
Funkcja szukaj nie dziala...najpierw polgodziny szukalam KZ pozniej tego wątku.
Ślicznie wyszedł

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anatosia pisze:Adoptowałam w piątek Jurka (wcześniej zwanego Jurandem). Nie miał żadnego problemu z zaadaptowaniem się w nowym mieszkaniu. Zwiedził wszystko, od początku korzysta z kuwety i je (po troszku, ale często). Wchodzi na łóżko, fotele i kanapę. Bawi się piłeczką z dzwonkiem, piszczącą myszką, kulką z gazety na sznurku (z grzechotką w środku).
Pierwsze dwa dni bał się, gdy wychodziłam i wchodziłam do mieszkania i chował się wtedy za kanapę. Wchodząc zawsze mówiłam mu, że to ja i wtedy do mnie przybiegał. Teraz już nie boi się, gdy wychodzę, jak leży na kanapie to się z niej nie rusza;)
Dla mnie to też jest nowe mieszkanie, bo wprowadziłam się tam kilka dni temu. Dzień po przywiezieniu Jurka robiłam przemeblowanie. Bałam się, że poznał już rozkład mebli i pogubi się, gdy je poprzestawiam. Nic z tych rzeczy! Nowy układ nie był żadnym kłopotem, bez problemu wszystko zlokalizował
Juruś śpi przy mojej głowie, jest pieszczochem i rzadko się ode mnie oddala bez powodu (zabawa, miska, kuweta). Pierwszą noc mieliśmy ciężką, chodził po pokoju i płakał. Drugą noc spał jak zabity na mojej głowie. Trzecią, czyli dzisiejszą przespał, z przerwą od 2 do 3 na miauczenie. Próbowałam go udusić, gdy w końcu się zmęczył i poszedł spać. Rano oczywiście zaspałam do pracy;). Zobaczymy jak będzie dzisiaj…
dellfin612 pisze:Czy możecie mi coś doradzić?
Przybyły do mnie nowe tymczasy
i Luna zrobiła się niespokojna, a nawet agresywna.
Na wszystko co się do niej zbliża, choćby tylko przechodziło rzuca się i warczy.
Koty jej krzywdy nie robią, nie odgryzają się,
po prostu odsuwają przy tym atakach, ale kocięta w panice uciekają.
Ja rozumiem, że jest zaniepokojona nowymi zapachami.
Gdy to ona przybyła, była cichutka i ostrożna.
A teraz jej nie poznaję.
Opisuję wydarzenia ostatnich kilku dni.
Jak jej pomóc? Tak mi jej żal.
joshua_ada pisze: Ja bym obstawiała, że przyczyną tej agresji u Lunki jest głównie strach...![]()
Mnie się nie powiodło pomóc Tasi go pokonać.![]()
Trzymam kciuki za 'dogadanie'![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
kasiaiprzemo pisze:Dziś naszej Pyfczkowej w oczku zrobiło się coś takiego (oczko prawe)
http://img14.imageshack.us/my.php?image=dscf8895.jpg
A to jest zdjęcie jak jeszcze była w schronisku
http://img23.imageshack.us/my.php?image=zeschoniska.jpg
I nie wiemy za bardzo co się dzieje i co z tym zrobić? Kotek ma 10lat i jest ślepy, wzięliśmy go z wrocławskiego schroniska jakiś czas temu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: grubysnake, puszatek i 90 gości