Zatrucie? Lolunia umarła...[']

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 11, 2009 20:57

Pozostaje mi tylko wiara, że maleństwo wróci do mnie w innym futerku :cry:
Tylko jak szukać delikatnej pchełki, z mięciutkim futerkiem, która odpowiadała na pytanie "no i co?", rano witała nas w kuchni, a wieczorem krzyczała o kurczaczka, kręciła ósemki i wystawiała brzuszek do głaskania.

W domu cicho. Za cicho.
Maleństwo, choć najspokojniejsze, wnosiło tu tyle życia i radości.
Kropi dalej osowiała.

Moje ukochane bliźniolki:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 11, 2009 22:16

Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Śro mar 11, 2009 22:20



bardzo podobny
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro mar 11, 2009 22:55

A ja tak tylko po cichu napiszę: nie spiesz się, daj sobie czas... Może i w mieszkaniu jest pusto, ale ona tam ciagle jest, w porzuconej zabawce, w ukochanym kocyku. Nie zawsze przygarnięcie nowego kociaka już, zaraz jest najlepszym rozwiązaniem. Nie zawsze kolejny kcoiak powinien być podobny.
Wiem coś o tym.

Wczoraj minęły 4 miesiące od śmierci Kasi. Miesiąc temu TŻ sprowadził dla mnie Avę. Jest podobna, śpi na tym samym kocyku, kocha tę samą piłeczkę. A ja i tak każdego ranka odliczam kolejny dzień bez Kasi.

Czasem warto sobie dać trochę więcej czasu.


Przykro mi. Bardzo, bardzo mi przykro, miałam nadzieję, że będzie inaczej.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro mar 11, 2009 22:59

Monisku Kochana :cry:
po długiej nieobecności weszłam na forum i tyle nieszczęść
Przytulam Cię mocno do serca i łączę się z Tobą w bólu
Loluniu Skarbie :cry: :cry: :cry:
Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Czw mar 12, 2009 21:48

Monia, dziękuję, kocurek faktycznie jak z mojego stada. Podobny jest też u Mary2004, Tom ogłasza na allegro.
Ale chyba jeszcze za wcześnie na inną kicię.
Jak pisze Usagi, potrzebujemy wszyscy czasu - ja, TŻ, kociaki.
Lolunią jest przesiąknięty cały dom, koty zagubione.
Kropi tęskni, wącha, szuka i nie ma z kim wariować.

Będę się rozglądać, za jakiś czas, ale też nie na siłę.
Może Lusia sama mnie odnajdzie?
Kochana pchełeczka. Była takim mądrym kotkiem, tak dużo rozumiała.

Dzisiaj zamiast zająć się pracą, cały dzień czytałam o toksynach, truciznach, szkodliwych roślinach. Wyczytałam, że kocinę może zabić zwykły paracetamol czy tabletka żelaza na anemię. Strasznie delikatne te nasze zwierzaki.

Kociamko, dziękuję.
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 12, 2009 21:55

Monisek
ja na moim ogrodzie latem gdy jestem tam z kotami zbieram spod jabłoni i czereśni każdy jeden zeschnięty liść bo wyczytałam że połknięcie kawałka takiego przez kota, np. w trakcie "berka" za liściem, grozi śmiercią kota w kilka minut.
Po śmierci Isia, podobnie jak Ty, czytałam wszystko o rzeczach które mogą kota szybko zabić. Ciągle nie mogę się nadziwić że ten tak delikatny zwierzak występuje tak obficie w naturze.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Czw mar 12, 2009 22:01

a ja nie czekałam długo z nowym futrzakiem , ale wzięłam zupełnie innego. On nie miał zastąpić , ale być następnym :D
Obrazek Obrazek

kotaa

 
Posty: 232
Od: Pon lut 23, 2009 21:28

Post » Czw mar 12, 2009 22:21

kotaa pisze:a ja nie czekałam długo z nowym futrzakiem , ale wzięłam zupełnie innego. On nie miał zastąpić , ale być następnym :D


Ja przez męża i dzieci zostałam dosłownie zmuszona do szybkiego wzięcia innego kota. To 6-miesieczne kocie przybyło do nas ze schroniska, czuł się w naszym domu jakby był tu od zawsze a ja..miałam mu to za złe. Po 3 dniach kot zaczął chorować. Było strasznie. Ostra walka o jego życie trwała 6 tygodni. To był czas w którym dokładnie rozgraniczyłam kota którego utraciłam od kota którego ratowałam, i czas w którym ciągle myślałam że to moja wina że ten kot tak choruje, że mój brak akceptacji zabił w nim wolę życia. Feluś zaczął wracać do zdrowia dopiero gdy po raz pierwszy tak szczerze, od serca wyraziłam pragnienie by z nami pozostał.

Nie chcę wcale przez to powiedzieć że długa żałoba jest dobra - ale jesli w człowieku dosłownie wszystko jest z bólu na "nie" to należy takiemu człowiekowi dać troszkę czasu.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pt mar 13, 2009 16:20

Monisek, bardzo współczuję :cry: :cry: :cry:
Ale się zryczałam... dopiero dzisiaj trafiłam na ten wątek :(
Nawet nie wiem jak pocieszać.... Wiem że żadne słowa nie pocieszą i ulgi nie przyniosą... tylko czas może pomóc :cry:
Bardzo mi przykro :cry:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 13, 2009 16:36

Ja po śmierci mojej Kleo tak jak ty wertowałam wszystkie wiadomości o toksynach i tak naprawde to do dziś nie wiem co ją zabiło :(
Wspomnienia cały czas bolą i jeszcze ta niepewność i strach żeby to sie nie powtórzyło.Potrafie w srodku nocy dzwonić po weta bo któryś kot zwymiotował :cry:
Trzymaj sie Monisku seruszkiem jestem z tobą :1luvu:
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pt mar 13, 2009 22:22

Próbujemy jakoś ułożyć czas bez Lusi :(

Zabawiamy Kropi, chyba jest trochę żywsza. Lata za laserkiem. Martwi mnie, że szybko się męczy. Pani wet badała jej ostatnio serduszko, mówiła, że wszystko w porządku, tylko tchawicę ma trochę wrażliwą.
Kicia cały czas patrzy, rozgląda się, wyczekuje. Żal mi jej bardzo.

Nie wychodzi nam krojenie kurczaczka, Lolunia, mimo że pchełka, pochłaniała go większą część, reszta była dzielona na trzy. A teraz ta większa część zostaje. Ech... Ciężko. Nie jestem w stanie kroić im kurczaka, bo się rozklejam, robi to TŻ.

Dalej czytam o toksynach. Koty nie wychodzą na balkon i nawet się o to przestały upominać. Może wiedzą coś, czego my nie wiemy?

Dziękuję Wam za wsparcie. Dobrze podzielić się żalem z kimś, kto go rozumie.
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 13, 2009 22:52

Monisku trzymaj sie bidulko :love:
ściskam mocno :placz:
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pt mar 13, 2009 22:52

Monisek
koty generalnie szybko sie mecza bieganiną. Nie musi być w tym nic złego. Czy ona meczy sie bardziej niż wcześniej? A moze po prostu nie zwróciłas na to uwagi? Nie zamartwiaj sie, ale kwiaty o ktorych pisałas na poczatku - zamknij raczej w pokoju do którego koty nie maja dostepu.
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob mar 14, 2009 20:41

Już tydzień nie ma mojej pchełki :cry:
A ja ciągle zadaję sobie pytanie, dlaczego to się stało?


Stado poczuło dziś słonko i koniecznie chciało wyjść na balkon.
Za szybko je wczoraj pochwaliłam.
Udawałam, że nie słyszę. Potem poszły spać, dopóki nie wrócił TŻ.
Dał im kolację i się uspokoiły.

Kropi zawsze się szybko męczyła. Przeleci kilka razy przedpokój i
ziaja z otwartym pyszczkiem, jak zmęczone gonitwą psisko. Pytałam naszą wetkę, twierdzi, że nic się nie dzieje. Pogodziłam się, że Kropi to krótkodystansowiec, ale teraz, po Loluni, znowu mnie to niepokoi.

A kwiaty wyszły na balkon w zeszłą niedzielę, część poszła do mamy, zostały tylko zamiokulkasy, krasula, kilka fiołków i bougenvilla, o których nie znalazłam żadnego info, że są trujące. Anturium i bluszcz czekają na wyprowadzkę, ale stoją wysoko na kwietniku, bez dostępu kotów. Mam jeszcze bezlistnego grapefruita, z którym nie wiem, co zrobić. Jak będzie gorąco, wystawię go na balkon.
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wix101 i 54 gości