O basta, wreszcie mie się udalo wbic na to forum! Mój glupi komputer mnie stąd caly czas wyrzucal i nie moglam nic napisac! Ale już nadrabiam - żyję, na kicię czekam, już się doczekać nie mogę - przyjeżdża do mnie pojutrze! Jutro jadę na zakupy - muszę jej kupić najlepsze jedzonko, kuwetę, miski, żwirek itp. Z Lidką jestem w kontakcie, mailowym i telefonicznym. Ona jest kochana, strasznie się przejmuje, ja to rozumiem i odpowiadam na wszystkie pytania i wątpliwości. A wątpliwość byla taka, czy mój facet chce kotka. A on owszem, chce, tylko że jest trochę uczulony. Bez tragedii, swędzi go... glowa, a wlaściwie tyl glowy (dziwne jakies, nie?). Ale jak ostatnio pilnowalam kotow mojej przyjaciolki i mieszkal tam ze mną przez tydzień, to przeżyl i nawet jakby mu przechodzilo. Pytanie do was czy macie jakieś sposoby. I co to jest odczulanie? Na czym to konkretnie polega? Co do faceta, to uspokajam wszystkich - jest kochany

I uszczęśliwia go to co mnie, a mnie obecnie uszczęśliwia czekanie na Rudą. Solennie się zobowiązuję, że tak powiem oficjalnie tu na forum, że będę ją kochać i o nią dbać!
Poza tym postaram się bywać tu jak najczęściej, byle mi komputer nie robil takich numerów jak przez ostatnie parę dni.
Chcialam tez wam podziękować za cieple slowa - jest mi naprawdę strasznie milo. Caluje mocno - K.