Mamy małe Volvo-znów paraliż [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 24, 2009 23:47

A tutaj pisze, że oprócz testu opracowanego w USA można jeszcze zdiagnozować tego rzęsistka za pomocą prostszych metod, np kolonoskopii i USG (w którym widoczne jest pofałdowanie jelita grubego i węzłów chłonnych).

http://www.vetstreamfelis.com/ACI/April ... s60631.asp
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Śro lut 25, 2009 0:00

Ta część opisuje jakie zmiany zachodzą w jelicie grubym, ale kolonoskopia w żadnym wypadku nie daje odpowiedzi. Takie zmiany mogą też być
charakterystyczne dla innych chorób/pasożytów.
Jedynym sposobem na znalezienie tego pasożyta są specyficzne testy stolca kota (np. metoda PCR). Stolec można wysłać do laboratorium. Taki test to koszt rzędu stu zł, a kolonoskopia to już bliżej tysiąca. Poza tym, kolonoskopia to ostateczność i stosuje się ją głównie w celu rozpoznania autoimmunologicznych chorób jelit (inflammatory bowel disease), gdzie trzeba pobrać wycinek.

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Śro lut 25, 2009 20:47

Dziewczyny nie straszcie Toszy. Mała ma lamblie i jak dla mnie te pierwotniaki (u młodego kota) plus bateria leków jakie dostała w zupełności tłumaczą jej stan. Nie doszukiwałabym się innych przyczyn. Kolonoskopia u takiego kota jest tak mało realna, że nawet nie ma co o niej wspominać. To badanie pod narkozą a tej mała nie może mieć ze względu chociażby na problemy neurologiczne o nieznanym podłożu. Wróćmy na ziemię. Volvo musi mieć jeszcze zbadaną krew (morfologia z ręcznym rozmazem, testy na wirusówki i częściowa biochemia). Potem będziemy myśleć o leczeniu. Problemy z wątrobą i trzustką to nic dziwnego przy lambliach (nie zapominając o lekach). Trzeba wybić pierwotniaki w najmniej niebezpieczny sposób dbając przy tym o wzmocnienie odporności kotki. Wszelkie chemioterapeutyki (na przykład wspominany ronidazol) nie wchodzą w grę. Mała jest po seriach Lincospectinu, Sumamedu i Biseptolu. Nie wiadomo co było wcześniej. Sami widzicie z jakim skutkiem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 25, 2009 20:55

Nooo, nie straszcie. Zamilkła nawet z wrażenia...

Wystarczy to, co - tak szerokim gestem - zakreśliła `w planach` Sylwka. :lol:

Małgosiu, nie daj się. :D

Przepraszam, że masz przeze mnie nie swojego tymczasa. :oops:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2009 22:04

No właśnie. Ty się Agn nie śmiej, bo jak Tosza nie wytrzyma i ucieknie to będziemy musieli przygarnąć jej futra :wink: .
Tak naprawdę to bardzo się ucieszyłam, że nic dodatkowego w kupalu nie wyszło (wiem, wiem że to taki optymizm na zapas ale ma być dobrze). Będę się trzymać tego, że mamy tylko z lambliami do czynienia :twisted: . Z moim rudym (wówczas na sterydach) się udało to i z małą musi się udać tylko bez paniki. Ważne że je, nie jest osowiała, kupka z dużo mniejszą częstotliwością. Tosza będzie ekspertem od wpływu kreonu na kolor - ja jako niemal ekspert od kup takiej umiejętności nie posiadam :wink: i wolę raczej z tą niewiedzą pozostać.
No i się dołączę. Tosza nie daj się.

Tosza wrzuć mi na PW numer konta. Chcę być sponsorem 'wirusówek'.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 25, 2009 22:06

Sylwka pisze:Tosza wrzuć mi na PW numer konta. Chcę być sponsorem `wirusówek`.


Sylwka, dzięki. :1luvu:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 25, 2009 22:41

Ja tylko pisałam o teście kupala na rzęsistka. Kolonoskopia w żadnym wypadku. Kto by robił kotu kolonoskopię, kiedy pasożyta wykrywa się w kale?
Rzęsistek to możliwość jak już NAPRAWDĘ wszystko inne wykluczone.

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Czw lut 26, 2009 13:39

Tosza - postaram się zadzwonić.
O ile znowu dzisiaj nie padnę... :(
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 28, 2009 22:47

Potwierdzam, że Volvo jak na persika przystało jest cudowna. Gdybym nie wiedziała przez co przeszła i jak intensywie jest leczona nigdy bym nie powiedzała że to kot nie do adopcji. Jest pogodna, bawi się, biega. Takie rozkoszne kocie dziecko.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 01, 2009 20:39

problem w tym, że Volvo specjalnie leczona nie jest. Dostaje karmę leczniczą, enzymy trzustkowe, leki na regenerację wątroby i bakterie na odbudowę flory bakteryjnej.Za jakis tydziweń chce jej powtórzyć badania. Dzis tylko cztery kupy ( do teraz) z czego dwie na legowisko :evil: (jak nie ma mnie w domu, to jednak wolę ją zostawić w klatce). Generalnie mam wrażenie, że ona rzadziej się załatwia, gdy jest puszczona luzem.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 01, 2009 21:59

Tosza pisze:problem w tym, że Volvo specjalnie leczona nie jest. Dostaje karmę leczniczą, enzymy trzustkowe, leki na regenerację wątroby i bakterie na odbudowę flory bakteryjnej.


Sądząc z samych tylko efektów, to jest dobry kierunek. Jak widać, wcześniejsze leczenie nie tylko jej nie posłużyło, ale wręcz bardzo pogorszyło jej stan. "Najlepsze efekty leczenia mają ci lekarze, którzy zamiast leków stosują syrop malinowy" to stwierdzenie sprzed wieeeelu bardzo wielu) lat do tej pory nie straciło na aktualności.
Obawiam się, że wiele kotów na forum umiera nie z powodu choroby, a z powodu szprycowania ich lekami w zbyt dużej ilości, naraz i bez przerw koniecznych na regenerację narządow. To, co jednym ciągiem dostało to malutkie kociątko, zdrowego, silnego chłopa zwaliłoby z nóg. Metronidazol, który panowie dochtorzy jej chcieli aplikować prawdopodobnie by ją zabił.

Nic nie przesadzam - z takim właśnie "zdrowym, silnym chłopem" rozmawiałam w sobotę. Opowiadał, jak się czuł po serii antybiotyków, które w dodatku nie skutkowały. Pomogło mu wyzdrowieć... dopiero samowolne odstawienie wszystkiego, czym nowoczesna medycyna go naszprycowała.

Jeśli mała robi już tylko 4 kupy dziennie, to jest naprawdę olbrzymi krok naprzód! Ona miała biegunkę bez przerwy przez co najmniej kilka tygodni - zniszczyć przewód pokarmowy można bardzo szybko, na regenerację trzeba będzie czekać wiele miesięcy. Lub dużej. Kosmki jelitowe muszą odrosnąć, to nie dzieje się w ciągu tygodnia. Jak będzie wyglądała regeneracja pozostałych uszkodzonych narządów - to zależy nie tylko od organizmu kotki. Zależy niestety od tego jakie działania będą prowadzone.
Oby były one mądre i ostrożne.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie mar 01, 2009 23:10

zgadzam się w 100 proc. Koty bardzo mocno odczuwają skutki uboczne leków.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto mar 10, 2009 17:21

W sobote Volvo znów się zagazowała, w efekcie często odwiedzała kuwetę. Espumisan uregulował sprawę, ale zastanawiam się skąd wziął się problem-nic nowego nie jadła, nic nie dołożyłam, nie zwiększyłam, nie zmniejszyłam :(
A wczoraj zrobiłam jej badanie krwi-wszystko wyszło w normie, leukocyty spadły do 13,8 tys, Alat do 103.
Weterynarz nie ma pomysłu, ale przynajmniej nie upiera się przy mertonidazolu. Podobno śluzówka regeneruje się do 7 dni, więc te kosmki w jelitach powinny dawno odrosnąć :( Zdesperowana kupiłam małe opakowanie karmy dla alergików, ale już wiem, że to była błędna decyzja-w kupie znów są białe grudki, mimo podawania kreonu (tłuszcz?).
Niech mi kto powie, co dalej... :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 10, 2009 18:09

Skąd ja to znam... Myśmy (tzn. moje dwa koty) też mieli te grudki w stolcu. Najpierw były stolce z domieszką krwi, a po zmianie karm (np. na Hillsa i/d czy Royala Hypoallergenic) pojawiły się dość luźne stolce z takimi białymi grudkami. To chyba ogólnie wskazuje na problemy z trawieniem.
Do dzisiaj nie wiem co było przyczyną. U nas nie było nic wykryte, podejrzenie rzęsistka a potem infekcji bakteryjnej. Koty przeszły kurację ronidazolem i metronidazolem + sulfasalazyną+ 5 tyg. dieta ryżowo-strusiowa. Przeszło, ale co to było to nie wie nikt :-(

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Wto mar 10, 2009 18:21

Po Hillsiei/d nie ma tych grudek. Skąd ja mam wziąc strusia??? :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 49 gości