

A ja znów żałuję że Legnica tak daleko...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kasia D. pisze:Ja się już zgubiłam kto się z kim i o co kłóci.
Niech mi ktoś to objasni na pw, z łaski swojej.
Kasia D. pisze:Ja się już zgubiłam kto się z kim i o co kłóci.
Niech mi ktoś to objasni na pw, z łaski swojej.
batumi pisze:Na temat spraw organizacyjnych, nie bardzo (jako nowicjusz na tym forum) mam prawo sie odzywać. Ale z drugiej strony... czasami lepiej widać las z jego skraju niż ze środka. Na mój rozum pierszeństwo w pomocy powinny miec puchatki ze schronów, potem te po których widac umęczenie. Uwazam, że wykup od pseudo lub handlarza w ogóle nie powinien wchodzic w gre. Pierszeństwo wykupu od osób prywatnych powinny mieć zwierzeta zdolne do rozrodu. Zwierzaki wszystkie powinny być sterylizowane bądź kastrowane i leczone. A ponieważ zauwazyłam tutaj jakiś nieurodzaj na milionerówto powinno sie za wyadoptowywane zwierzę (wzorem schronów i różnych fundacji) pobierać jakiś datek, będący chociaż częściowym zwrotem kosztów poniesionych przy pozyskiwaniu, lub leczeniu puchatego. I to powinno byc bezdyskusyjne, bo jesli kogoś nie stac na datek na rzecz puchatych to jak będzie z leczeniem zaadoptowanego zwierzaka?
Tyle moich przemysleń.
sawanka1 pisze:batumi pisze:Na temat spraw organizacyjnych, nie bardzo (jako nowicjusz na tym forum) mam prawo sie odzywać. Ale z drugiej strony... czasami lepiej widać las z jego skraju niż ze środka. Na mój rozum pierszeństwo w pomocy powinny miec puchatki ze schronów, potem te po których widac umęczenie. Uwazam, że wykup od pseudo lub handlarza w ogóle nie powinien wchodzic w gre. Pierszeństwo wykupu od osób prywatnych powinny mieć zwierzeta zdolne do rozrodu. Zwierzaki wszystkie powinny być sterylizowane bądź kastrowane i leczone. A ponieważ zauwazyłam tutaj jakiś nieurodzaj na milionerówto powinno sie za wyadoptowywane zwierzę (wzorem schronów i różnych fundacji) pobierać jakiś datek, będący chociaż częściowym zwrotem kosztów poniesionych przy pozyskiwaniu, lub leczeniu puchatego. I to powinno byc bezdyskusyjne, bo jesli kogoś nie stac na datek na rzecz puchatych to jak będzie z leczeniem zaadoptowanego zwierzaka?
Tyle moich przemysleń.
nie do końca się z tym zgadzam,
czy niektórzy nie odbiorą tego jako - sprzedaż kotów ? przecież niejednokrotnie osoby wyadoptowujące (przykładowo Arven na Sisi) wpłacają kwotę na Puchatkowo lub bezposrednio do DT na leczenie lub inne zabiegi , więc myślę , że darowizna tak ale dowolna .
Weźmy mój przykład - za saharę nie zapłaciłam nic ale za to dałam dziewczynom, które przewiozły ją z Łodzi , pieniądze na pomoc zwierzakom, którymi się zajmują , jeśli miałabym jeszcze płacic za adopcje to chyba by do niej nie doszło bo byłam w dołku finansowym , a czasami Dobre domki to niekoniecznie bogate domki , więc tą sprawę też trzeba by dokładnie przemysleć, bo niedługo może dojść do sytuacji , że kot pójdzie do tego kto chce więcej
aamms pisze:Nawet nie wiesz jaką mam ochotę..
Tylko nic nie mam..
aamms pisze:A jak reszta?
Gdańsk, Kraków?
Naprawdę chcecie mieć upier.dliwą czapkę nad sobą?
Jeśli tak, to jak zmieniamy regulamin?
Są jeszcze jakieś propozycje oprócz pomysłu sawanki?
martazd pisze:Moim skromnym zdaniem podczytywacza, adoptujący powinien zwrócić koszt sterylizacji/kastracji. Nie jest to zawrotna suma, a da pojęcie niedoświadczonym domom o potencjalnych przyszłych kosztach wet.
EDIT. No i będą jakieś pewne stałe wpływy na koncie Funduszu.
martazd pisze:Moim skromnym zdaniem podczytywacza, adoptujący powinien zwrócić koszt sterylizacji/kastracji. Nie jest to zawrotna suma, a da pojęcie niedoświadczonym domom o potencjalnych przyszłych kosztach wet.
EDIT. No i będą jakieś pewne stałe wpływy na koncie Funduszu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 164 gości