Erin pisze:A Ty znowu swoje
Słowa producenta to dla mnie trochę za mało i nie do końca mnie to przekonuje. Oczywiście, chronić jak najbardziej trzeba. Ale żadna szczepionka obojętna całkiem dla organizmu nie jest i cały czas mam takie wewnętrzne przeczucie, że co za dużo, to nie zdrowo.
Co nie zmienia faktu, że tak jak napisałam, chronić trzeba. Uważać również nie zaszkodzi, nawet przy izolacji. Zawsze lepiej zapobiegać, niż leczyć.
Tak, ja swoje. Bo trudno mi czyjeś, jeśli się z tym nie zgadzam
Ja nie twierdzę, że szczepionka przeciwko białaczce nie zabezpiecza dłużej - możliwe, że zabezpiecza. Ale jak na razie nie ma w tym zakresie żadnych dowodów. Odwrotnie jest w przypadku panleukopenii, przeciwko której ten sam producent zaleca szczepić co 3 lata. Skoro o jednej szczepionce producent pisze, że działa rok, a o drugiej, że 3 lata, to jednak powinno się te zalecenia brać pod uwagę, bo skądś się one biorą.
Natomiast jeśli uważamy, że co za dużo, to niezdrowo, to, w moim odczuciu, w ogóle powinniśmy zrezygnować ze szczepień zbędnych - czyli np. szczepień kotów przeciwko białaczce, jeśli nie mają z wirusem kontaktu. Szczepienie niewłaściwie stosowane nie daje żadnego pożytku, natomiast niepotrzebnie obciąża organizm. I dlatego właśnie nie do końca rozumiem szczepienie co 2 lata tak na wszelki wypadek. Żeby co drugi rok zabezpieczyć kota. To tak, jakby na wszelki wypadek brać antybiotyk co pół roku - w czasie brania go określonych bakterii nie złapiemy, owszem. Ale czy ma to sens, jeśli przez pozostały czas jak najbardziej możemy je złapać? A jeśli w ogóle nie możemy złapać tych bakterii, to po co w ogóle brać lek?
Poddasze - czy Twoi weci znają jakieś naukowe podstawy twierdzenia, że białaczkę powinno się powtarzać nawet bez wyraźnej potrzeby, tylko z tego powodu, że kiedyś została podana? Bo tak naprawdę to nie bardzo rozumiem, dlaczego zaprzestanie podawania szczepionki miałoby w jakiś sposób zaszkodzić. Spadnie poziom przeciwciał - i co? W jaki sposób to może zaszkodzić kotu?
Co do książeczki - moje koty mają w nich zarówno Fel-O-Vax, jak i Purevax. Purevax nie był dostępny, gdy pierwszy raz szczepiłam koty przeciwko białaczce. Przerzuciłam się na Purevax, gdy się pojawił, bo to szczepionka bardziej bezpieczna. I nie miało znaczenia, że wcześniej szczepiłam koty czymś innym i było to nadal dostępne, gdy pojawił się Purevax. A gdyby pojawiła się jakaś jeszcze bezpieczniejsza, to przerzuciłabym się na tę jeszcze bardziej bezpieczną. Mechanizm wytwarzania odporności jest dokładnie taki sam, niezależnie od firmy. Nie może być inny

Natomiast różne są dodatki. Tyle że te dodatki nie mają znaczenia po roku czy dwóch, gdy szczepi się po raz kolejny.
I zdarzyło mi sie, że podstawowe szczepienia są różnych firm - jedno Fel-O-Vax, a drugie Tricat - też ze względu na większe bezpieczeństwo i tolerancję Tricata w porównania do FOV.
Milena - ja bym poczekała do pierwszej rujki i zobaczyła, jak będzie wyglądać. Jeśli przejdzie spokojnie, to bym poczekała ze sterylką na pełną stabilizację kondycji.