Kasieńko Kochana...może Ty nie podejmuj zadnej decyzji...ona się sama podejmie w odpowiednim czasie, chociaż , jak dla mnie to już sie podjęła Funia Cie kocha bezgranicznie, a Ty ją też ..
***
Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051 Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!
Ostatnie 3-4 dni były znowu pod znakiem sikania Funia niestety przodowała.. Ile mogłam, to ją kryłam.. Dzisiaj dostała rui... Oby to sikanie było z tego powodu..
Nieodmiennie sikanie w dzikich miejscach trwa.. Kupy znajduję również w nieprzeznaczonych do tego miejscach.. Na tapczanie, na dywanie, pod drzwiami wejściowymi (siuśki przelatują na zewnątrz mieszkania).. Ustawiłam miski na tapczanie, ale jak wyjedli jedzenie, to siki były w misce i wokół niej.. Świat się kończy..
Synkowie rzadziej mówią o oddawaniu Funi..
A mała jest po sterylizacji, od "dnia po" czuje się doskonale, lata po wszystkim jak dzika, jest posłuszna (posłuszny kot, he he, ale naprawdę nie kłamię!) i jest piękną.. pingwinką!!! Ma cudną kruczoczarną błyszczącą sierść..
I jej przytulenie się do mnie (jedynej zresztą dla niej osoby na całym bożym świecie) trwa nie dłużej niż 20 sekund. Liczyłam. To było mistrzostwo jej wytrzymałości.. Ale ogromnie doceniam jej cierpliwość. Tym bardziej, że przy tym cudownie mruczy i przez kilka/naście sekund czuję jej ufne, wtulone we mnie ciałko..
Moje charakterne kochanieństwo szczeka do ptaków na balkonie.. Oj by pogoniła, pogoniła..
Ta... Ciężko przy niej nawet mnie coś zrobić.. Pazury obcinała jej lekarka, bo u weta sztywnieje i daje sobie coś zrobić. W domu zwiewa z rąk natychmiast. Jest niełapalna w zasadzie. Dobrze, że mnie kocha i łazi za mną, więc czasem ją drapnę.. Chłopcy jej nigdy nie mają szansy głasnąć, nawet jak ją trzymam, to natychmiast zwiewa.. na szczęście nie jest agresywna..
całe szczęście ze nie jest agresywna czego nie moge powiedzieć o Sisi to prawdziwy psychopata jeszcze na początku pobytu tak mnie ugryzła w kciuk ze ręka spuchła mi prawie do łokcia nie obyło sie bez lekarza
Agresja jest najgorsza.. Strach. To przecież sprawni drapieżnicy, choć tak cudni..
Masz naprawdę trudne zadanie..
Miałam kiedyś szczury. Jeden z nich, najspokojniejszy, u lekarza dostawał szału. Kiedyś, podczas jednej z wizyt niechcąco mnie zadrapał zębem i też ręka mi spuchła, aż do ramienia. Na pogotowiu dostałam zastrzyk. Wiem, że miałam uczulenie na ślinę szczurzą, nawet w małej ilości, a co dopiero przy większej/głębszej rance. Może i Ty jesteś nieco uczulona..?
Funia od roku jest u mnie na statusie rezydenta, a tytuł wątku nadal jest stary: "Czekoladowe puchatki - Funia nadal szuka! Kocurki w domkach!" Natychmiast zmieniam, bo Funia nie będzie nigdy już niczego szukac