Domek Mamrotki jest taki, jaki sobie dla niej wymarzyłam - rozpieszczane koty to normalka

jedzonko z najwyższych półek w zależności od smaku kotecków w danym momencie

spanie w łóżeczku obowiązkowe

opieka weterynaryjna na ...każde drapnięcie za uszkiem

pieszczotki na każde miauknięcie
Carmen jeszcze warczy na Mamrotkę (strasznie charakterna dziewczyna!), Mamrotka się jej boi, ale nie daje sobie w kaszę dmuchać i też syczy na Carmen. Ale pokoje mają otwarte i...krew się nie leje. Nie dochodzi do łapoczynów, ale Carmen często pogoni Mamrotkę. Panie rozmawiały już z wetką o Felliway i ponoć ukazał się jakiś nowy Felliway Friend i myślą o zakupie, bo one chciałyby, żeby koteczki się pokochały, a nie warczały na siebie. Ja też chciałabym, bo Mamrocia kocha wszystkie koty i szkoda mi jej, że trafiła się jej taka oporna koleżanka. Mamrocia jest bardzo zdziwiona zachowaniem Carmen, bo ona chyba nigdy nie doświadczyła takiego traktowania. Moje koty przyjęły ją z otwartymi łapkami, a Maksiu to już miłość od pierwszego spojrzenia
Duże są zakochane w Mamroci. Dominika wróciła na studia, bo zaczął się jej semestr, ale już tęskni za Mamrocią

Powiedziała, że Mamrocia jest tak kochana

(NO BO JEST!!!), że jeszcze takiej kotki nie widziała. Wychodząc podziękowała mi za tak cudowną koteczkę
Mam nadzieję, że Carmen w końcu przekona się, że fajnie jest nie być samą w domu, kiedy Duża jest w pracy, a życie z kocią koleżanką pod jednym dachem to wielka przyjemność i...wcale nie trzeba jej gonić, a można się przytulić
(może ona za długo była jedynaczką)
I jeszcze Mamrocia w swoim domku
no i czarna Carmen
(wcale nie wygląda na taką zołzunię)
