Hej,
Bardzo dlugo sie nie odzywalam, bo leczenie trwalo, i nie chcialam "zapeszyc", piszac ze jest lepiej... Przepraszam, przesadna troche jestem

Ale teraz ktos zaczal jakis inny watek o grzybkach, no i przeciez jest LEPIEJ!
Dzisiaj pani dermatolog powiedziala, ze mozna synkowi odstawic Lamisil, ktory bral przez 8 tygodni. Zmiany na ciele zagoily sie, te dwa paskudne lyse placki na glowce tez zaczely ladnie zarastac zdrowym wlosem. Przy poprzedniej wizycie grzybek na glowie nie swiecil juz pod lampa, wiec wiadomo bylo juz wtedy, ze idzie ku lepszemu.
Koto nadal sie kapie w Imawerolu. Nie dostaje nic doustnego, tylko od poczatku grudnia wlasciwie kapiemy go stale co trzy dni.
Dwie lyse plamy na grzbiecie zarosly juz piekna ciemna sierscia, uszy tez sa OK i ogolnie kot wyglada dobrze (zostal pod koniec listopada ogolony na lyso, a teraz odrasta juz ladna siersc). Po lewej stronie nosa w ubieglym tygodniu wymacalam mu male zgrubienie, ktore potem zniknelo i pojawila sie malutka lysinka, ktora troche podejrzewam o grzybowatosc (pysk to jest miejsce, ktore w kapieli niespecjalnie daje sie natrzec Imawerolem), wiec aplikuje mu tam Imaverol na waciku. Moze to jednak byl zwykly strupek, bo Imaverol nie daje zadnego efektu, lysinka tez nie powieksza sie, a skora na niej wyglada normalnie.
Teraz czekaja go jeszcze dwie kapiele, przerwa i wizyta kontrolna. troche sie boje tego okresu, kiedy odstawia sie leki i czeka, co dalej, ale prosze, trzymajcie kciuki.