Koty u B.Wahl.cz.II.DT dla 4 kotek!!na juz!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 26, 2009 12:58

Dobrze, że się wtrącasz :D

Na pewno się przydadzą :D Dzięx!!

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 26, 2009 13:00

majcuch pisze:od razu na konto CoolCaty? czy lepiej na konto fundacji?


IMHO jeśli chcesz aby trafiły do CC, to ślij bezpośrednio - ułatwisz jej i wszystkim zycie (rozliczenia, faktury, przelewy, wykazy itd). No chyba, że chcesz sobie odliczyć od podatku - to chyba CC nie jest OPP...
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw mar 26, 2009 13:07

kosmatypl pisze:
majcuch pisze:od razu na konto CoolCaty? czy lepiej na konto fundacji?


IMHO jeśli chcesz aby trafiły do CC, to ślij bezpośrednio - ułatwisz jej i wszystkim zycie (rozliczenia, faktury, przelewy, wykazy itd). No chyba, że chcesz sobie odliczyć od podatku - to chyba CC nie jest OPP...


Jeżeli na fundację, to ja przypilnuję, żeby CC nie była stratna :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 26, 2009 13:10

Iweta pisze:Oglądałam go na żywo , jeszcze przed całą tą akcja i wszystko wyglądało inaczej. Pani Wahl mówi w nim, ze lekarz przyjeżdża do niej co kilka dni, przeprowadza operacje i leczy, zdjecia robione chyba tylko u niej w domu


O tym własnie reportażu, niedawno wyemitowanym pisałam na początku pierwszego wątku kotow boguszyckich. Bardzo mnie to zdziwiło, bo Expres Reporterów uważam za bardzo wiarygodny. Odebrałam go jako zaproszenie do udziału w aukcji prac malarki. Miał zachęcać do kupowania, nie zniechęcać, i pewnie spełnił swoje zadanie. Kilka lat temu byłam na wystawie obrazów B.Wahl, zamiast opłaty za wstep goście mieli przynieść dary dla schroniska, był tłum ludzi, ale to była oczywiście jednorazowa akcja.
Ja rozumiem problem podrzucania zwierząt ( na pewno jakies psy i koty sa podrzucane), ale nie rozumiem zbieractwa (poprzez zabieranie ludziom lub wykupywanie psów) ani tym bardziej rozmnażania . Na niekorzyść włascicielki schroniska przemawia również to, że zwierzęta spoza jej domu (czyli od p. Marzeny i te co są pod opieka p.Ireny) są wygłodzone, chore i przebywają w nieludzkich warunkach. Nikt kto prawdziwie kocha zwierzęta nie dopuściłby do takiej sytuacji.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw mar 26, 2009 13:28

Amica pisze:Ja rozumiem problem podrzucania zwierząt ( na pewno jakies psy i koty sa podrzucane), ale nie rozumiem zbieractwa (poprzez zabieranie ludziom lub wykupywanie psów) ani tym bardziej rozmnażania . Na niekorzyść włascicielki schroniska przemawia również to, że zwierzęta spoza jej domu (czyli od p. Marzeny i te co są pod opieka p.Ireny) są wygłodzone, chore i przebywają w nieludzkich warunkach. Nikt kto prawdziwie kocha zwierzęta nie dopuściłby do takiej sytuacji.


Nie wiem czy są podrzucane z okolicy. Nie sądzę. A mam do tego podstawy bo okoliczne wsie znam dośc dobrze - często mam tam nadzory.
Ludzie z okolicy szczerze tego miejsca nienawidzą, takoż pani Wahl. Z tego co wiem jest odwrotnie. To pani Wahl odbiera/wykrada ludziom zwierzęta pod pretekstem, że tam mają źle. :roll:

Nikt, kto prawdziwie kocha zwierzeta rzecz jasna, że by nie dopuścił do czegoś takiego. Ale to jest casus Violetty Villas :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 26, 2009 13:28

"Założyłam fundację i przez pierwsze dwa lata, dopóki psów było 150-200, dawałam sobie radę - mówi Bożena Wahl.[...] Od kilku lat Bożena Wahl z trudem wiąże koniec z końcem, ale nie skarżyła się.

- Powiesz prawdę, to ludzie przestaną ci pomagać. Będą mówić, że nie umiesz prowadzić schroniska - ostrzegali znajomi, kiedy świerzbił ją język.

- Powstrzymywałam się. Nie miałam odwagi przyznać się do porażki - wzdycha.

Za każdym razem, kiedy głód zagrażał jej schronisku, siadała do telefonu. Wydzwaniała gdzie się dało, żebrała o pomoc. Zaczęła malować portrety psów i kotów i sprzedawać je po obniżonej cenie.

- To była następna klęska! - opowiada o aukcjach i wernisażach, które niedawno miała. Na wernisaż stawiła się cała elita kulturalna, znani posłowie. Głośno obiecywali jej pomoc, opowiadali o miłości do zwierząt. - Jedynie dwa obrazy kupiła moja dentystka z Rawy. Byłam zszokowana - mówi Wahl. Na aukcję przyszła kupa artystów. - Śpiewali, tańczyli, bawili się, a ja siedziałam zmartwiała jak trup, bo nie sprzedałam ani jednej pracy. Do skrzynki wrzucili mi 180 zł. Moje środowisko nie pomaga mi - mówi. - Znam wszystkich, którzy mogliby mi pomóc, a nie pomagają. [...]

- Ci, którzy ze mnie szydzą, nie rozumieją, że można żyć nie tylko dla siebie. To mój wybór. Dlatego to, co inni o mnie myślą, nie martwi mnie. Ale... czasem, gdy przygniatają mnie problemy dnia codziennego, wpadam w panikę - wyznaje.

Właśnie pracownicy schroniska w asyście głodnych psów wnoszą do pokoju plastikowe skrzynki z gotowanymi kurzymi łapkami. Bożena Wahl zaczyna wydzielać jedzenie.

- To rarytas - mówi o kurzych łapkach. Zwykle jedzą surowe, bo nie mam pieniędzy na węgiel - tłumaczy. - Na nic innego, poza najtańszymi (10 groszy za kilogram) łapkami, jej nie stać.

- Moje psy głodują. Wydzielam im po 3 łapki kurze, czasem po parę ziarenek karmy, którą ktoś z litości przywiezie - opowiada.


Zdarza się, że ktoś podaruje trochę starego makaronu, kilka puszek karmy. Przy takiej ilości psów to kropla w morzu potrzeb.

- Patrzę w oczy moich wygłodniałych psów i serce mnie boli z żalu i bezradności - skarży się znana malarka. - Wierzyłam, że podołam, kiedy na fundację przychodziło miesięcznie 15-18 tys. Potem 10 tys., 3 tys... Systematycznie coraz mniej. Teraz, gdy psów jest tak dużo i ciągle ich przybywa, sytuacja stała się tragiczna.[...]
Zimą nie miałam na węgiel. Ledwo przetrwałam... Za gehennę moich zwierząt oskarżam siebie, bo przyłożyłam rękę do stworzenia sielankowego obrazu ich życia. Oskarżam też tych, którzy twierdzą, że zajmują się opieką nad zwierzętami, a tak naprawdę nic nie robią.[...]"


Ludzie- co Wy byście zrobili na miejscu p.Wahl? Zawsze warto zadać sobie takie pytanie. Nie osądzajcie. Jesli ktoś może pomóc- niech to zrobi.

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Czw mar 26, 2009 13:30

m_orsetti pisze:"Założyłam fundację i przez pierwsze dwa lata, dopóki psów było 150-200, dawałam sobie radę - mówi Bożena Wahl.[...] Od kilku lat Bożena Wahl z trudem wiąże koniec z końcem, ale nie skarżyła się.

- Powiesz prawdę, to ludzie przestaną ci pomagać. Będą mówić, że nie umiesz prowadzić schroniska - ostrzegali znajomi, kiedy świerzbił ją język.

- Powstrzymywałam się. Nie miałam odwagi przyznać się do porażki - wzdycha.

Za każdym razem, kiedy głód zagrażał jej schronisku, siadała do telefonu. Wydzwaniała gdzie się dało, żebrała o pomoc. Zaczęła malować portrety psów i kotów i sprzedawać je po obniżonej cenie.

- To była następna klęska! - opowiada o aukcjach i wernisażach, które niedawno miała. Na wernisaż stawiła się cała elita kulturalna, znani posłowie. Głośno obiecywali jej pomoc, opowiadali o miłości do zwierząt. - Jedynie dwa obrazy kupiła moja dentystka z Rawy. Byłam zszokowana - mówi Wahl. Na aukcję przyszła kupa artystów. - Śpiewali, tańczyli, bawili się, a ja siedziałam zmartwiała jak trup, bo nie sprzedałam ani jednej pracy. Do skrzynki wrzucili mi 180 zł. Moje środowisko nie pomaga mi - mówi. - Znam wszystkich, którzy mogliby mi pomóc, a nie pomagają. [...]

- Ci, którzy ze mnie szydzą, nie rozumieją, że można żyć nie tylko dla siebie. To mój wybór. Dlatego to, co inni o mnie myślą, nie martwi mnie. Ale... czasem, gdy przygniatają mnie problemy dnia codziennego, wpadam w panikę - wyznaje.

Właśnie pracownicy schroniska w asyście głodnych psów wnoszą do pokoju plastikowe skrzynki z gotowanymi kurzymi łapkami. Bożena Wahl zaczyna wydzielać jedzenie.

- To rarytas - mówi o kurzych łapkach. Zwykle jedzą surowe, bo nie mam pieniędzy na węgiel - tłumaczy. - Na nic innego, poza najtańszymi (10 groszy za kilogram) łapkami, jej nie stać.

- Moje psy głodują. Wydzielam im po 3 łapki kurze, czasem po parę ziarenek karmy, którą ktoś z litości przywiezie - opowiada.


Zdarza się, że ktoś podaruje trochę starego makaronu, kilka puszek karmy. Przy takiej ilości psów to kropla w morzu potrzeb.

- Patrzę w oczy moich wygłodniałych psów i serce mnie boli z żalu i bezradności - skarży się znana malarka. - Wierzyłam, że podołam, kiedy na fundację przychodziło miesięcznie 15-18 tys. Potem 10 tys., 3 tys... Systematycznie coraz mniej. Teraz, gdy psów jest tak dużo i ciągle ich przybywa, sytuacja stała się tragiczna.[...]
Zimą nie miałam na węgiel. Ledwo przetrwałam... Za gehennę moich zwierząt oskarżam siebie, bo przyłożyłam rękę do stworzenia sielankowego obrazu ich życia. Oskarżam też tych, którzy twierdzą, że zajmują się opieką nad zwierzętami, a tak naprawdę nic nie robią.[...]"


Ludzie- co Wy byście zrobili na miejscu p.Wahl? Zawsze warto zadać sobie takie pytanie. Nie osądzajcie. Jesli ktoś może pomóc- niech to zrobi.

M.


Dobrymi checiami ponoć wybrukowane jest piekło, ja bym jeszcze od siebie dodała głupotę, brak odpowiedzialności i chorą, toksyczna miłość. Taka miłość bardziej szkodzi niż niechęć.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 26, 2009 13:31

swiete slowa orsetti. Kazdy kij ma dwa konce (stare , ale dobre przyslowie).

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Czw mar 26, 2009 13:35

casica pisze: okoliczne wsie znam dośc dobrze - często mam tam nadzory.


jakie nadzory? Bo ja nie w temacie...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw mar 26, 2009 13:37

Wszystkie oferty pomocy skopiuje. Jutro poznamy realne potrzeby.
Wieczorem pojawi sie post na ten temat.
Meggi, widze, ze mozesz wyposazyc cale mieszkanie:-)
P.Irena ma przydzielone dwa pokoiki. Wchodzi sie do nich po schodkach w stylu szerokiej drabiny.Jeden pokoj jest waski, maly. Drugi w formie kwadratu.
Wymiary pomieszczen jutro. Jak juz bede je miala, to jakos rozrysuje i zobaczymy co wejdzie. Wstawie tez wtedy zdjecia pomieszczen.
Osoby, ktore chca jechac "do szorowania" prosze o kontakt z tel na pw.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw mar 26, 2009 13:37

casica pisze:
Dobrymi checiami ponoć wybrukowane jest piekło, ja bym jeszcze od siebie dodała głupotę, brak odpowiedzialności i chorą, toksyczna miłość. Taka miłość bardziej szkodzi niż niechęć.


Casica- ale konkretnie- A co TY byś zrobiła w JEJ sytuacji? Wyobraź sobie siebie. Zaczęłaś w dobrej wierze. Dobrze Ci idzie. Wydaje Ci się, że poradzisz sobie, że otacza Cię przyjazny, mądry świat. Masz dobry czas, środki... A potem klops- wszyscy, którzy obiecali pomóc maja Cię w d.... Nikt z instytucji, do których dzwonisz i pukasz nie chce pomóc. Nie masz na węgiel, na życie, głodujesz, wydzielasz zwierzakom po parę ziarenek karmy... I co teraz..?

Co byś zrobiła? Konkretnie. Jak byś ten problem załatwiła?

Krytykować łatwo. Ale liczy się ROZWIĄZANIE.

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Czw mar 26, 2009 13:40

to ja bym prosiła dane CC do przelewu na pw, skoro to ma oszczędzić komuś pracy to chyba najlepsza opcja :)
Obrazek

majcuch

 
Posty: 58
Od: Czw lut 19, 2009 19:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 26, 2009 13:42

Na miejscu p. Whal spojrzałabym na sytuację odstawiając na bok emocje. Nie jest w stanie opiekować się taką gromadą. Po co więc powiększa stado. To jest chora toksyczna miłość. Ona nie zdaje sobie sprawy z tego, że robi wielka krzywdę tym zwierzakom. Wiem, że chce dobrze, ale jak to wygląda w praktyce sami widzicie. Czy ona nie widzi w jakim stanie są te zwierzęta? Jakie są chore, w jakim brudzie żyją? Ona się poświęciła, ale przy okazji poświęca też te zwierzaki. Jakie one mają tam życie, czy to jest życie, czy wegetacja. I podkreślę jeszcze raz ona ma 76 lat. A co stanie się jak któregoś dnia nagle jej zabraknie? Nie wystarczy zapisana ziemia w spadku. Dopiero wtedy zacznie się akcja, jak w te pędy zaczną likwidować przytulisko, jak myślicie, jak będą się śpieszyli to co zrobią ze starymi, ślepymi, tymi co są agresywne? Wiele osób chciało pomóc p. Whal, mieli konkretne pomysły, tylko, że p. Whal ma swoje racje, bardzo silną osobowość i do współpracy nie dochodziło. Tak to niestety wygląda. A wracając do Wioletty W., to u niej było zdaje się 140 psów, a w OS jest ich 800, za rok może być więcej.
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Czw mar 26, 2009 13:42

Kicorek ma konto CC, wiec jakbys mogla do Niej uderzyc.)
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw mar 26, 2009 13:47

już uderzyłam, dzięki :)
Obrazek

majcuch

 
Posty: 58
Od: Czw lut 19, 2009 19:00
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Maniek19 i 655 gości