Aluś może nie jest smutny ale jeszcze wystraszony. Musiał dużo przejść w przeszłości. Na razie przkonał się tylko do mamy.
O towarzyszu pomyślimy jak Aluś zacznie wybitnie nudzić się, a przestanie bać. Czasami w dobrej wierze można przedobrzyć.
Buffy dziękuje.
nadmienię jeszcze, że Aleek jest niestety bardzo niefotogeniczy. W rzeczywistości wygląda dużo korzystniej, jest piekny.
Myśle, że kiedyś w końcu uśmiechnie się.
Chorujemy.
Mamy problemy z oczkami, chyba zapalenie spojówek. Na razie z wetem kontaktujemy sie telefonicznie, nie chcemy Alusia stresować. Przemywamy oczka świetlikiem. Jak nie będzie poprawy do jutra to idę po kropelki, a jak to nie pomoże, to niestety Alek będzie musiał osobiście pofatygować się do lecznicy. I całe oswajanie w łeb weźmie. Już teraz chowa sie przd mama, bo wie co go czeka.
Nadal mamy klopoty z oczkiem. Dzisiaj byliśmy u weta i czekamy na poprawę. Aluś bardzo płakal i trząsł się ze strachu. Myślałam, że mi serce pęknie, on ma takiej przejmujace miauczenie. Taraz schowal się, nie wiadomo gdzie. Zobaczymy jak jutro pójdzie nam zakraplanie oczka,
do tej pory nie robił problemów, jest grzecznym kotkiem.