Znam jednego kocura MCO ze słyszniea. Billy ponc zaczął znaczyc, ale szybko przestał, bo jego pan chodził tylko za nim pokornie ze scierką i sprzatał. Nie karcił go, ani nic w trym rodzaju. I billy siknął ze 4 razy, a potem przestał. TYlko czasem, jak syn własciciela próbuje mu pokazac, gdzie ejst miejsce kota, Billy się stawia. I sika. Zasikał nawet telewizor...

Chociaz to ponoc sporadyczne przypadki.