LT(Lublin):Feliks,2Kajusie,Franio,Oskar, Michasia,3sierotki

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lut 27, 2009 0:29

Bartek, odpukać, je jak trzeba.
Nie daję im za dużo i efekt jest taki, że jak idę do łazienki, od razu mam asystentów :D

Ale, niestety, ucieka dalej...
Kurna, co my z nimi zrobimy?
Nie widzę żadnej poprawy, mimo że łapię i głaszczę...
Leży i mruczy, ale potem myk z kolan i ucieka jak dawniej... :?

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 27, 2009 8:42

mnie się wydaje, że jak Bartek by trafił do niezakoconego domku, wśród ludzi to się raz dwa oswoi. Bo tak to się z kotyma ;) brata.
Zresztą znajdzie się dom, któremu uciekanie nie przeszkodzi i pokochają go takiego :D ja w to wierzę!!
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 27, 2009 9:43

ja zaczełam sie zastanawiac nad tym apetytem wczoraj.
Nie jest zatkana, bo kupa jednak jest.
Ale coś jest nie tak.
Wczoraj w zasadzie skubnęła cokolwiek. A staram się jak mogę jej dogadzać. Wieczorem zjadła odrobinę kittena.
przyszło mi coś do głowy
Ziula od początku jak ją wzięłam nie wydawał z siebie głosu. nawet jak buzia miauczała to jakoś tak bezgłosnie.
Potem (pisałam o tym) udawało jej się wydawac z siebie taki szept cichutki - miau. Dzisija jak się witała to tez taki szept, jakby nie mogła z siebie wydac normalengo głosu. Jak przy zapaleniu krtani czy coś takiego.
Apetyt od początku był słaby (tez pisałam), potem przez kilka dni było lepiej i potem znowu.
Zastanawiam się czy to jakos się nie wiąże.
Martwię się........

Ziula wczoraj wskoczyła na kanape pooglądac sobie mojego Tzta który tam zalegał.
Jest taka słodziutka....... tylko co tu robić.

Ja wczoraj miałam kolejny atak czestoskurczu serca :( Myślałam że mi wszystko pęknie.
Oj jakiś mam zły dzień.

No i pytanie czy iśc do weta do którego.
Rady i porady prosze.
Moge podawac jakąś homeopatię, ale wolałabym posłuchac opinii matki chrzestnej - Pixie.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 27, 2009 10:14

Anda pisze:Ziula od początku jak ją wzięłam nie wydawał z siebie głosu. nawet jak buzia miauczała to jakoś tak bezgłosnie.
Potem (pisałam o tym) udawało jej się wydawac z siebie taki szept cichutki - miau. Dzisija jak się witała to tez taki szept, jakby nie mogła z siebie wydac normalengo głosu. Jak przy zapaleniu krtani czy coś takiego.
Apetyt od początku był słaby (tez pisałam), potem przez kilka dni było lepiej i potem znowu.
Zastanawiam się czy to jakos się nie wiąże.
Martwię się........

Anda, moja opinia na nic się nie zda - jeśli martwisz się i uważasz, że masz ku temu podstawy - pokaż Ziulę wetowi.
Ja mogę tylko napisać, że dla mnie taka kocia bezdźwięczność to niekoniecznie od razu zapalenie krtani.
Lusia u Kwiatkowej też tak ma - w każdym razie przy mnie otwierała paszczę i wydawała jakiś ledwie słyszalny dźwięk.
Nie wiem na czym to polega, moja Dzidzia też tak ma, chociaż czasem potrafi głośno zagulgotać.
Morus też nie miauczy, Pączka ledwie słychać - mówi tylko "ach!" albo "mra"...
Filipkowa, kiedyś Różyczka - to też w zasadzie koty "bezdźwięczne".

Nie słyszałam miauczenia Bartka, Balbinki, Burasów - a wszystkie one są zdrowe (poza Balbinką jeden z Burasów też pojechał do domku).

Anda pisze:No i pytanie czy iśc do weta do którego.

Ja oczywiście finansuję ewentualne leczenie.
CZY i DO KTÓREGO weta iść - to już sama decyduj.

Ja nie chcę bagatelizować Twoich obaw ale w kwestii słabego apetytu i Twojego dogadzania Ziulce - może tutaj tkwi przyczyna?
Może ona dostaje za dużo? A jeśli uważasz, że nie - może pora na kolejne odrobaczenie?


Anda pisze:Ja wczoraj miałam kolejny atak czestoskurczu serca :( Myślałam że mi wszystko pęknie.
Oj jakiś mam zły dzień.

No to witaj w klubie. Ja zdycham już ponad tydzień.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lut 27, 2009 10:23

pixie65 pisze:Ja nie chcę bagatelizować Twoich obaw ale w kwestii słabego apetytu i Twojego dogadzania Ziulce - może tutaj tkwi przyczyna?
Może ona dostaje za dużo? A jeśli uważasz, że nie - może pora na kolejne odrobaczenie?

Ale to nie jest tak, ze ja jej podstawiam co 10 minut cos innego.
rano np zostawiam jej łyzkę posiekanego kuczaka.
O 16 jak wrócę, połowa jest na talerzu.
Daję jej co innego, najcześciej liźnie coś i tyle.
Wiczorem koło 22 dostaje znowu jeśc i rano większośc jest na talerzu.
Dużo więcej wyrzucam niz ona zjada.
A to raczej nei jest normalne.
Nie jest zainteresowana jedzeniem wcale.

Zapytam jeszcze apropos tego maiuczenia szeptem.
Ona jakby skrzeczy tak, chrypi jak miauczy.(tak było od początku odkąd ją wzięłam od kwiatkowej), a nie że nie miauczy w ogóle.
Nie kaszle, nie ma kataru, oczy Ok.

Nie upieram się, że ten dziwny skrzek czy szept skrzeczący jest wynikiem zapalenia krtani, ale z jedzeniem ewidentnie jest nie tak.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 27, 2009 10:35

Anda pisze:Dużo więcej wyrzucam niz ona zjada.
A to raczej nei jest normalne.
Nie jest zainteresowana jedzeniem wcale.

No to nie jest normalne. Zwłaszcza jeśli trwa dłużej.
Może warto byłoby ją pokazać pani ER z Krasińskiego - ona obsługuje koty z tej akcji.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lut 27, 2009 10:35

Mój Risiard też czasem tak dziwnie skrzeczy, albo miauczy bezgłośnie. Czasem zaś miauczy normalnie, tzn. on bardziej piszczy niż miauczy :twisted: gdzieś czytałam, że bezgłośne miauczenie może być niesłyszalne jedynie dla nas, bo zbyt wysoka częstotliwość tego dźwięku jest, albo może to być spadek po przebyciu kk. Tak więc tym bym się nie martwiła.
Niejedzeniem już bardziej, choć chyba są koty niejadki. Ale ja bym obstawiała bogate życie wewnętrzne. Ale lepiej jednak do weta. Tylko nie do tych od Naszki...... :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 27, 2009 11:01

pixie65 pisze:
Anda pisze:Dużo więcej wyrzucam niz ona zjada.
A to raczej nei jest normalne.
Nie jest zainteresowana jedzeniem wcale.

No to nie jest normalne. Zwłaszcza jeśli trwa dłużej.
Może warto byłoby ją pokazać pani ER z Krasińskiego - ona obsługuje koty z tej akcji.

Pixie podaj mi konkretniejsze namiary, dzie to i czy trzeba dzwonić.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 27, 2009 11:18

Wysłałam namiary.
Jeśli potrzebujesz - mogę zadzwonić i uprzedzić, że przyjdziesz z TĄ kotką z łapanki.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lut 27, 2009 12:02

Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 27, 2009 12:05

Zadzwoniła Pani z Wwy. Pogadałysmy.
Ma zadzwonić wieczorem i ewentualnie przyjechac w łikend po nią.
Pozyjemy, zobaczymy.

Pani młoda z tztem mieskzają w bloku. Kotka zostanie wysterylizowana i będzie niewychodząca.
Wprawdzie mieszkanie na parterze, ale mówiła, ze coś z tym zrobi, tzn z zabezpieczeniame balkonu.

Oby teraz kicia była zdrowa.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 27, 2009 12:29

magdaradek pisze:Cioteczki, wstawiłam ogłoszenia Bartusia i Ziuleczki na 3 portale.


:1luvu:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lut 27, 2009 14:25

Anda to miauczenie-skrzeczenie to może nie być nic. Aczkolwiek ja bym poszła do weta, żeby to sprawdzić.
Kotka mojej przyjaciółki nie miauczy w ogóle. Miałam w piwnicy jakiś czas temu kocurka, który brzęczał 8) dla odmiany. Tzn. tak dziwnie jakby trąbił jak popsuta trąbka od roweru albo coś takiego (komedia niezła :lol: ). Wet nic nie stweirdził.

Kciuki za zdrówko małej i Twoje i Pixie :!: I za domek w W-wie.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Pt lut 27, 2009 14:50

Anda pisze:Zadzwoniła Pani z Wwy. Pogadałysmy.
Ma zadzwonić wieczorem i ewentualnie przyjechac w łikend po nią.
Pozyjemy, zobaczymy.

Pani młoda z tztem mieskzają w bloku. Kotka zostanie wysterylizowana i będzie niewychodząca.
Wprawdzie mieszkanie na parterze, ale mówiła, ze coś z tym zrobi, tzn z zabezpieczeniame balkonu.


Ciekawe, czy to ta sama, która do mnie dzwoniła.
Bardzo sympatyczna pani, w ciąży....

Anda, powiedziałam dr ER, że przyjdziesz albo zadzwonisz.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lut 27, 2009 15:11

pixie65 pisze:
Anda pisze:Zadzwoniła Pani z Wwy. Pogadałysmy.
Ma zadzwonić wieczorem i ewentualnie przyjechac w łikend po nią.
Pozyjemy, zobaczymy.

Pani młoda z tztem mieskzają w bloku. Kotka zostanie wysterylizowana i będzie niewychodząca.
Wprawdzie mieszkanie na parterze, ale mówiła, ze coś z tym zrobi, tzn z zabezpieczeniame balkonu.


Ciekawe, czy to ta sama, która do mnie dzwoniła.
Bardzo sympatyczna pani, w ciąży....

Anda, powiedziałam dr ER, że przyjdziesz albo zadzwonisz.

Tak, chyba ta sama
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 9 gości