Ja-Ba pisze:Witam z rana![]()
Not
w moim przypadku szczepionka na grzybicę pomogła, nie pomagały wcześniej normalne leki. Ale to pewnie też sa sprawy osobnicze.
Za to z jodyną miałam dawno temu doświadczenie/ rok 1980/ - kot teściowej był strasznie zagrzybiony a weci wtedy nie mieli nic na grzybicę u takich małych zwierząt. To ja naczytalam się że najlepiej smarować stężoną jodyną i podawać preparaty z krzemem. Kupiłam falwit i stężoną jodynę i tak tego kota z grzybicy wyprowadziłam
Po latach dowiedziałam się że w przypadku kotów należy bardzo ostrożnie operować jodyną bo koty bywają na nią uczulone i nawet potrafią zejść z tego powodu. Gdy mój kolejny kot Łatek miał leczoną paskudną ranę na ogonie / groziła mu amputacja ogona/, wet zdecydował się na łyżeczkowanie rany i opatrywanie jej stężoną jodyną - efekty były błyskawiczne, ale każde użycie jodyny było poprzedzone zastrzykiem z czymś tam żeby nie wystąpiła alergia.
Dzięki za informacje o uczuleniu kotów na jodynę.
Ja rzadko ją stosuję u kotów i być może dlatego uczulenia nie zaobserwowałam.
Jedynie przy grzybicy i świerzbowcu drążącym smaruję jeden-dwa razy na początku leczenia, aby wypalić paskudztwo.
Jeszcze raz dzięki za tą informację.
Będę bardziej ostrożna z jodyną.