Wyszlam przed 6, wrocilam po 7 .. nic. Dziekuje, ze jestescie *
Raport:
Przestalo wreszcie lac, wiec lazilam naokolo naszego kwadratu domow, zwiedzalam place budowy, jakies zakamary, jakies podworka ... ale znalazlam tylko jednego kota, domowego (widac bylo, ze ma swoje miejsce i wystawiona tacke z jedzeniem). Jeden duzy i pelen gratow plac budowy to kamienica sasiadujaca z moja ! rozmawialam z robotnikami (przychodza o 6 do pracy), zostawilam 3 ogloszenia i powiedzialam o nagrodzie. Bardzo zyczliwie to przyjeli i beda za nia patrzec.
W kazdym miejscu wolalam i kicialam, i grzechotalam chrupkami - nic. W nocy padal snieg i bylo bardzo zimno, teraz jest znacznie cieplej. Mam nadzieje, ze miala gdzie sie podziac .. Okno w sypialni zostawilam otwarte na czas obchodu, ale nic nie wskoczylo

. W piwnicy ma dzis sprawdzic sasiad, ale tam szczelne drzwi i nie ma otwartych okienek. Na podworku bylam kilka razy o roznych porach, wolalam, kicialam - nic.
Porozwieszalam jeszcze kilkanascie ogloszen, popoprawialam jakies poodklejane (bo deszcz) - sporo pozrywano, niestety .. dwa zostawilam w sklepach zoologicznych, 2 przylepilam do drzwi z prosba o wywieszenie.
W jednym zoosklepie bylo inne ogloszenie: ze znaleziono kocurka bialo-szarego, ze zdjeciem i nr tel. Moze ktos wie, ktos szuka ? ladne stworzenie. Znaleziony pod koniec lutego na ul Krakusa.
Lutra z Kolezanka i Tweety zrobily swietna robote, co sto metrow mozna sie natknac na ogloszenie ..

Niestety tylko jeden pasek z nr telefonu
oderwano, jak do tej pory.
Teraz chyba znow sie poloze, choc nie wiem, czy zasne, dzien sie robi
ale nie mam koncepcji.. Znowu pada, na dach nie wyjde bo sliski i ciezko bardzo zamyka sie wyjscie na dach (wczoraj sasiad dal rade z trudem).
Mialam nadzieje wracajac, ze Plamka bedzie jak za pierwszym razem zwinieta na schodach .. ale nie
