mikrosporoza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 17, 2003 8:48 Re: mikrosporoza

mrhyde pisze:U ludzi większość leków przeciwgrzybiczych działa miejscowo - np. na włosy, skóre, lub stosowane doustnie - wyłącznie w obrębie przewodu pokarmowego (np. Nystatyna). Grzybice wszelkie tłucze lek, któy podawany może byc w tabletkach i nazywa się w droższej formie Diflucan (Pfizer) a polski odpowiednik, równie dobry. lecz tańszy - ketokonazol. Zasugeruj swojemu vetowi takie rozwiązanie, może sprawdzi się u kota. Nie jestem pewien, bo zawodowo leczę ludzi, ale koty kocham :D


Diflucan = Fluconazol.

Ketokonazol to inny środek, też przeciwgrzybiczny.

Kazia

 
Posty: 14031
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 17, 2003 15:19

Nelly pisze:
RyuChanek i Betix pisze:. Kotki dostały więc Flukonazol wewnetrznie, dośc łagodny środek jak na tego typu leki ale różnie to bywa. Mogą uszkodzić wątrobę, zwłaszcza jak jest ona w nienajlepszym stanie. Jest to lek podawany również dzieciom. Po tym leku zeszło to z kotów po 4-tygodniach. .


Fluconazole łagodnym środkiem? Coś musiałaś pomylić. To silny środek, a u dzieci do lat 13 to w ogóle w przypadku bezwlględnej konieczności (nie określono jednoznacznie skuteczności i bezpieczeństwa tego środka u dzieci). Raczej tego dzieciom nie dają.


Flukonazol podajemy na oddziale, na którym pracuję w małych dawkach nawet bardzo małym wcześniakom, nawet takim, które mają poniżej kilograma wagi. Nigdy u nich nie spowodował żadnych sensacji. Natomiast ja leczyłam moje koty Flukonazolem w syropie, pisałam zresztą o tym niedawno, i niestety, uległy one zatruciu :( . Tzn. dwie kotki ewidentnie się zatruły, a Pcuś podtruł. Po badaniach z krwi okazało się, że lek uszkodzil nerki. Myślę, że lek ten po prostu jest o wiele bardziej toksyczny dla kotów, niż dla ludzi, zresztą przecież jest to "ludzki" lek. Wiem, ze wiele osób z tego forum stosuje Flukonazol u kotów bez żadnych objawów ubocznych, ale ja już zawsze będę się tego leku bać.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro gru 17, 2003 21:21

witaj
mialam i ja do czynienia z grzybica - microsporum
moze czytalas juz moj watek...
leczenie trwalo dlugo (3,5 miesiaca) - ale w parade weszlo uczulenie na ketokonazol, ktorym kot byl leczony
nieobce jest mi kapanie kota - co tydzien...
(lysa tez byla)
mielismy kilka dramatycznych chwil
ja bylam zalamana
ale TZ podtrzymywal na duchu
i walczyl o kota...
bez jego zdecydowania w najgorszej chwili, skonczyloby sie zycie kota
Po zmianie leku na Imawerol (ktory jest bardzo mocnym lekiem i czesc weterynarzy decyduje sie na jego wprowadzenie przy duzym zagrzybieniu badz u starszych kotow) wszystko zaczelo wracac do normy
Obecnosc grzyba na kocie kilkakrotnie sprawdzalismy na bicomie
po wskazaniu grzyba brak - kot zostal uwolniony z wiezienia (izolowalismy go w oddzielnym pokoju od poczatku grzybicy) i to byl naprawde konec grzyba
potem przez miesiac dawalismy kotu jeszcze leki na uodpornienie na grzyby

Wazne bardzo jest wyczyszczenie mieszkania, niestety mikrospory zostaja w otoczeniu
trzeba wyrzucic rzeczy osobiste kota, a mieszkanie zdezynfekowac
nigdy w zyciu sie tyle nie nasprzatalam, ile w czasie grzybicy... absolutnie wszystko
podejrzane zabawki dzieci wyrzucilam, ubrania namaczalam w Virkonie, potem pralam w pralce
dzieci mylam preparatem p/grzybiczym - Lubexem, ktory swoja droga polecam
jest lagodny, mozna go dlugo stosowac
i trzeba
zeby uniknac nawrotow (niedoleczone microsporum lubi wracac) musisz koniecznie: dokonczyc leczenie kota, najlepiej go w miare odizolowac
cala rodzina, mimo postepow w leczeniu powinna zachowac ostroznosc i czas jeszcze jakis stosowac srodki p. grzyzbicze do mycia
porzadnie wyczyscic cale mieszkanie (ja szalalam ze spryskiwaczem kilkakrotnie, ale wtedy odbijalo mi ze strachu)
i wtedy mozeszbyc pewna ze walke z microsporum wygralas w 100 procentach

wcale nie przesadzam... w razie spadku odpornosc i kota w przyszlosci, np. jakies porzadniejsze przziebienie, kastracja, grzybica moze sie odnowic....
lepiej teraz sie pomeczyc nawet przesadnie niz narazac...
zycze szczescia
Kaska
ps. ja i Tz uniknelismy zarazenia, corce niestety, sie nie poszczescilo.... ale w miare szybko sie uporalismy (tez zachowujac maksimum higieny - spiete wysoko wlosy - bo ma dlugie, zmiana poscieli co 2 dni, gotowanie bielizny, ,prasowanie wszystkiego... ech.....)
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro gru 17, 2003 23:13

Kasiu,
Najpierw odpowiedzialam Ci na priv, a teraz dopiero przeczytalam Twoj post w watku grzybowym na forum.
Troche mnie przeraza ta dezynfekcja mieszkania - jak mozna zdezynfekowac kanape i fotel, na ktorych Koto czasem zalega? A podlogi, w przypadku kiedy sie ma wykladziny?
Aha, jak dlugo trwalo leczenie dziecka - bo o ile dobrze zrozumialam, Twoja coreczka tez miala to we wlosach? Musialas ja ostrzyc? Daniel ma bujna czuprynke, i wolalabym go nie strzyc, bo dlugie kosmyki pozwalaja zaslonic te male lysinki grzybowe.
Aha, mam tez zgryz, bo w zasadzie on powinien isc znow do zlobka od stycznia, ale mysle, ze zaraz tam znowu zlapie jakies chorobsko, i jesli zajdzie koniecznosc podania antybiotyku, to grzybek sie rozpanoszy do reszty. Co myslisz?
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro gru 17, 2003 23:53

Najprostsza dezynfekcja tapicerki to spryskać fotel wodą z octem - z rozpylacza.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw gru 18, 2003 10:22

Kiedys ktos na forum pisal o szczepionce przeciw grzybowi. Czy ktos szczepil ja swoje koty ? Czy jest ona skuteczna ? Czy mozna szczepic kotka z grzybkiem czy tylko zdrowego ?
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Pt sty 16, 2004 16:17

Hej,
Bardzo dlugo sie nie odzywalam, bo leczenie trwalo, i nie chcialam "zapeszyc", piszac ze jest lepiej... Przepraszam, przesadna troche jestem :) Ale teraz ktos zaczal jakis inny watek o grzybkach, no i przeciez jest LEPIEJ!
Dzisiaj pani dermatolog powiedziala, ze mozna synkowi odstawic Lamisil, ktory bral przez 8 tygodni. Zmiany na ciele zagoily sie, te dwa paskudne lyse placki na glowce tez zaczely ladnie zarastac zdrowym wlosem. Przy poprzedniej wizycie grzybek na glowie nie swiecil juz pod lampa, wiec wiadomo bylo juz wtedy, ze idzie ku lepszemu.
Koto nadal sie kapie w Imawerolu. Nie dostaje nic doustnego, tylko od poczatku grudnia wlasciwie kapiemy go stale co trzy dni.
Dwie lyse plamy na grzbiecie zarosly juz piekna ciemna sierscia, uszy tez sa OK i ogolnie kot wyglada dobrze (zostal pod koniec listopada ogolony na lyso, a teraz odrasta juz ladna siersc). Po lewej stronie nosa w ubieglym tygodniu wymacalam mu male zgrubienie, ktore potem zniknelo i pojawila sie malutka lysinka, ktora troche podejrzewam o grzybowatosc (pysk to jest miejsce, ktore w kapieli niespecjalnie daje sie natrzec Imawerolem), wiec aplikuje mu tam Imaverol na waciku. Moze to jednak byl zwykly strupek, bo Imaverol nie daje zadnego efektu, lysinka tez nie powieksza sie, a skora na niej wyglada normalnie.
Teraz czekaja go jeszcze dwie kapiele, przerwa i wizyta kontrolna. troche sie boje tego okresu, kiedy odstawia sie leki i czeka, co dalej, ale prosze, trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt sty 16, 2004 19:13

Dzień dobry :)

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie sty 18, 2004 20:46

Trzymam kciuki. Zobaczysz, że będzie dobrze :ok:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie sty 18, 2004 22:03 Będzie dobrze

Ja własnie kończe ta walkę - mój kotek nie byl golony....sam całkowicie praktycznie wyłysiał (to chyba lepiej) juz skóra jest ładna i zaczyna rosnąć nowa sierśc (taki meszek). Lecze go od 3 mies - ale wynik jest juz ok. zaczynałem oryungalem, a teraz kończe lamisilem. prócz tego jest smarowany fungidermem - kiedyś co 2 dni teraz co tydzień. Ja tez byłem chory, wyleczyłem się lamisilem po 24 dni. POWODZENIE - bedzie dobrze! Życze Tobie i sobie :)

Devonik

 
Posty: 21
Od: Sob gru 20, 2003 22:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 19, 2004 9:08

Uff, mam nadzieje, ze bedzie dobrze! My leczymy sie krocej niz Ty i Twoj kot - od konca listopada, ale za to bylismy chorzy wszyscy czworo: kot, dziecko, ja i TZ, ale najbardziej dziecko, ktore wczesniej duzo chorowalo i bralo antybiotyk przez dwa tygodnie. Najgorsze bylo to, ze nie wiedzielismy, ze kot ma grzyba, i pierwsze objawy zauwazylismy u dziecka - mimo, ze mikrosporoza daje bardzo charakterystyczne zmiany skorne, dopiero piaty z rzedu lekarz dal diagnoze, a wczesniej tracilimy czas, biegajac od Annasza do Kajfasza.
BTW, czy dawales kotu Lamisil w tabletkach taki jak dla czlowieka? Trudno chyba dobrac wlasciwa dawke? Maly moj bral tabletki jak polowa dla doroslego, to byla dawka dla osobnika 15-20 kg wagi. Wyobrazam sobie, ze dla kota trzeba dzielic co najmniej na cztery czesci?
Trzymam kciuki tez za Ciebie i twojego kota!
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 19, 2004 19:12

U mnie tez dowiedzialem sie o grzybicy od...dermatologa kiedy zauwazylem dziwne zmiany na swojej skórze - wet u którego bylem zaszczepic kotka niczego nie zauwazył :) Latwiej bylo podzielic orungal bo to były granulki. Ulozylem równiutki pasek i podzieliłem - wyszło w miare ok. Z lamisilem jest gorzej - ukroiłem kawałem masła, a kiedy zmiękło dodałem zmiażdżona na proszek tabletkę. Dobrze wymieszałem, uformowałem i po ochłodzeniu pokroiłem na równiutkie kawałki. Takie to właśnie kotek dostaje tabletki z masełka :)

Devonik

 
Posty: 21
Od: Sob gru 20, 2003 22:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 19, 2004 21:25

Bardzo sprytny sposob, musze go zapamietac :)
Btw, Koto wlasnie zostal wykapany, mam nadzieje ze juz ostatni raz, a we czwartek jedziemy do weta obejrzec go pod lampa Wooda. Jezeli okaze sie, ze grzyb jest juz przeszloscia, chyba sie upije z radosci. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie najgorsze w grzybie bylo poczucie osaczenia. Wszedzie widzialam grzyby, zarazki i w ogole popadalam w psychoze. :x
Koncze i lece plukac kota :)
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 19, 2004 21:37

Mysia dostawała początkowo 1/10 a potem 1/20 tabletki ketokonazolu
(to było 4 lata temu )
o roztarcie i rozważenie ludzkich tabletek poprosiłam panią w aptece (że to dla małego chorego kotka ) i poskutkowało : dostałam mikro-porcyjki w takich opłatkowych kapsułkach,
zawartość kapsułek rozcierałam z porcyjką masła
było zjadane bez zbędnego proszenia ! :D
Obrazek + Obrazek

basia

 
Posty: 2450
Od: Czw mar 21, 2002 13:38
Lokalizacja: katowice

Post » Czw sty 22, 2004 10:42 Biostymina, było : Mikrosporoza

Dzisiaj bylismy u weta, kot pod lampa NIE SWIECI, nawet te podejrzane miejsca (lysinka kolo nosa & strupki w uchu). Jeszcze sie boje cieszyc...
Ale mam pytanie - czy ktos z Was podawal kotu pogrzybicznemu biostymine na podniesienie odpornosci? I w jaki sposob?
Wet powiada, ze to sa zasadniczo zastrzyki, ale mozna podawac doustnie. Nie potrafie robic zastrzykow, ale myslalam, ze moze ktos z Krakowa zna kogos, kto robilby zastrzyki kotu?
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości