Nic się nie martwcie, wygram kiedyś w totka i wydam wszystko, a nawet więcej
A u nas prawie wróciła zima, Tuta przespała cały dzień w koszyku na kaloryferze, nawet Mić wychodzi i zaraz wraca.
Balbunia marudzi, bo ona nie wierzy, że coś obrzydliwego pada i nieustająco każe sobie drzwi otwierać, i tak wchodzi, pomarudzi, wychodzi, pomarudzi i tak w kółko.
Cosia natomiast czas powrotu zimy postanowiła przeznaczyć na porządki w szufladach mojej szafy, co oznacza, że kilka razy dziennie znajduję całą ich zawartość w stosie na podłodze.
Łapka do szuflady, zahaczamy i ciągniemy. Rajstopy, majtki, koszulki, skarpetki...

I na stosik
Kiedy ją przyłapuję z okrzykiem :Cośka, a co ty robisz?!, to ta maupa na chwilę nieruchomieje razem z tą łapką w szufladzie, a potem patrzy na mnie i z kamienną twarzą powolutku wyciąga następną podkolanówkę
Wczoraj dodatkowo zatargała kiełbasę pod kołdrę, takie pęto całe
Sami widzicie, że nie ma o czym pisać.
Jeżyk śpi.
Tulipany pod warstwą śniegowej mazi.
Jakoś coś nie tak.