» Nie mar 08, 2009 18:59
Powinien jak najszybciej dostać kroplówkę, chociażby podskórną i do tego coś na większe siusianie. Niestety wszystko zależy od veta. Ja po doświadczeniu z Fiołkiem, w trakcie jego leczenia, trafiłam awaryjnie z kocicą do innego veta (miała te same objawy, a badanie moczu wykazało wysoki poziom mocznika, krew, białko itd. Rano zauważyłam, że kocica nie je, nie pije, i tylko leży. Więc siku do badania i krew, pobliski wet, nie mój wet stały, bo mąż w pracy i 2 dzieci na głowie. Po południu dzwoni wetka z tej kliniki i mówi wyniki bardzo złe, ja na to:"To może przyjdę z kocicą do lecznicy", ona na to:"Jak pani się chce"(!!!!- co to znaczy jak mi się chce do diabła, kot w ciężkim stanie, a mnie ma się chcieć, albo nie). Poszłam i pytam się co robimy. Pani w konsternacji. Mówię: "może kroplówka i np furosemid, czy phytophale na zwiększenie ilości wydalanego moczu?" Ona na to:" tak, ma panoi rację". Kot był bardzo obolałay i ona mówi:"Widać, że strasznie ją boli" Ja na to:"To może podamy nospę na rozkurczenie". Podała. Cholera nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Podkreślam, dobrze, że wiedziałam co robić, bo Fiołek 4 dni wcześniej miał ten sam początek choroby. Wtedy jeszcze myśleliśmy, żed to SUK, ale po tym, jak zachorowała kocica Fretka, nie było wątpliwości, że to po przedawkowaniu.