Ja (jakby kto pytał) - niedospana jestem okrutnie!
Blanusia ma się dobrze. Dziś była mała trauma... A nawet dwie. Pierwsza to wyciąganie wenflonu. Troszkę nieprzyjemne to było. Jednak dużo gorsze było wkładanie czopka. Mała nie robiła kupy już długo (2 dni przed zabiegiem ostatnio). Z lekarzem założyliśmy czopek. Protest był straszliwy. Jednak po powrocie do domu kuweta byłą niemal natychmiast!

Blanka zjada stanowczo za mało, by się normalnie wypróżniać. A ta kupa po narkozie byłą wyjątkowo cuchnąca, jednak sprawiła mi wielką radość
Jeśli chodzi o jedzenie, to widać, że jest głodna i zabiera się za miskę chętnie. Jednak wystarczy, ze coś jej wpadnie tam, gdzie nie powinno i już rezygnuje. Musi się przyzwyczaić do życia bez ząbków.
Dziewczyny z całego serca dziękuję Wam za wsparcie!!
Byłyscie z nami w trudnych dniach!! Dziękuję!!
Net w domu chyba trochę lepiej działa

Obiecuję, że postaram się częściej wklejać zdjęcia. Jednak teraz Blanki nie fotografuję. JEst jeszcze ubrudzona krwią. Nie chcemy takich pamiątek.
Buziaki dla Was!