Klub kotów wiejskich wychodzących.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 05, 2008 6:07

Jarku, ogromnie mi przykro.
Co się stało Mruczkowi - dlaczego odszedł?

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Czw gru 11, 2008 23:44

Mruczek miał raka trzustki.
Na koniec to już miał przerzuty, wszystkie organy wewnętrzne zaatakowane. Ostatnie USG i Rtg było straszne.
Mruczek trafił do mnie jako podrzutek, ktoś położył go na balkonie.
Wpuściłem biedaka do mieszkania i tak już z nami został.
Mruczek zanim trafił na mój balkon musiał być uderzony, miedzy innymi okazało się że miał pękniętą przeponę.
Żył 10 lat.Niektórzy powiedzą że tylko 10, weterynarz powiedział że aż 10.
Nie będę się chwalił jaki on był cudowny.
Powiem tylko tyle
Mruczek był moim przyjacielem.
Utrata przyjaciela boli.
Kiedyś napewno jeszcze pójdziemy na spacer na naszą łąkę.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6604
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pt lut 27, 2009 19:09

Ufff, przebrnęłam przez wątek od deski do deski :)

Chciałabym dopisać do klubu moje 4 futerka: Łapkę, Sylasa, Zorbę i Pirata. Właściwie to jeszcze jest piąty o "roboczym" imieniu Mrau ale on jest raczej przychodzący niż wychodzący ;)

Pozdrawiam wszystkie kociambry, wiosna chyba idzie :)

Olena73

 
Posty: 40
Od: Pt sty 30, 2009 18:44
Lokalizacja: Praga Płn. --> Białołęka --> Chotomów

Post » Pt lut 27, 2009 23:06

To chyba długo musialaś czytać
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto mar 31, 2009 10:17

jeszcze za zycia Puszka zaczął nas odwiedzać zalotnik Tosiek. Nie wiem skąd przychodzi. Słyszę jedynie jego nawoływania wieczorne i czasami poranne. Nie potrafi zrozumieć dlaczego żadna z moich kotek go nie chce. :lol:

Ostatnio przychodzi na kolację. Zjada wielkie ilości tego co moje koty nie przerobia i idzie sobie.

Taki zwykły biało-bury kocurek. pewenie ze wsi jest. Wczoraj go nie było.
nazwałam go roboczo Tośkiem. Mam nadzieję, że nie zamieszka u mnie. :?

Król Gacek podłapał niekrólewską chorobę- grzyba. Kiedy Puszek umierał nie miałam czasu dla niego i choróbsko trochę się rozwinęło. Od tygodnia jest na lekach. Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie, Ewakuowałam go do kotłowni. W domu pozwalam mu przebywać tylko na czas posiłków i wynoszę go zaraz do kotłowni, żeby nie kładł sie na posłankach reszty kotów.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw kwi 02, 2009 8:15

Pozwolę sobie dołączyć do wątku.
Niestety mój wychodzący kot - Franek, właśnie zaginął. Wychodził wybiegać się, ale zawsze wracał. Na pierwsze wołanie, czasem na drugie, a czesem rano, gdy pora była cieplejsza. Tymczasem w poniedziałek około 22-giej nie chciał wejśc do domu, pomyslałam, że wróci rano. Niestety, od tamtej pory go nie ma. Przeszukaliśmy okolicę, wszystkie dostępne nam zakamarki, komórki, budynki, przepytaliśmy sąsiadów. Szykuję właśnie ogłoszenie i mam nadzieję, że ktoś go widział, wie, gdzie jest. Że Franek wróci.
Teraz żałuję, że go wypuszczałam. Wolność to jedno, ale bezpieczeństwo to drugie. Teraz nie mogę sobie miejsca znaleźć. Boję się, że dzieje mu się krzywda. To bardzo żywiołowy kot, myslę, że nie da się pogłaskać każdemu, nie podejdzie. Dlatego nie wiem, co mogło się stać. Jest wykastrowany, więc raczej nie chodzi o zew natury. A może jednak?
Przepraszam, musiałam się wygadać... :cry:

ida-sierpniowa

 
Posty: 109
Od: Wto lip 17, 2007 13:07

Post » Pon kwi 06, 2009 9:17

Na szczęście wrócił :)

ida-sierpniowa

 
Posty: 109
Od: Wto lip 17, 2007 13:07

Post » Wto maja 12, 2009 11:37

Moje 4 koty także są wychodzące... po prostu nie może być inaczej.
Mieszkamy na peryferiach miasta, w spokojnej okolicy. Mamy dom z 1000 m ogrodem. Mieszkamy na parterze.
Mąż pracuje na miejscu. Latem dom jest non stop otwarty - okna, drzwi. Koty tylko śmigają w tę i z powrotem kiedy jest ciepło... Trzymanie ich w domu byłoby awykonalne.
Rodzina nasza ma koty od dziesiątków lat (ja od 17). Na nic nie chorują, są zgrabne i dobrze odżywione, mają błyszczącą sierść.
Często przynoszą wróble, nawet gołębie... czasami myszy. Sa ruchliwe i zadowolone. W zimie tyją, obrastają gęściejszym futrem, siedzą w domu i wychodzą tylko "na siku". Znajomi trzymający swe koty w blokach zazdroszczą mi warunków.
Ale nie wszystko jest różowe :(
Parę lat temu skradziono nam pół-norwega który wyglądał jak lis (wszyscy się nim zachwycali). Kiedyś zniknął też jeden z dwóch kociaków - cały biały (sąsiedzi widzieli jak ktoś go zabierał). Drugi z tej parki (cały rudy) ma teraz dwa lata i jest u nas.
Żałuję że nie mogę mieć kota rodowodowego. Nie z braku pieniędzy. Tylko dlatego że nie sposób byłoby go zamknąć w domu, a zostałby skradziony w try miga. Czasem zazdroszczę właścicielom kotów blokowych, którzy nie wypuszczają ich bo nie mają jak... taki paradoks :roll:

amajka

 
Posty: 192
Od: Pon lut 16, 2009 23:58
Lokalizacja: Wawa

Post » Nie cze 14, 2009 7:28

Ida, cieszę sie z happy endu. Napisz coś więcej - w jakim stanie wrócił Franek i jak sie zachowuje teraz? Dalej znika na długo, czy trzyma się blizej domu?

Moja banda ma się względnie dobrze.
Obrazek Obrazek
Miluś ma już 7 lat, jest wielkim silnym kotem i nabiera starokawalerskich nawyków. Jak przychodzi jeść (słodziutki jak miodek), to należy dac mu natychmiast bo jak nie to będzie popędzał zębami. Kiedy chce wyjść - otworzyć natychmiast. Choć większą czesć życia spędza na zewnatrz, widzę ze coraz bardziej ceni sobie domowe ciepłko i spanie na podusi. Trochę go skołowała zmiana samochodu - stary silnik rozpoznawał od razu i codziennie biegł witać, a teraz mu się myli. Wie już jak dbać o siebie, od dawna (odpukać) nie było żadnych urazów i problemów zdrowotnych.
Obrazek Obrazek
Maksiunio - teraz 5-latek, spi grzecznie w domu z dziewczynami, wychodzi nad ranem, wraca na śniadanie. Po południu kiedy wracam z pracy idzie pobiegać, ale zawołany pojawia się w polu widzenia. Niestety wróciły problemy z dziąsłami i to z powodu mojego zaniedbania - wydawało mi się, ze jest tak dobrze, ze odpusciłam czyszczenie. Po niedzieli będzie trzeba do weta zrobić z tym porzadek.
Obrazek
Lala 18-19 lat (?) wychodzi na spacer po ogródku od wielkiego dzwonu. Lubi spać na balkonie, a najchętniej na kolanach. Widać już problemy ze stawami - po schodach kica wolno i ostrożnie, jeśli gdzieś wyżej to woli poknać dłuższą drogę niż w wskoczyć. Na wiosnę zaczeła chudnąć i słabo jadła, wiec po konsultacji z wetem usuneliśmy resztę ząbków. Teraz babcia je to co reszta kotów i powoli odrabia straty.
Obrazek Obrazek
Malinka 3 latka jeszcze nie wydoroślała. Rozrabia jak kociak, ale roztropność i ostrożność ma typową dla starych kocic. Moze Lala ją nauczyła? Wychodzi jak Maksio i dość szybko wraca. Do domu wpada z takim impetem jakby ją goniło stado wilków.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Śro sie 05, 2009 13:33

Szukam małego długowłosego kocurka do wychodzacego domu, moze ktoś ma?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 12, 2009 16:56 Re:

Przepraszam, dawno nie zaglądałam do tego wątku. Franek wrócił w nienaruszonym stanie, może nieco głodny, nie było go dwa i pół dnia (!). Od tamtej pory raczej trzyma się blisko domu. Postanowiłam jednak, że spróbuję zrobić z niego kota niewychodzącego. Zdaję sobie sprawę, że przy jego temperamencie będzie to trudne, ale postaram się - dla jego dobra. Niestety obecnie nie mam takiej możliwości, ponieważ przeprowadziłam się i dopiero za jakiś czas będę mogła zabrać go do siebie. Kupię mu wypasiony drapak, samochód, karuzelę, dokocę się, nie wiem, co jeszcze, ale zrobię wszystko, żeby zechciał siedzieć w domu :)

Pozdrawiam :)

ida-sierpniowa

 
Posty: 109
Od: Wto lip 17, 2007 13:07

Post » Sob gru 12, 2009 17:19 Re: Klub kotów wiejskich wychodzących.

Proszę, załóżcie nowy wątek z kontynuacją tego tematu (można tam wkleić link do obecnego), jak to zwykle przy przekroczeniu setnej strony. Ten wątek zostanie zamknięty.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39487
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice


Post » Śro sty 06, 2010 10:18 Re: Klub kotów wiejskich wychodzących.

Przybyła mi bura kotka. Juz trzecia i 13 kot. Wyjatkowa wredota. Bije koty i psa, ludzi też.I to porządnie. Staram sie ją trzymać więksość dnia w kotłowni, ale teraz zima, to czasami i w kotłowni jest za ciepło. Chętnie bym ją komuś oddała, ale kto weźmie drapiącego i bijącego do krwi kota?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: HerbertDielm i 47 gości