery musi być na karmie specjalistycznej a apetycik całkiem całkiem więc animalia bardzo mnie lubi

bo moje zamówienia są dość pokaźne. Jedni chodzą do pracy żeby zarobić na chlebuś a ja żeby kupić animondę renal bo taką lubi najlepiej , a zjada tylko 3 tacki dziennie. Piasku zużywa tyle co 4 pozostałe koty bo przy chorych nerkach kot więcej pije no i więcej leje tak że musiałam dokupić sobie jeszcze jeden kosz na śmieci bo moja produkcja wzrosła znacznie. Tak ze ogólnie jest super

A Rudi rzeczywiście piękny - marzenie. Ja jak wyadoptowywałam mojego Dziabąga to płakałam jak bóbr - bo kocio chyba czuł , miał 10 tyg, u mnie był przez 3. Jak zobaczył nową właścicielkę to natychmiast zwiał imusiałam gonić go po całym domu żeby złapać. Pozdrawiam Maja