O Boze... przeczytalam o tym misiu i znowu rycze

To takie przejmujaco smutne... i takie ostateczne... Nelly, kochana, Ty sie na pewno czujesz sto razy gorzej - pamietaj, ze jestesmy z Toba...i ze czesc Twojego bolu jest naszym bolem
...Mam ochote napluc w twarz kazdemu, kto twierdzi, ze koty sie nie przywiazuja
