KULKA, rak płaskonabłonkowy.Nie ma już Kuleczki.Przegrała[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 14, 2009 19:58

KCIUKI za Was trzymam - za Ciebie, Zuziu i za Kuleczkę... :ok: :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon mar 16, 2009 9:53

zuzia96 pisze:
Dzisiaj jestem w domu, miałam szczery zamiar wziąć ją do weta, ale trzykrotna próba złapania jej dała tylko taki rezultat, że Kulka siedzi teraz cały czas za łóżkiem :cry: i nie daje się skusić nawet suchą karmą, którą uwielbia. Jest niezwykle czujna i oczy chyba ma naokoło głowy :cry: pewnie jej to zostało z życia na ulicy :cry:

No nic, czekamy dalej... :wink:


Ha! Z Kuleczki madra kocia i zadne podstępy nic tu niie dadza :wink:
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 16, 2009 13:36

hop 8)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon mar 16, 2009 23:04

Od soboty jestem dla Kulki wrogiem nr 1. Omija mnie szerokim łukiem, jak tylko mnie zobaczy. Nie pomaga przekupstwo smakołykami, smakołyki oczywiście zostają pochłonięte, ale należy złapać i wiać :(
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon mar 16, 2009 23:42

zuzia96 pisze:Od soboty jestem dla Kulki wrogiem nr 1. Omija mnie szerokim łukiem, jak tylko mnie zobaczy. Nie pomaga przekupstwo smakołykami, smakołyki oczywiście zostają pochłonięte, ale należy złapać i wiać :(

To sobie nagrabiłaś u Kuleczki Zuziu :lol: :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Wto mar 17, 2009 7:53

zuzia96 pisze:Od soboty jestem dla Kulki wrogiem nr 1. Omija mnie szerokim łukiem, jak tylko mnie zobaczy. Nie pomaga przekupstwo smakołykami, smakołyki oczywiście zostają pochłonięte, ale należy złapać i wiać :(


I to wszystko przez ta próbę łapanki? :lol:
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 19, 2009 9:50

Z Kuleczką to chyba moja porażka :placz:
Nic a nic nie socjalizuje się ze mną :cry: Wieje za łóżko, jak tylko przechodzę. Ale do moich kotów i "na pokoje" się pcha :roll:
Wczoraj podałam jej w jedzonku tabletkę na odrobaczenie, bo skoro nie mam jak jej wziąć do weta, to pomyślałam, że chociaż tak ją odrobaczę. Przecież ona nie była odrobaczana nigdy w życiu.
No i panna Kulka głodowała cały dzień :cry: a żarełka nie tknęła :cry:
A dzisiaj kita mi zmiękła i...dałam jeść :D

Zawiozłam też do badania kał, żeby zobaczyć, co w kocie siedzi, bo tylko tyle mogę zrobić ...bez udziału kota. Wynik będzie dzisiaj po południu.


Chyba też ją nazwę Kulka-Drakula :twisted:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw mar 19, 2009 10:07

Kuleczka trochę przypomina mi nasze schroniskowe wypłochy. Z boksie (gdzie mają gdzie) spylają przed człowiekiem aż się kurzy, ale np. w malutkim boksie w szpitaliku, gdzie siedziały z powodu kataru chcąc nie chcąc dały się głaskać. Zmniejszenie kotu przestrzeni powoduje, że nie ma wyjścia - musi się poddać pieszczotom i już. Ale to nie może być przestrzeń pokoju (za duża) tylko klatki. Wtedy można działać - pod warunkiem, że nie jest to dorosły kot agresywny, co się rzuca z łapami i pazurami. Bo małego to się jeszcze opanuje.

Przy oswajaniu małych i młodych tymczasów w domu klatka była dla mnie zawsze nieodzowna. W klatce takie boidoopce dawały się głaskać z coraz lepszym skutkiem. Wypuszczone na mieszkanie spylały przed nami i szans nie było, żeby się do takiego gada zbliżyć. Bez klatki mogłabym se tak oswajać tygodniami :(
Wypuszczone na pokój zbliżały się do mnie tylko podczas zabawy - lepiej wtedy usiąść niż stać, ludź wtedy jest chyba dla kota mniejszy, mniej przerażający czy co ... siedziałam na podłodze i machałam wędką coraz bliżej siebie, coraz bliżej ... i taki mały gagatek zmniejszał każdego kolejnego dnia odległość od ludzia, a czasem potrafił przycupnąć tuż przy mnie. Z czasem nawet dał się pogaskać.

Na ogół małe koty (powiedzmy trzy, czteromiesięczne i młodsze) po kilku tygodniach spędzonych w większości czasu w klatce, a trochę wypuszczane - cywilizują się całkowicie. Z dorosłymi nie próbowałam, ale może też by taki sposób podziałał.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 19, 2009 10:12

Zuziu ja też myślę, że klatkowe oswajanie przyniosłoby lepsze efekty.
Popytaj dziewczyn z Kundelka, może pożyczyłyby Ci klatki.

Albo poproś kogoś miejscowego o pomoc w zabraniu jej do weta, wtedy szybciej mogłabyś puścić ją do swoich kotów. Często obserwowanie relacji innych kotów z człowiekim daje dobre skutki.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw mar 19, 2009 10:25

Dziękuję za wszystkie rady :lol: Będziemy coś myśleć :wink:

Jutro będę na urlopie, będe miała więcej czasu i zrobię kolejne podejście do złapania zołzy :?

Kulka nie jest agresywna i całkowicie dzika, bo wtedy szalałaby po mieszkaniu. Ona panicznie boi się człowieka :!: a poza tym wszystko jest OK. Je, kuwetkuje bez żadnej wpadki, nie boi się kotów...tylko ten człowiek :!:

Teraz zmykam do pracy... :lol:

Amiko, gdzie byłaś, jak Cię nie było?? Czyżby ciepłe kraje?? :lol: :lol:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw mar 19, 2009 11:47

Zgadłaś Obrazek :lol:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt mar 20, 2009 7:59

Trzymam za Was kciuki Zuziu!

A byłaby jakakolwiek mozliwosc podania jej kropelki na odbrobaczenie na kark?
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 20, 2009 22:06

Karotka pisze:Trzymam za Was kciuki Zuziu!

A byłaby jakakolwiek mozliwosc podania jej kropelki na odbrobaczenie na kark?


Karotko, nie ma takiej możliwości :cry: nie mogę jej dotknąć :cry: a co dopiero grzebać jej w futerku na karku :twisted:

Dzisiaj znowu porażka :cry:

Przyszła sąsiadka do pomocy w spacyfikowaniu Kulki-Drakulki celem zabrania jej do weta. Niestety, skończyło się stratami w ludziach i palcach :cry: Mnie przez rękawiczkę skórzaną wsadziła całą paszczę zębów w rękę :twisted: Pokój był cały we krwi (z mojej ręki oczywiście)

Ja już tego kota nie rozumiem. Spaceruje po całym mieszkaniu, nie widać, żeby czuła się tutaj źle, wdzięczy się i barankuje do wszystkiego, zna mnie i wie, że to ja podaję smakołyki, potrafi jeść bardzo blisko mnie, bawi się ze mną sznureczkiem, (np.wędki się boi) ale nie mogę jej dotknąć. Wieje wtedy za łóżko, a dzisiaj to już była tragedia, co wyprawiała, jak chciałyśmy ją jakimś sposobem wsadzić do transporterka. Był taki okres, kiedy sama z własnej woli siedziała w transporterku, ale od czasu, kiedy zamknęłam transporter i próbowałam ją w nim głaskać nie weszła już tam więcej.

Czy tak zachowuje się dziki kot?? Czy może to człowiek zrobił jej jakąś straszną krzywdę, że boi się go tak bardzo??

Wynik badania kupy jest ujemny, nie ma żadnych pasożytów
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob mar 21, 2009 19:40

Byłam dzisiaj u weterynarza po poradę, jak przekonać Kulkę do współpracy. Mam od niego tabletkę uspokajającą dla kici, żeby można było zabrać ją do lecznicy. Mam podać w jedzeniu - oby tylko zjadła :wink: :wink:

Będziemy jeszcze tak próbować... :?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob mar 21, 2009 19:46

Nie ma wyjścia, jakoś trzeba przekonać Kulkę do współpracy.
Trzymam kciuki by ją zjadła :D
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, muza_51 i 80 gości