Gadający Guido z Opola szczęśliwy u Arnoldowej ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 20, 2009 8:57

Lekko spoznione podziekowania za zyczenia dobrej nocy.Spalismy spokojnie,ale jak zwykle za krotko.Synkowie Mili nadrobia to w ciagu dnia,ja moge tylko pomarzyc.Zycze milego dzionka.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Pt mar 20, 2009 19:41

Kolejnej spokojnej nocy życzy Aluś.
Jako grzeczny kotek ,nie naprzyksza się swojej pani, wręcz jest skąpy jeżeli chodzi o uprzejmości i miłości. Jednak jak przystało na Opolanina powoli stara się nadrobić zaległości i mama po przyjściu do domu zastaje "bałagan" - zwinięty dywanik. Jak na Alusia to spory wyczyn!

PANCIA.M

 
Posty: 225
Od: Pt sty 09, 2009 20:01
Lokalizacja: TARNÓW

Post » Sob mar 21, 2009 0:18

Swietnie,ze opuscil swoja ukochana kanape.A dywanik moze latajacy ?Mnie dzisiaj zaginal Znikajacy Guido.Rano jeszcze byl,a wieczorem brak.Odliczam ogony i jak nie liczyc jednego brakuje-Eminencji G.Rzut okiem na okna-zamkniete,a Spryciarze jeszcze nie otwieraja.Szukam-najpierw wolam i nasluchuje-moze gdzies grucha.Ale cicho.Ustawilam Zafutrzonych w szereg-oj,nie bylo latwo-i przepytuje ,czy ktorys czegos nie wie.Jako odpowiedz zobaczylam glupie miny,drapanie po uszach ,wylizywanie pod ogonem ,slowem nikt nic nie wie.Najpierw spokojnie stwierdzilam,ze poczekam do kolacji.Jak uslyszy grzechot misek to pewnie przyleci.Ale kolacja minela,a tu nic.Zaczelam szukac,najpierw w miejscach dostepnych i typowych,potem w zakamarkach,a jeszcze pozniej wszedzie.Prawie zabralam sie za zdzieranie wykladziny i rozkladanie mebli na czynniki pierwsze.Zdesperowana i ze schizofrenia siedze i pale papierosa.Jak to mozliwe,zeby na czterdziestu kilku metrach zgubic kota i to niemalego.Z jednej strony rozum mi mowi,ze musi byc w domu,ale z drugiej ...Juz zaczelam myslec ,ze znajde go kiedys jako zasuszona mumie,a tu nagle za plecami slysze znajome grrr...Nie wiem jak i skad ale przedemna zmaterializowal sie Najprawdziwszy Jedyny Gizd Guido.W pierwszej chwili myslalam,ze to halucynacja.W koncu wszystko przeszukalam.Musialam sie uszczypnac,zamknelam oczy,otwieram-dalej siedzi.Nie chcielibyscie slyszec tej wiazanki,ktora uslyszal Duch Guid-nawet mnie zwiedly uszy,a Stado zrobilo rybe .A Paskudna Paskuda ziewnal,przeciagnal sie,rozejrzal wokol z mina pt.<co w tym lokalu dzisiaj daja na kolacje ?>i podreptal do miski.Odpadlam.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Sob mar 21, 2009 19:52

Smutno nam.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Sob mar 21, 2009 20:10

Czemu Wam smutno, coś się stało ?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Sob mar 21, 2009 22:25

:roll: :?:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob mar 21, 2009 23:02

Smutno nam bo nie bedzie podrozy do W-wy...ani domku.Moze uznal ,ze inny kot jest bardziej potrzebujacy ?Nawet Gruby Guidello poczul jakas metafizyke ,bo jakis grzeczny dzisiaj.I nawet caly dzien na widoku,nie znika.Ale poniewaz On nie chcialby pewnie,zeby bylo nam smutno, juz sie Syneczkowie postaraja o cos na poprawienie nastroju.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Nie mar 22, 2009 8:13

No to w takim razie to nie był TEN domek!

I pojawi się lepszy. :)

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie mar 22, 2009 10:06

MarciaMuuu pisze:No to w takim razie to nie był TEN domek!

I pojawi się lepszy. :)

To nie tak.

Smutno nam i przykro, bo odszedł Diduś [*], który dzisiaj miał pojechać do domku.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Nie mar 22, 2009 10:11

ARNOLD pisze:Smutno nam bo nie bedzie podrozy do W-wy...ani domku.Moze uznal ,ze inny kot jest bardziej potrzebujacy ?Nawet Gruby Guidello poczul jakas metafizyke ,bo jakis grzeczny dzisiaj.I nawet caly dzien na widoku,nie znika.Ale poniewaz On nie chcialby pewnie,zeby bylo nam smutno, juz sie Syneczkowie postaraja o cos na poprawienie nastroju.

Podróż się odbędzie, bo do swojego nowego domku jedzie Krakusik.


I coś musi w tym być - zwierzęta czują i rozumieją, że coś się stało, coś niedobrego - moje Dziewczyny, jak nigdy były bardzo grzeczne.
Jakby ich w ogóle nie było.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Nie mar 22, 2009 19:12

Z mojego Guida ,jak oliwa na wierzch,wyplynela jego prawdziwa natura.Reksio,chodzaca psia dobroc i rycerski obronca kotow,chcial nam zlozyc wizyte.W dzwiach spotkal Guida-on zawsze wita gosci.W progu odbylo sie pierwsze starcie-niekrwawe oczywiscie.Po jednej stronie wielki puchaty misio,pracowicie machajacy ogonem i pelen milosci do calego swiata,a z drugiej wsciekly borsuk,tygrys i pyton w jednym wcieleniu czyli Walczacy Guido.Musialam wkroczyc,zlapac Szalonego Pregusa na rece,bo inaczej byloby mordkobicie,oczywiscie jednostronne.Guidus na rekach nie byl zadowolony,wil sie jak sliski wegorz,wydawal z siebie dzwieki jak lokomotywa,jezeli dobrze zrozumialam to mowil <choc tu,w moje lapy,a nie wyjdziesz z nich zywy >Co prawda podobno dobry blef i odpowiednie pierwsze wrazenie to polowa sukcesu,ale wolalam nie ryzykowac.Agresor powedrowal do karceru czyli za drzwi pokoju.Niestety,to przezycie zachwialo watla rownowage psychiczna Reksia-jest to depresyjny czworonog-i wizyta zakonczyla sie bardzo szybko.Przez caly czas przez szybe w dzwiach sledzily nas oczy Wielkiego Brata Guida,a wymowa tego spojrzenia nie byla pacyfistyczna.Jak tylko za goscmi zamknely sie drzwi z pokoju wypadl Sypiacy Iskrami Guid.Reszta stada patrzyla na to troche zdziwiona,bo wedlug nich nic sie nie stalo.I z tego powodu zostali przykladnie ukarani-Ksieciulo wpadl jak burza w srodek,rozpedzil towarzystwo i po oddzieleniu od stada najslabszych rozpoczal polowanie.Na pierwszy ogien poszedl Dudus -jak zwykle zreszta-uciekajac wpadl do kuwety,ale i tam dosiegla go Karzaca Pregowana Lapa Sprawiedliwosci.Potem zaczail sie na Wstydliwego-ale on o wiele lzejszy i zwinniejszy czmychnal na blat kuchenny i zagral Wazniakowi na nosie.I wtedy cala ognista furia skupila sie na Pewnej Damie.Ale ona nie wypadla sroce spod ogona,zwyciezyla w swoim zyciu juz niejedna bitwe i nie dala sie zastraszyc.Wydala z siebie Najgrozniejsze Sykniecie Swiata i Malenki Bezbronny Guidus zrobil piekna zwrotke w powietrzu-bo juz szykowal sie do ostatecznego ciosu -wyladowal z mina pt.<no stara,na zartach sie nie znasz ?>I dumnie unoszac glowe i OGON odszedl-dobrze napisalam,dokladnie tak podniosl ogon,czego nigdy nie robil.A teraz wszyscy zgodnie,jakby nic sie nie stalo pokladli sie do drzemki,w koncu bylo emocji co niemiara.Jedynie Dama lypie na Emanujacego Miloscia Do Wszystkich Guida nieco podejrzliwie jakby chciala powiedziec <stary,ja znam te numery,bujac to nie mnie ,Niewiniatko >

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Nie mar 22, 2009 20:07

:strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach:

Miło wiedzieć, że są takie Damy! A i przyznam, że ciekawość zżera, bo Damy nie znam i chyba jak byłam ostatnio u Guida to Jejmości nie poznałam??? Chyba znowu muszę wpaść i się wprosić w Wasze progi :D

Za Guida jak zwykle przepraszam. Ale w sumie on tutaj, u nas, taki nie był! To wszystko przez ten śląsk :wink:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie mar 22, 2009 23:32

Hola,hola-tylko bez terytorialnych wycieczek.Wlascicielka Reksia stwierdzila,ze kupi Cerberowi Guidowi obroze,taka z kolcami,jak dla mastifow albo pitbuli.Stosownie do jego zachowania.A teraz z innej beczki-mialam salatke.Niestety,nie wiem jak smakowala i juz nigdy sie tego nie dowiem.Moge tylko powiedziec z czego sie skladala-z tego co na podlodze i z tego co w zoladkach szaranczy kociej.One wzgardzily czescia,wspanialomyslnie zostawily mi troche na podlodze.Nie skorzystalam.Na kolacje mam herbate .Chyba,ze upoluje ktoregos z moich synalkow.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Pon mar 23, 2009 0:00

Boo,oczywiscie mozesz sie wprosic do nas w odwiedziny.Najlepiej wez ze soba jakiegos psa,zeby Pitbul Guido mial jakas rozrywke.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Pon mar 23, 2009 8:13

Arnold muszę przyznac, ze super czyta się opowieści o Guidzie o wielu przydomkach i reszcie kociego towarzystwa.. Widac na nudę to nie mozesz narzekać :wink: Współczuję braku kolacji, ale to ponoć dobrze robic czasem :wink:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości