POMOCY!!!! już nigdy niedy nigdy więcej!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 08, 2009 16:57

16.40

Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie mar 08, 2009 17:03

Brak mi słów :placz: :placz: :placz: -kochane maleństwo[']
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie mar 08, 2009 17:04

buuuuuuuuu...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie mar 08, 2009 17:08

Zły czas, zła godzina:((((

maaaagda

 
Posty: 363
Od: Wto mar 04, 2008 11:40

Post » Nie mar 08, 2009 17:09

Malutki... za krótko... za szybko... odszedłeś od kochających cię rąk, otoczony miłością i troską.

Taki maleńki a tak wielki żal...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39264
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 08, 2009 17:10

Koteńku... [']
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 08, 2009 17:29

Misiu
Obrazek

muac

 
Posty: 2517
Od: Pt gru 12, 2008 19:53

Post » Nie mar 08, 2009 17:40

Po domu snują się głodne koty, za oknem siedzi głodny mój ukochany dzikus...


a ja nie mogę nic zrobić, tylko chcę wylewać łzy i żale

Misiaczek umarł spokojnie,
po prostu leżał i jeszcze oddychał, a chwilę potem przestał

z dziury po kroplówce wylała się woda i aminokwasy,
a z pysia zielona ciecz

leży na biurku, Tygrysia przyszła go pożegnać


Jeszcze wczoraj za mną biegał, gdzie ja tam i on,
w nocy spał spokojnie, ze mną, pod wspólną kołdrą,
lubił ze mną spać.
Wtulał się pomiędzy rękę a mój bok, i tak przez całe noce.
Było mu ciepło, a półśpiąc chroniłam przed zdeptaniem przez koty

Rano obudził się i chodził po całym łóżku, oczywiście pod kołdrą,
i bawiła się z nim/nim Luna.
Dobudzałam się, gdy czułam jak jego pazurki zahaczały o moją piżamę,
a potem łaskotały mnie po gołych kostkach.

Wiedziałam, że jeśli i śniadania nie zje nic na śniadanie, to jedziemy do lecznicy
No i nic nie zjadł.
Pysio miał zaciśnięte.
Zrobił troszkę siusiu,
qpy nie, nie jadł - nie wydalał

Ale wydał mi się troszeczkę cieplejszy niż zwykle.

Pojechaliśmy. Kolejka, przed nami 4 pieski.
Jedna wetka, koszmarnie powoli wszystko szło.
Po dwóch godzinach przyjechała nasza Pani, przypadkowo, tylko na moment,
ale przyjęła nas.

Obejrzała, jak zwykle potarmosiła, wycisnęła pęcherz z efektem fontannowym.
Zajrzała do pysia - wszytko ok, tylko widziałam trochę blade śluzówki (wczoraj były różowe)
Stwierdziła pogrubione jelito grube (?) - podejrzenie w kierunku zapalenia jelit

Potem zmierzyła temperaturę - 37,7
Malutki cały czas wyrywał się i wrzeszczał.
Duży chłopczyk to i świadomość rozwinięta.
Gdy był malutki to krzyczał dla zasady.
Teraz już wiedział, że robią krzywdę i protestował.
Pani osłuchała go - w prawym płucku szmer.

Misiaczek tak się zdenerwował, że ugryzł (!) mnie w palec.
Był wigotny ze zdenerwowania.

Potem dostał kroplówkę z wody i drugą strzykawę z aminokwasami,
dostał też dwa zastzyki,w tym jeden to antybiotyk
a drugi to nawet nie wiem co.

Gdy po wszystkim został położony na stole na swoim kocyku
nagle stracił władzę w łapkach i zesztywniał,
miałam wrażenie, że na chwilę stracił oddech,
choć wyglądało to też jakby go przymroczyło.
Potem próbował się podnieść i nie mógł, łapki były bezwładne,
tylko przewracał się z boczku na boczek i jęczał.

W domu już nie odzyskał władzy w łapkach,
był chłodny, coraz chłodniejszy.
Rozgrzewałam w rękach, na swoim brzuchu,
zagrzałam w mikrofali jego przytulankę białego pieska,
potem bioenergia.

Rozgrzał się, ale zaczął mieć problemy z oddychaniem.
To już przerabiałam z Maffim.
Wtedy weci mówili, że to zapalenie płuc, ale też pewnie białaczka,
ale ja wiem, że jego problem zaczął się od dwóch koszmarnych stresów,
zbyt potężnych jak dla 5-miesięcznego kociaka


Nie zgadzam się z tą śmiercią, jest niesprawiedliwa,
miał pozostać u mnie na zawsze,
umowa została złamana.
Nigdy więcej żadnych umów.
Z nikim



Misiaczku kochany, uwielbiany, śpij spokojnie.
Jestem z Tobą na zawsze [*]
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie mar 08, 2009 17:43

Przytulam serdecznie
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 08, 2009 17:43

Misieńku, śpij spokojnie [*] [*] :cry:
Obrazek

pumka133

 
Posty: 1322
Od: Nie wrz 14, 2008 18:27
Lokalizacja: Lubin

Post » Nie mar 08, 2009 18:26

Misiaczek po powrocie do domu nie odzyskał władzy w łapkach,
ale był świadomy

Obrazek

potem był już tylko coraz słabszy

Obrazek Obrazek

i koniec, Tygrysia go żegna, to był jedyny kociak, którego zaakceptowała,
nie bawiła, ale czasami podchodziła i sprawdzała, kilka razy go nawet po łepku polizała,
w jej wydaniu to było niezwykłe

Obrazek Obrazek Obrazek

A przed nami znowu to najgorsze. Łopatka jest w piwnicy.
Ale też wiem, że po wszystkim, po zakończeniu, łzy przestają płynąć.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie mar 08, 2009 18:49

dellfin612 pisze:Nie zgadzam się z tą śmiercią, jest niesprawiedliwa,
miał pozostać u mnie na zawsze,
umowa została złamana.
Nigdy więcej żadnych umów.
Z nikim


W oczach stanęła mi maleńka Elinor, taką samą zawarłam z nią umowę gdy walczyłam 6 dni o jej życie...

To boli... zawsze...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39264
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie mar 08, 2009 18:51

boli... strasznie... :placz:
Współczuję...

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 18:55

Misiaczku prześliczny ['] ['] ['] śpij kochany ....

Boże, dlaczego .............................................. ? Dlaczego......?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie mar 08, 2009 19:15

:cry:
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 102 gości