Tikru - dokacamy sie... podwojnie!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 12, 2009 22:37

Dziękujemy za wszystkie komplementy! :) Tikruś na pewno rumieni się pod futerkiem ;) Kiri, jak to z przybłąkańcami bywa na 100% wieku określić się nie da, ale pan dr. powiedział że jest gdzieć między 1 a 2 rokiem życia :) Czyli młodzieniaszek z niego :) Tikruś dziś po raz pierwszy bawił się z psem! Do tej pory obserwowali się ostrożnie i chodzili dookoła siebie na sztywnych łapkach, ale dziś dobrych kilkanaście minut ganiali się po mieszkaniu :) Nie jest to jeszcze przyjaźń, ale na pewno dobra znajomość. Tikruś szybko się zadomawia i nie ma oporów przed leżeniem brzuszkiem do góry, nawet w obecności psa :) Wczoraj przeżył też kąpiel... jest teraz o wiele bielszy. Obyło się bez ofiar w ludziach i kotach, choć zsusiał się biedak ze strachu. Ale poza tym był bardzo spokojny, choć raz uciekł z wanny. Gdy ktoś jest w domu kotek biega swobodnie po mieszkaniu, ale na noce i czas naszej nieobecności w domu dostał na własność pokoik :) Wcześniej była to prasowalnia i nie ma tam nic oprócz dużej, wbudowanej w ścianę bieliźniarki, więc idealnie zmieściła się kuweta, miski i inne kocie gadżety a do tego zostało dużo miejsca do brykania. Kotek bardzo chętnie tam przebywa, może dlatego że wszystko jest urządzone pod niego, łącznie z wyściełaniem parapetu, na którym uwielbia spać oraz siedzieć i obserwować różne smakołyki latające w powietrzu. W oknie jest zamontowana na stałę moskitiera, więc bez obaw mogę je otwierać. Już się przyzywyczaił że to jego miejsce i jak ma ochote na dłuższą drzemkę od razu się tam udaje. Bardzo dobrze rozumie też kiedy szykuję się do wyjścia z domu i jak zanoszę go do pokoju od razu się kładzie i nawet jeśli drzwi są otwarte nie ma ochoty wychodzić :) Spróbuję na dniach wrzucić kilka nowych fotek Tikrusia i jego lokum, kiciuś bardzo chętnie pozuje :) A tak na marginesie może wyjaśnie skąd imię - Tikru to po fińsku Tygrysek z Kubusia Puchatka.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 17, 2009 15:10

Nie weim, czy ktoś czyta jeszcze nasz temat, ale donosze co nowego u Tikrusia. Wczoraj musieliśmy pożegnać się ze sporą częścią futerka... Pod kołtunami porobiły się biedakowi spore rany :( Ale odkąd do skóry dostało się powietrze widać poprawę. Tikruś od pozbycia się kołtunów ma lepszy humorek, nie warczy już przy próbach dotknięcia boku i jest jeszcze bardziej przymilny niż był ;) Maluch został też zaszczepiony na wszystkie choroby oprócz kociej białaczki (czy to często spotykana choroba?) i wścieklizny. Ponieważ mój najbliższy lekarz nie bardzo pali się do kastracji (przypominam, że Tikru jest dorosłym kotem), skonsultowałam się z innym wetem i... w przyszły wtorek idziemy na zabieg.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 17, 2009 15:21

Dobrze, że poszłaś do innego weta :wink: Dlaczego ten do którego chodziłaś nie przychylny był kastracji? Podał jakiś powód? Jeżeli tylko tak z własnych przekonań to może warto pomyśleć o stałej zmianie weta?
A kotuś jest śliczny i kciuki, żeby dobrze się chował.
Białaczka kocia nie jest częsta i praktycznie koty nie wychodzące nei mają możliwości zarażenia. Zarażenie następuje przez bezpośredni kontakt.

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Wto mar 17, 2009 15:41

nasza pani wet, doskonała, poleca szczepienie na białaczkę w przypadku kotów wychodzących lub mających kontakt z tymczasami.
szczepienie wyłącznie po zrobieniu testu na białaczke i tylko w łapkę

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto mar 17, 2009 16:00

no właśnie bo wtedy może dojśc do zakażenia przy bezpośrednim kontakcie. Jednak jeżeli nie jest ona konieczna to lepiej nei robić, bo może powstać w miejscu wkłucia mięśniak. Dlatego robi się szczepienie w łapkę. Niestety w przypadku powstania nowotworu łapkę tę się amputuje. dlatego należy poważnie rozważyć za i przeciw. Ni znaczy to, że każdy zaszczepiony kot od razu będzie miał mięśniaka, ale jest taka możliwość, a gwarancji, że ten konkretny nie dostanie nikt nie da.

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Wto mar 17, 2009 16:16

Tyzma, lekarz do którego teraz chodziliśmy nie jest generalnie przeciwny kastracji - po prostu mówi żeby zaczekać jeszcze ok. pół roku. Nie bardzo rozumiem dlaczego, skoro sam mówi że Tikruś ma więcej niż rok. Ponieważ nie wiem jak Tikruś zacznie się zachowywać jak już się w pełni oswoi, czy nie zacznie na przykład siusiać po wszystkich kątach, pomysł z czekaniem w nieskończoność niezbyt mi się podoba. Drugi wet. powiedział że im wcześniej się kota wykastruje tym lepiej. Twierdzi też że jeśli kot jest dorosły, nie trzeba go szczepić drugi raz, po miesiącu, na ten zestaw czterech chorób. Czy to prawda? (pierwszy wet był za tym żeby szczepić). Przypominam, że nie wiem absolutnie nic o medyczniej przeszłości kota i czy był kiedykolwiek szczepiony na cokolwiek. No i jeszcze kwestia wścieklizny, czy koty niewychodzące z domu, ale mające stały kontakt z psem powinno się szczepić czy nie? Pierwszy wet mówi że nie, drugi że tak... a ja mam już kompletny mętlik w głowie...

Do tego pierwszego weterynarza mam duży sentyment, ponieważ dwa razy uratował życie moim psom. Jest bardzo dokładny, przy najlżejszych objawach robi wszystkie możliwe badania, niczego nie leczy "na oko". Ale cóż, może koty akurat nie są jego specjalnością... U drugiego natomiast kastrowałam świnkę morską, więc wiem, że jest dobrym chirurgiem, ale nigdy nie chodziłam do niego na wizyty.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 17, 2009 16:30

Nie ma określonego terminu na kastrację. Są rasy kotów, które rozwijają się 3- 4 lata i w związku z tym później dojrzewają. Generalnie kocury kastruje się jak ich mocz zacznie być już czuć, albo wykazują typowe samcze zachowania. Myślałam może, że wet odradza ci kastrację z określonego powodu - choroby czy czegoś podobnego.
Jeżeli chodzi o wściekliznę. Niewychodzącego kota można nie szczepić na wściekliznę. Nawet jeżeli żyje z psem - bo psa musisz szczepić na wściekliznę co roku, takie jest zarządzenie - tak? nie znam się na psach :oops: Szczepi się na wściekliznę koty wystawowe, przynajmniej kiedyś tak było.
Z kolei jeżeli chodzi o częstotliwość szczepień. No tu nie bardzo mogę ci pomóc. Nie wiem, czy wiek kota ma znaczenie, czy ilość szczepień. Być może pierwsze szczepienia takie są, ze daje się je dwukrotnie. U kociaków to są po prostu małe dawki. Mogę tylko napisać od siebie, że na stronach producentów szczepionek jest jasno napisane, ze działają dwa lata, więc mocno mnie dziwi nakaz wetów szczepienia kotów co roku. Trzeba pamiętać, że szczepienia są niezbędne, ale nie są do końca w 100% bezinwazyjne.

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Wto mar 17, 2009 16:41

Hmmm... Mój wet zaleci najpierw dwa szczepienia (szczepiłam 3m kociaki), potem po roku przypominające, i potem co dwa lata.

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Wto mar 17, 2009 16:50

Jakie piekne "zagraniczne" kocisko!

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto mar 17, 2009 16:55

Dzięki za pomoc :) Tikruś wprawdzie jeśli chodzi o zachowanie jest bardzo spokojny, ale jego siuśki ewidentnie czuć kotem ;) Na termin zabiegu się stawimy, najwyżej wet powie, że jeszcze za wcześnie na "odjajczanie" ;) Hm, może dorosły kot, (zakładając że nie był nigdy szczepiony) też musi sobie odporność wyrobić przy pomocy dwóch dawek szczepionki, tak jak kociak...

A psy owszem, szczepi się na wściekliznę co roku, taki jest obowiązek.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 18, 2009 10:08

Nasunęły mi sie jeszcze dwa pytania w związku z Tikrusiem. Jak pisałam we wtorek jesteśmy zapisani na kastrację, jednak Tikruś miał dwa dni temu golone kłaki, pod narkozą, choć niepełną. Narkoza jak wiadomo obojętna dla organizmu nie jest. Czy można wykonywać drugi zabieg pod pełnym znieczuleniem, tak szybko po poprzednim podaniu narkozy? I drugi problem. Tikruś od kilku dni wymiotuje kłaczkami. Tzn. pierwszą plamką zostawia z kłaczków a potem drugą (malutką) z jedzenia lub żółci. Dostaje karmę odkłaczającą RC i pastę, ale niewiele to pomaga. Wczoraj nie wymiotował wcale, ale po dzisiejszej nocy znalazłam 5 plamek.... czy możliwe że to nie jest kwestia kłaków, tylko coś poważniejszego mu dolega? Jak skutecznie odkłaczyć kota?

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 18, 2009 10:37

Jouluatto pisze:Nasunęły mi sie jeszcze dwa pytania w związku z Tikrusiem. Jak pisałam we wtorek jesteśmy zapisani na kastrację, jednak Tikruś miał dwa dni temu golone kłaki, pod narkozą, choć niepełną. Narkoza jak wiadomo obojętna dla organizmu nie jest. Czy można wykonywać drugi zabieg pod pełnym znieczuleniem, tak szybko po poprzednim podaniu narkozy? I drugi problem. Tikruś od kilku dni wymiotuje kłaczkami. Tzn. pierwszą plamką zostawia z kłaczków a potem drugą (malutką) z jedzenia lub żółci. Dostaje karmę odkłaczającą RC i pastę, ale niewiele to pomaga. Wczoraj nie wymiotował wcale, ale po dzisiejszej nocy znalazłam 5 plamek.... czy możliwe że to nie jest kwestia kłaków, tylko coś poważniejszego mu dolega? Jak skutecznie odkłaczyć kota?


U mojego kota (tez kudłaty ;)) na odkłaczenie nie pomagają ani pasty (których zresztą po dobroci nie chce tknąć), ani karmy odkłaczające - trochę pomogły MaltFit (gimpeta), ale najbardziej skuteczne sa AntiHairball Whiskasa :roll: odkąd dostaje codziennie ani razu się nie zakłaczył. Pocieszam się, że to tylko dodatek, więc mu raczej nie zaszkodzi

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 18, 2009 11:43

jezeli mial narkoze to ja bym tak od razu nie zapodawała drugiej, zdecydwanie nie. Miałam psiaka którego musiałam w krótkim czasie poddawać 3 razy narkozie ze wzg oczywiscie koniecznych. 2 z nich w odstepach tygodniowych. Za kazdym razem był strach czy nic sie nie wydarzy, narkoza osłabia organizm.
Jest też wiele czynników które eliminuja podanie narkozy, zwłaszcza że kotek wczesniej nie był raczej w dobrych rekach i świetnego żywota raczej nie wiódł.. :?
.. najpierw zrobiłabym mu badania ogólne, sprawdziła próby wątrobowe -w zwiazku z żółcią w wymiotach, wzmocniła i wtedy kastrowała. Zwłaszcza jezeli by wchodziła w grę watroba to narkoza podobno odpada, nie wiem dokładnie z jakich powodów ale kiedyś tak mówila mi moja wetka.
Twój wet moze mieć rację, jednak tak czy inaczej nie kieruj się sentymentem.. jeden wet jest świetny w ptrzypadku psów ale z kotami juz może być kiepsko. U mnie tak własnie było, wet który wyciagnął mi psa z bardzo ciężkiego stanu i uważam ze jest super - kotów bym mu nie powierzyła.

Jeżeli chcesz mogę zapytać zaprzyjaźnionych hodowców w Warszawie gdzie prowadzą swoje koty. Jedna pani (hodowczyni NFO) kiedys w rozmowie bardzo chwaliła swojego weta a przeszła podobno juz kilku, jak to czesto niestety bywa :roll:
Zreszta tu na forum tez pewnie dziewczyny cos by poradzily.

aa i jeszcze co do szczepień powinny być wykonywane jak pisze charm (jak dobrze pamietam) szczepienia powinno się powtarzać chocby dlatego ze są choroby które mozesz przyniesć na butach.
Wsciekliznę i białaczkę bym odpusciła jeżeli kociak nie będzie wychodził

ps. i czekam na zdjęcia pieknisia
[Obrazek

kiri

 
Posty: 670
Od: Nie paź 14, 2007 15:28

Post » Śro mar 18, 2009 15:36

Ech, a mój drań tych odkłaczających przysmaków Whiskasa nie chce tknąć :( Pastę MaltFit wcina albo prosto z tubki i z dużym apetytem, albo jak na przykład dziś - wcale :( Zamówiłam w Animalii chyba wszystkie możliwe produkty na odkłaczanie, może coś Jego Wysokości w końcu podpasuje ;) Wysiałam też trawkę :P

Kiri, dzięki za rady w sprawie narkozy, zadzwonię jutro do weta i spytam co radzi (bo szczerze mówiąc umawiając się na kastrację zapomniałam wspomnieć że narkoza już niedawno była). Jeśli mogłabyś podać mi namiary na sprawdzonych kocich wetów byłabym bardzo wdzięczna. Chciałabym zrobić Tikrusiowi wszystkie badania przed zabiegiem.

Jouluatto

 
Posty: 525
Od: Wto mar 03, 2009 14:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 18, 2009 16:01

no nareszcie mogłam zobaczyc kocine - piękny :1luvu:
i jesli mogę
przed kastracją zrobiłabym morfologie z rozmazem oraz profile:wątroba, nerki i trzustka rzeby zobaczyc w jakim kocio jest stanie zdrowotnym
każda narkoza wpływa na nerki więc badania powinny moim zdaniem byc zrobione i w zależności od wyników decyzje dot. kastracji podejmie wet.

co do powtórnego szczepienia - no cóż ja bym nie powtarzała
kot był bezdomny do tej pory i posiada jakąś odporność nabyta na skutek warunków w których żył do tej pory
teraz otrzymał szczepienie które jeszcze mu podniesie odporność
oby kolejne szczepienie nie przedobrzyło.
dwukrotnie szczepi się kociaki bo one odporności nie mają, natomiast Tikri ma już ok 1 roku-2 lat - jeśłi przeżył to znaczyże organizm ma silny i odporność dobrą.
kolejne szczepienie wykonałabym po roku - to moja opinia,
nie szczepiłabym na wściekliznę i białaczkę, natomiast wykonałabym testy na FIV i FeLV

edit: co do pasty odkłaczającej - może zamiast podać mu troche oliwy z oliwek - na poślizg?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Lifter, szczurbobik i 51 gości