
Puchaty Konrad jest,nawet go czasem słychać i z pewnoscią nie wsiąknie

Zdjątka oczywiście tyż będą,tylko niech ja dostanę swoje dwie ręce do własnej dyspozycji ,to się ras,ras uwinę.
Konrad się "zaokrąglił"

Nadal korzysta tylko i wyłącznie z kuwetki,ładnie je i waruje pod drzwiami,aby go wypuścić do jakiegoś kota

"śpiewa" co dwie godziny,a zaczyna o 4 rano

jest już odpchlony i odrobaczony,a swoją drogą to tabletki połyka bez żadnego problemu,otwieram mu pysiol ,wkładam tabletkę i sam połyka,widać że przyzwyczajony.Wziełam na krechę preparat ziołowy w żelu,taki"uspokajacz"dla zestresowanych zwierząt.O połowę tańszy od feliwayu,bo kosztuje 45 zł a nie 80 zł.Wczoraj dostał jedną "porcję",dzisiaj będzie druga i zobaczymy,może go to trochę uspokoi.Z utęsknieniem czekam na możliwość jego kastracji
