

Wiedziałem, że kiedyś padną mu nerki, ale dlaczego to już ?

Obecnie kocio zastrajkowało i odstawiło suchą karmę nerkową karmę, która do tej pory była podstawą jego żywienia. Zaczął się już zataczać z osłabienia, dobrze, że jeszcze udało się namówić go do zjedzenia sporej porcji fileta drobiowego i nieco nabrał sił. Ponoć w takim stanie dla resztek nerek lepiej aby zużywał białko z pożywienia niż własne... Po jesiennym kryzysie, o którym tu już pisałem, doprowadziliśmy go do niezłej formy, udawało się go utrzymywać we w miarę dobrej formie i stabilnie przez 3 miesiące utrzymać złe wyniki rzędu 2 krotnie przekroczona kreatynina i 4 krotnie mocznik (operuję krotnościami przekroczenia maksymalnej normy ponieważ najczęściej na klinikach wyniki otrzymywałem w innych jednostkach, niż te, którymi tu najczęściej się operuje). Nie dało się ich obniżyć nawet codziennymi kroplówkami, natomiast przy 2 kroplówach w tygodniu, nerkowej karmie i fortekorze (lotensin) codziennie stan się nie pogarszał, a kocie samopoczucie było niezłe. Wytłukliśmy również bakterie za pomocą cefuroximu i convenii (nie znam dokładnie pisowni). Raz w miesiącu były badania krwi, oczywiście niskie wyniki w morfologii, natomiast w normie wszelkie fosfor, sód, potas, wapń. Niestety 3-4 tygodnie temu skoczyła kreatnina do 7,6 mocznik bez zmian, dwa tygodnie później wyniki były podobne, kot jadł bez problemu, ale niestety pomalutku zaczął tracić na wadze. Do tej pory nigdy, nawet gdy bywał chory nie było większych problemów z jedzeniem, teraz jako tako je mięso, choć dziś rano mi odmówił... Wyniki z poprzedniego piątku (jednostki najpowszechniej używane na forum) - mocznik 290, kreatynina 9,9...


