Koty u B.Wahl.cz.II.DT dla 4 kotek!!na juz!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 25, 2009 22:00

Dokladnie, u p. Ireny to po prostu gruntowne porzadki. Jasne, tam tez by sie przydalo zrobic grubsze naprawy..
Ona ma tam dwa pomieszczenia, ktore dziela drzwi. Coz, te drzwi sie nie domykaja. W czasie testow probowalysmy oddzielac koty, ale ciagle nam przelazily.
W jednym z pomieszczen, malym waskim, jest stol, kuchenka i lozko. Drugie to mniej wiecej kwadratowy pokoj z dwoma oknami. Lozko, stol, krzeslo, jakis niby taboret, materac na podlodze, kilka misek dla kotow i pojemniki na piach.I jakas szafka pod oknem. P. Irene trzeba bedzie wczesniej uprzedzic. Podamy jej termin przyjazdu i niestety bedzie musiala jakos to troche wyczyscic. W czasie sterylek moze bedzie mogla uzyc czegos do odkazenia. Jesli jej to przywieziemy. Najchetniej to bym wyrzucila wszystkie poszewki, poslanka,narzuty do prania...ale nie wiem, czy sobie sama z tym poradzi.
Idealem byloby wyniesc koty na dwa dni, wszystko wystawic, odmalowac, odkazic..pogadam z zarzadem. Beda tam w piatek.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro mar 25, 2009 22:17

Nie wiem czy zwróciłyście uwagę ale u Marzeny jest jeszcze jeden pokój. W tym pomieszczeniu, gdzie przebywały koty było dwoje drzwi. Te po lewej stronie prowadziły do pomieszczenia wielkości tych dwóch pokoi, które widzieliśmy. Tam też były psy, głównie duże, nie było tam żadnego ogrzewania. Może tam "mieszkają" psy z wybiegu :roll: Za drzwiami po prawej stronie też jest duże pomieszczenie, jakby magazynowe. Pani Marzena wstawiała tam garnek z gotowanym jedzeniem. Gdyby ktoś o to zadbał, to pewnie nawet byłaby szansa na oddzielenie kotów i psów, a na pewno szczeniąt od dorosłych, nie mówiąc już o sukach z cieczką. Zanim jednak się tam zacznie cokolwiek pomagać trzeba mieć gwarancję możliwości sterylizacji suk i kastracji psów (może kastracja byłaby tańsza). Poza tym nie może tak być żeby szczeniaki i młode psy nie miały możliwości wyjścia na wybieg i MUSIAŁY załatwiać się na podłogę. Inaczej żadne sprzątanie i odkażanie pomieszczeń nie ma sensu.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro mar 25, 2009 22:19

Wiem, że skupiałyście się głównie na porządkowaniu pomieszczeń kotów pani Ireny ale one żyją w luksusowych warunkach w porównaniu z kotami Marzeny :cry:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro mar 25, 2009 22:31

Powiedźcie mi moje drogie, czy powiedziałyście paniom, że absolutnie nie powinny przynosić, dobierac następnych zwierząt z zewnątrz? Że to grozi na przykład kolejnymi zakażeniami Fiv. Trochę się boję tego, że skoro zwolniło sie miejsce dzięki akcji na miau i dogo panie z dobrego serca (to nie jest złośliwość) wkrótce uzupełnią zapasy?
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro mar 25, 2009 22:47

ania-h pisze:Powiedźcie mi moje drogie, czy powiedziałyście paniom, że absolutnie nie powinny przynosić, dobierać następnych zwierząt z zewnątrz? Że to grozi na przykład kolejnymi zakażeniami Fiv. Trochę się boję tego, że skoro zwolniło sie miejsce dzięki akcji na miau i dogo panie z dobrego serca (to nie jest złośliwość) wkrótce uzupełnią zapasy?


Nie mamy żadnych złudzeń, że tak nie będzie. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Tu tłumaczenie nic nie pomoże bo "kierownictwo" robi to samo. Można mieć tylko nadzieję, że zwierzęta nie będą mnożyły się w takim tempie po naszej interwencji.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro mar 25, 2009 22:58

To własnie jest przerażające :cry: , że nic sie nie zmieni za bardzo, a cirpiec będą zwierzęta. Może warto byłoby pogadać z Zarządem na temat jakiegoś kierownika, koordynatora, na temat legalizacji ( wiem, że nie od razu się da i trudno będzie) tego przytuliska. Wiem, że te panie chciały dobrze, że się poświęciły, ale straciły nad tym panowanie, a cierpią i umierają zwierzęta.
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro mar 25, 2009 22:59

Ja się własnie mocno zastanawiam jak wyegzekwować od pań nie dobierania nowych kotów. Jak wytłumaczyć i przekonać je?
Czy ktoś, kto ma bezpośredni kontakt z Boguszycami mógłby sie dowiedzieć czy mamy zezwolenie na zrobienie sterylek i czy będzie w tym celu przygotowane jakies pomieszczenie, z którego będziemy mogli korzystać? Ciekawa jestem też czy pani Marzena odebrała leki dla suki na zatrzymanie laktacji (jakby coś, to mam dowód nadania).

Dzisiaj sterylizowałam Majeczkę - 6 miesięczną koteczkę od pani Ireny. Dużo śpiewała, więc myślałam, że ma ruję - a tu połowa ciąży :roll:

Kociaki u mnie w lecznicy rozrabiają i dokazują na całego. Listek to jest kotek czad komando. Ciągle wije się na pleckach, przymila się,ma swoich niewidzialnych przyjaciół w kuwecie i w odbiciu w płytkach na ścianach i z nimi się bawi. Chodzi cały czas z łapkami w postaci wachlarzyków, bo nawet jak chodzi to ugniata łapkami.
Miki i Bubuś tez wariują. Ganiają się, mordują pluszowe myszki i bawią się w chowanego. Bubuś wdzięczy się na maxa, przytula,pakuje na kolanka i mruczy. Super są chłopaki.

Tu mam kilka fotek kotków od pani Ireny:
Kasiunia:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kubuś
Obrazek Obrazek


Boguś
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Józek
Obrazek Obrazek

Lucek
Obrazek Obrazek Obrazek

reszta
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeśli chodzi o psy pani Marzeny, to ja nie mogę przestać myślec o tej niewidomej staruszce, która zdezorientowana i przerażona siedzi w kącie w jednym miejscu i szczeka z przerażenia:
Obrazek Obrazek Obrazek

I blisko niej druga, też maleńka staruszka:
Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Śro mar 25, 2009 23:04 przez CoolCaty, łącznie edytowano 1 raz

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 25, 2009 23:04

CC, niedobieranie to niezbyt trafne słowo. Podejrzewam, ze większosc kotów jest im po prostu podrzucana albo sama przychodzi za jedzeniem i już zostaje. A kota na wsi wygonić sie nie da. No bo jak?
Można tylko na bieząco monitorowac sytuację i sterylizowac wszystkie nowe kocie nabytki.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro mar 25, 2009 23:09

Kasia D. pisze:CC, niedobieranie to niezbyt trafne słowo. Podejrzewam, ze większosc kotów jest im po prostu podrzucana albo sama przychodzi za jedzeniem i już zostaje. A kota na wsi wygonić sie nie da. No bo jak?
Można tylko na bieząco monitorowac sytuację i sterylizowac wszystkie nowe kocie nabytki.


Też tak sądzę. Monitorować i pomagać w adopcji.
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Śro mar 25, 2009 23:19

Niestety nie do końca tak to wygląda. Panie słyną z tego, że zbierają zwierzęta. I pewnie w swoim odczuciu robią dobrze, ale jak widzę te koty scisnięte w jednym pomieszczeni z psami, koty, które umierają w strasznych męczarniach, nie mają możliwości swobodnego przemieszczania się choćby w obrębie zamkniętego pokoju, to mam wrażenie, że koty dziko żyjące mają rajskie życie w porównaniu z nimi.
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro mar 25, 2009 23:23

CoolCaty pisze:Jeśli chodzi o psy pani Marzeny, to ja nie mogę przestać myślec o tej niewidomej staruszce, która zdezorientowana i przerażona siedzi w kącie w jednym miejscu i szczeka z przerażenia:
Obrazek Obrazek Obrazek

I blisko niej druga, też maleńka staruszka:
Obrazek Obrazek


Aniu, to o psach pozwoliłam sobie przekleić do wątku psów na dogo :( :( :(
o tu- http://www.dogomania.pl/forum/f28/psy-z ... st12027958
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 25, 2009 23:25

Tatianko, dzięki - już je wklejałam w tym wątku, ale bez reakcji. Może Twój wpis bardziej je uwidoczni.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 25, 2009 23:28

Moze głupio się zapytam , ale czy tam jest bieżąca woda czy moze trzeba ze studni...?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro mar 25, 2009 23:32

CoolCaty, w piatek wieczorem bede miala odpowiedz co do sterylek. I troche innych odpowiedzi tez...

P.Irena doskonale zdaje sobie sprawe, ze inne koty moga sie zarazic od jej osmiu.
Ale z podrzucaniem nie da sie walczyc.

W kwestii doprowadzenia do czystosci pomieszczen p. Ireny. Tam jej nikt nie pomoze. Trzeba wziac szczote ryzowa i wyszorowac sciany i podlogi. Cala posciel, wszystkie poslania, narzuty, koce bedzie musiala wyniesc i wyprac. Moze to zrobic jak zabierzemy koty na stol. Na miejsce zabranych do prania moze polozyc, to co dostanie od nas.( o ile cos zbierzemy)
Pomieszczenie mozna jakos pewnie odkazic, nie wiem odgrzybic?
Caty napisz prosze czym, jak i za ile. I co musimy kupic, zeby zostawic p. Irenie na leczenie tego koszmarnego grzyba u kotow. 15 tubek tego czegos na "F" ma Ewa, wiec odpchlimy.
Najwiekszym problemem bedzie doszorowanie. To drobna kobieta, pracownicy jej nie pomoga..
Potrzebne beda jakies koce, moze cos w rodzaju narzuty. Moze ktos ma niepotrzebne poslania dla kotow. I srodki czystosciowe.
Dokladnie napisze w piatek wieczorem.
Osobistych rzeczy raczej na razie nie wiezmy. Ta kobieta zawsze mowi, ze nic nie potrzebuje. Moze ja to krepuje.. Ale sadze, ze jak miedzy koce zaplacza sie jakies ze dwa cieple swetry, i moze jakies buty, czy kalosze, to powinno przejsc.
Rozmiar buta jak sie dowiemy, to rowniez w piatek.
W piatek wejdzie tam Agnieszka i bardzo solidnie sie rozejrzy, porobi tez szczegolowe zdjecia pomieszczen.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro mar 25, 2009 23:40

A czy w momencie jak podrzucają jakieś zwierzę, panie nie mogłyby zadzwonić do pobliskiego weta, czy schroniska z prośbą o zabranie zwierzęcia. Tam naprawdę nie ma warunków do życia, a gdyby zwierz trafił czy do kliniki, czy do schroniska z prawdziwego zdarzenia, miałby większe szanse na normalne życie. Czy nie możnaby tego jakoś delikatnie zasugerować, że moce przerobowe OS już dawno zostały przeforsowane?
ObrazekObrazekObrazek

ania-h

 
Posty: 601
Od: Czw wrz 04, 2008 20:18
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Evilus, fruzelina, Google [Bot] i 764 gości