Witamy poświątecznie
Jesteśmy zdrowi ale nie bardzo szczęśliwi, bo bardzo ale to bardzo chcemy na dwór, pół dnia spędzamy na parapetach a drugie pół pod drzwiami i miauczymy, drapiemy w drzwi, jak z nami nie wyjdą to ze złości sikamy pod drzwi (Gru), ogólnie nie jest tak źle.
Lalunia trochę się bała wychodzić, ale jak zostawała w domu to strasznie miauczała, potem jej się spodobało.
Gru i Czesiek mogliby cały dzień spędzić na trawce, Gru w domu pierdółka i flegmatyk na dworze zmienia się w myśliwego, głowa lata mu jak na sprężynie, poluje na robaczki, listki, chciałby na ptaszki ale są za wysoko.
Dusiacz jest za to wybitnie domowym kotem, wyniesiona na dwór mało nóg nie pogubi tak gna do domu, a ogon ma jak choinkę, jak towarzystwo zażywa świeżego powietrza Duśka siedzi najeżona za progiem i jak tylko coś stuknie lub zaszeleści już siedzi w wersalce.
Ateraz mała sesja foto
ładnie mi w zielonym
http://upload.miau.pl/3/204062.jpg
http://upload.miau.pl/3/204064.jpg
http://upload.miau.pl/3/204070.jpg
prawie jak na pustyni
http://upload.miau.pl/3/204074.jpg
http://upload.miau.pl/3/204080.jpg
a co tam u sąsiadów się dzieje
http://upload.miau.pl/3/204090.jpg
nie chcą mnie wypuścić to choć przez szybkę powyglądam
http://upload.miau.pl/3/204098.jpg
http://upload.miau.pl/3/204100.jpg
zmęczony jestem
http://upload.miau.pl/3/204106.jpg
http://upload.miau.pl/3/204108.jpg
co tam się dzieje
http://upload.miau.pl/3/204110.jpg
Dusiacz jażozwierz
http://upload.miau.pl/3/204112.jpg
Mój mąż twierdził że Gruś bez jajek to dopiero będzie pierdoła a tu niespodzianka, lżejszy się zrobił i skoczniejszy, bardziej zabawowy, widocznie mu przeszkadzały:)