» Wto mar 03, 2009 12:59
Tyćka jakoś w pierwszych tygodniach pobytu u nas też nagle zniknęła.
Przeszukaliśmy cały wydawało się dom, klatkę, piwnicę i okolice nawet dalsze od domu i po kilku godzinach poszukiwań i rozpaczy a i obwinianiu wzajemnym, że ktoś ją pewnie wypuścił odnalazła się w łóżku pod kołdrą.
Kołdra była rozłożona idealnie, bez żadnych zmarszczeń, a kot leżał tam jak placek przez kilka godzin i spokojnie sobie spał.
Jakby ktoś mi opowiedział taką historię to bym nie wierzyła.A tak było naprawdę.
Cinia i Tycia