Moj kolega ma wracać do Wrocławia we wtorek.
A tymczasem Świder jest niedopieszczony (za dużo różnych obowiązków mam

), nawet przy czyszczeniu kuwety pcha się na kolana, opędzić się od niego nie mogę.

W tym samym czasie Popiołek jest zazdrosny i krąży koło nas, płacze, rąk mi nie starcza.
