Pani Moniko, jeśli mogę się wtrącić, to powiem swoje zdanie. Najjbardziej oczywistym wyjaśnieniem takiej sytuacji które zazwyczaj przyjmuje się
nawet bez robienia dodatkowych badań usg które mogą absolutnie nic nie wykazać jest po prostu nieskuteczna sterylizacja.Kotka nadal wydziela hormony i ma ruję. Dlatego wyje, dlatego jest niespokojna, pobudliwa, chce wychodzić , ma odruchy agresji itd. To jest rzeczywiście rzadka sytuacja ale się zdarza ,a ponieważ jest rzadka więc nie przychodzi do głowy włascicielom i weterynarzom tylko szuka się Bóg wie jakich skomplikowanych przyczyn.Zazwyczaj robi sie po prosty eksperyment i podaje małą dawkę hormonów i sprawdza czy się uspokoiła . Jeśli robi się łagodna i spokojna no to po prostu wymaga podawania hormonów jak kot niewysterylizowany. Np w postaci provery w zmniejszonym dawkowaniu ćwierc tabletki raz na tydzien l. Maciupeńki kawalątek tabletki w pasztecie, koszt takiej kuracji to kilkanaście zł rocznie, praktycznie żaden kłopot. Takiej konsultacji udzieli każdy wet
bezpłatnie nawet nie oglądając kota na podstawie rozmowy z Panią.
Przypuszczam ze jest to właśnie taka sytuacja i można było parę miesiecy temu podać kotu hormon i zapomnieć o problemach.
Jeśli to nie to, no to drugie najprostsze wyjaśnienie jest takie, że kot ma zaburzenia zachowania, jest kotem trudnym i tyle . To się tez zdarza, nie wszystkie koty są słodkimi kanapowcami, to są przeciez dzikie zwierzęta
i choć udomowione przez nas to nie do końca. Może jest to kot który lepiej by funkcjonował w domu stricte wychodzącym, gdzie wyżylby sie na zewnątrz a w domu odpoczywal i był łagodny. Takie cechy mogły nie
być widoczne od początku u Kasi, bo kot zestressowany nową sytuacją
przytuliskiem itd mógł nie okazywać w pełni swojego usposobienia.
Przykro mi, że ta adopcja przyniosła Pani tyle stressów i przykrości.
Pozdrawiam.

Po co to jątrzenie 
