Frytka ... śmigający szczurek....

» Pt mar 06, 2009 22:51

Oj ja sie kiedyś odbije za wszystkie czasy!!!!!!! Rudasy wszystkie 3 bym wzięła!!! To takie niesprawiedliwe że ja nie mogę!!!

» Pt mar 06, 2009 22:52

Pozdrowienia dla Frytki!!!!!!

» Sob mar 07, 2009 9:55

Frytka nie wie czytak do końca może nam zaufać
hehhe z jednej strony miziają i głaszczą a z drugiej kłują zastrzykami ...

ale pogoda ducha jej nie opuszcza....

» Sob mar 07, 2009 9:56

i kazała pozdrowić wszystkie cioteczki

» Sob mar 07, 2009 14:57

agiis-s pisze:mam nadzieję e-dita że Bazylek szybko wyzdrowieje - świerzbowiec sio!

Na razie dostał strongholda, mam nadzieję że obejdzie się bez podawania ivermektyny. Zobaczymy za kilka dni. Wet mówi, że nie w każdej zeskrobinie widać świerzbowca, a podanie strongholda nie zaszkodzi.
W zeszłym roku też przez to już przeszłam - miałam 6 kociąt ze świerzbowcem drążącym

A Frycia nie ma żadnych zmian na skórze? u Bazyla wyszły dopiero kilka dni temu i gdyby się nie pokazały na uszach, to zauważyłabym je dużo później.

» Sob mar 07, 2009 16:05

dominikanna1 pisze:Oj ja sie kiedyś odbije za wszystkie czasy!!!!!!! Rudasy wszystkie 3 bym wzięła!!! To takie niesprawiedliwe że ja nie mogę!!!

możesz

» Sob mar 07, 2009 16:11

Witamy Panno Fryciu

» Sob mar 07, 2009 17:55

e-dita pisze:A Frycia nie ma żadnych zmian na skórze? u Bazyla wyszły dopiero kilka dni temu i gdyby się nie pokazały na uszach, to zauważyłabym je dużo później.

Frycia też dostała strongholda

już przy drugiej wizycie weta wykryła inwazję w uszach - chociaż też pod mikroskopem świerzbowca nie było widać
teraz lecimy z oridermylem jeszcze przez tydzień

bardzo nas tylko dziwi fakt, że w dniu, gdy odebrałam Frytkę od pani Izy kot był CZYSTY , czyste uszka, czyste oczka, nawet pchlich odchodów nie było widać - jakby ktoś małą wykąpał

» Sob mar 07, 2009 18:18

Świerzbowiec uszny nie budzi mojego strachu tak jak ten drążący. Bazyl właśnie uszolce ma czyste, za to skóra nie bardzo :roll:

. Ma łyse placki na uszach i za nimi i nad jednym okiem.
Cały czas sprawdzam, czy ja nie mam objawów, brrr jak sobie wyobrażę te małe robaczki drążące tunele w skórze, to zaczynam się drapać.

No ja sama nie wiem o co chodzi, ale faktem jest, że choróbska ujawniają się stopniowo - jakby koty chciały nas powoli oswoić z ich bogatym życiem wewnętrznym.
A Iza nie kąpała Frytki?

» Sob mar 07, 2009 19:04

Anie wiem, ale myślę że nie miała czasu
wetka aż przysiadła jak jej kota po 3 dniach pokazałam

na szczęście sprawy uszne i oczęta już opanowane w miarę - tylko ten uporczywy kaszel
Ostatnio jedna z wetek ( w gabinecie przyjmuje szefowa 3 wetki i pan wet więc porady mm z różnych źródeł) stwierdziła, że takie zapalenie oskrzeli leczy się bardzo długo i nawroty bywają częste
kurcze jakbym słyszała opis choroby Klusia ;(

mam nadzieję że Frytce się uda...

» Sob mar 07, 2009 21:08

Fryciu na 1sza :idea:

» Nie mar 08, 2009 15:53

e-dita pisze:
dominikanna1 pisze:Oj ja sie kiedyś odbije za wszystkie czasy!!!!!!! Rudasy wszystkie 3 bym wzięła!!! To takie niesprawiedliwe że ja nie mogę!!!

możesz

nie moge...

Trzymam kciuki za ozdrowienie!!!!!!!!!!!! :ok: