
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Amika6 pisze:Pixie wiem, że czasem to może być męczące ale tak się cieszę, że Grzywuś wykorzystał szansę i poznał jacy fajni mogą być ludzie i pozwól mu nacieszyć się tym
Amika6 pisze:Na wyjeździe ciutkę upierpiała moja duma i mocno moja noga.
Sturlałam się po ciosanych kamiennych schodkach.
pixie65 pisze:Amika6 pisze:Na wyjeździe ciutkę upierpiała moja duma i mocno moja noga.
Sturlałam się po ciosanych kamiennych schodkach.
Matkozcórką....epidemia jakaś czy cuś...
Okłady z Kocianków chyba trzeba robić...
pixie65 pisze:Tymczasem wraz z wiosną zakwitła na kultowej kanapie....Filipcia
Katia80 pisze:b) jaka wiosna, gdzie wiosna, CO ZA WIOSNA????
pixie65 pisze:No i w złą godzinę powiedziałam o wiośnie...
Zima wróciła![]()
A tu baterie naładowane i miały być wiosenne foty![]()
Już wczoraj miały być nowe foty, dokumentujące CUD, który miał miejsce w mojej chałupie.
Okazało się jednak, że z powodów zupełnie mi nieznanych mój telefon nie zapisuje robionych zdjęć![]()
A były to foty wiekopomne...
Okazało się bowiem, że jakiś czas temu, jesienią - nabyłam drogą kupna magiczny koc.
Nabyłam go oczywiście bez świadomości jego magicznej mocy - ot, zwykły miękki koc z mikrofibry, wyglądający na ciepły, w sam raz na zimę do kociej budy.
Koc był do tej pory nie używany ale z okazji prania domowych posłanek wyciągnęłam go z szafy w charakterze legowiska zastępczego.
I nastąpił cud pierwszy: Grzywka odkleił się od moich kolan, mojej poduszki, kanapy oraz mojej koleżanki i spędza większość czasu na owym kocyku.
Kocyk cieszy się również niebywałym powodzeniem wśród reszty Towarzystwa i tak się złożyło, że wczoraj zaległ na nim Mietek.
Grzywka napotkawszy krzywe spojrzenie Rudego początkowo zainstalował się w innym miejscu.
Jednak po pewnym czasie, ryzykując solidne bęcki podjął próbę wkręcenia się na ulubione miejsce.
I tu nastąpił cud drugi: Mietek mało, że nie pobił Grzywki, nie katapultował się z kocyka to jeszcze pozwolił Grzywce zalec obok, narażając się na bezpośredni kontakt![]()
![]()
![]()
Mietek traktuje inne Footra jako obcy gatunek i zdecydowanie nie życzy sobie żadnych bliskich relacji.
Początkowo pomyślałam, że to Grzywka sobie tylko znanym sposobem zbałamucił Mietka.
Okazało się jednak, że to kocyk ma taką siłę przyciągania - wieczorem zaległy na nim wspólnie i ZGODNIEGrzywka, Morus i...Pączek
I....nic, żadnego mordobicia czy futrawyrywania.
Leżały tak zbite w ciasny kłębek bo miejsca na tłuste tyłki było niewiele![]()
Tylko ten cholerny aparat nie chciał foty zapisać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Kankan, Lifter, Paula05 i 51 gości