Zielonookie Kotołaki i Pikaczu:) cz.V

» Czw mar 19, 2009 8:14

MarciaMuuu pisze:Aaaaaa i zapomniałam dodać, że przyszedł wynik badania wycinka - plazmocytarne
No ale po wyrwaniu zęboli nic go nie boli (do rymu ).
Jeszcze kły, pewnie w kwietniu.

Jednak

A kły dlaczego? Coś mu się tam dzieje? :roll:

» Czw mar 19, 2009 8:22

bry

Z jednym kłem juz coś się dzieje, dziąsło wyglada nieciekawie razem z nasadą zęba. Ale na razie nic go nie boli, w końcu maltretuje sznureczek :wink:

Na żołądek brałam tylko krople, bo to nie było coś wielkiego i pomogły. Szklankę po kroplach zamknełam w piekarniku :oops:

, bo co by sie z nią działo, jakby sie koty dobrały :conf:

A Mijka wczoraj puściała super-pawia z blatu kuchennego na podłoge

z kulą mega-włosową. Bo guła jedna nie ma ochoty na chrupki na włosy tylko podkrada nerkowe :evil:

.

» Czw mar 19, 2009 8:25

» Czw mar 19, 2009 10:28

Dzień dobry słonecznie

Mijuś, chrupeczki na kłaczki są dobre, a pasta jeszcze lepsza, spróbuj, warto :ok:

A dziąsełka Wypłosiowe pewnie się jeszcze goją, może nie trzeba będzie usuwać kłów? Bo najczęściej kły sie zostawia i jest ok ...

Miłego dnia Marciu

» Czw mar 19, 2009 10:46

MarciaMuuu pisze:Na żołądek brałam tylko krople, bo to nie było coś wielkiego i pomogły. Szklankę po kroplach zamknełam w piekarniku , bo co by sie z nią działo, jakby sie koty dobrały .

No cóż wielkiego by się działo? :lol:

Miałabyś okazję obserwować trzy wijące się z rozkoszy koty :lol:

» Czw mar 19, 2009 12:12

JoasiaS pisze:
MarciaMuuu pisze:Na żołądek brałam tylko krople, bo to nie było coś wielkiego i pomogły. Szklankę po kroplach zamknełam w piekarniku , bo co by sie z nią działo, jakby sie koty dobrały .

No cóż wielkiego by się działo?
Miałabyś okazję obserwować trzy wijące się z rozkoszy koty

Właśnie

A to dobrze że Mijka zwróciła kulkę :wink:

Chyba potrzebowała piłeczkę do zabawy

» Pt mar 20, 2009 7:38

bry

Wczoraj chciałam zabic Wypłosia. Niechcący :oops:

Zostawiłam na blacie w kuchni siatkę z moim pomarańczkiem i żarciem dla kici pracowniczej. Poszłam wziąć prysznic. Wypłosio Pasibrzuch chciał się do tego dobrać, zaplątał się w siatkę, spadł na podłogę i zaczął uciekać :roll:

. TŻ go wybawił.
No ale jakoś specjalnie nie odbiło się to na jego psychice, bo potem przyduszał Kirę na stole ( :evil:

) i lizał na siłę :twisted:

. Kirunia, jak wiadomo, czułości nie lubi, a bawić się z kotkim innym owszem, ale tylko jak wygrywa :twisted:

.

» Pt mar 20, 2009 8:27

Doberek!

» Pt mar 20, 2009 8:33

» Pt mar 20, 2009 8:40

No jak mogłaś - narażać Wypłosia :oops:

Żeby mi to było ostatni raz :twisted:

Dobry

» Pt mar 20, 2009 11:39

MarciaMuuu pisze:bry

Wczoraj chciałam zabic Wypłosia. Niechcący
Zostawiłam na blacie w kuchni siatkę z moim pomarańczkiem i żarciem dla kici pracowniczej. Poszłam wziąć prysznic. Wypłosio Pasibrzuch chciał się do tego dobrać, zaplątał się w siatkę, spadł na podłogę i zaczął uciekać . TŻ go wybawił.

Kiedy ty się nauczysz porządku, Marcia?... :roll:

» Pt mar 20, 2009 13:53

JoasiaS pisze:
MarciaMuuu pisze:bry

Wczoraj chciałam zabic Wypłosia. Niechcący
Zostawiłam na blacie w kuchni siatkę z moim pomarańczkiem i żarciem dla kici pracowniczej. Poszłam wziąć prysznic. Wypłosio Pasibrzuch chciał się do tego dobrać, zaplątał się w siatkę, spadł na podłogę i zaczął uciekać . TŻ go wybawił.

Kiedy ty się nauczysz porządku, Marcia?...