Znalazłam dziś pod klatką biało czarne, puchate, z nosem, więc chyba raczej sibowate lub norwegowate coś.
Zawiozłam do lecznicy, jest już wykastrowany, chłopak, jutro odbiór.
Poprosiłam o wycięcie kudłów, bo widziałam, że były.
No i schody. Okazało się, że kudłów była koszmarna ilość, wet wyciął co się dało, skóra podrażniona, dredy były zbite maksymalnie, kot ma wygolone kawałki w dodatku nierówno.
Miała go jutro wziąć na tymczas pani zachwycona jego urodą, coś czuję, że jak go zobaczy się wycofa. Ja mam w domu sytuację nie na tymczasa - mam Dziadzia z rozszczepem podniebienia i stado tłukące się codziennie. Brak drzwi, 34 metry.
Dzisiejsza znajda ma kawałkami gołą skórę.
Czy GDYBY ta pani co miała dać tymczas jednak się wycofała, to co może się stać kotu, który długo żył na podwórku, będzie karmiony, ma dostęp do piwnicy, ale zostanie wypuszczony jak "zwykły", krótkowłosy dzik? Oczywiście będę mu szukać domu, ale tymczasu mu dać nie mogę za cholerę. Jest oswojony i miziasty.

Czy taki ogolony kudłacz może się zaziębić łatwiej niż normalny kot?
Help, nie znam się kompletnie na długowłosych.