Domowy kastrat na wolności

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 26, 2009 18:21 Domowy kastrat na wolności

Od prawie 3lat miałem kocurka... Kocurek przeszedł sterylizację/kastrację/ m/w w 8 miesiącu
życia- to miało go wyciszyć i maksymalnie zmniejszyć parcie na wolność. Jednak kocurek przez cały czas szukał okazji do ucieczki, bardzo często z powodzeniem. Jednak b.szybko udawało nam się go złapać choć kosztowało nas to wiele nerwów i strachu bo kociak okazywał b.dużą agresję przy próbie złapania, a nawet.często w domu potrafił zaatakować pazurami domowników.

Wczoraj również podjął próbę ucieczki a złapany stał się nie do opanowania więc to już mnie przerosło. Rodzina nie mogła przepatrzeć jak ja po ciężkiej grypie z powikłaniami uganiam się
między blokami w cienkich spodniach,krótkim rękawku i bez skarpetek za kotem który mimo wszystko i za wszelką cenę pragnie wolności... Cóż, nijako za moją zgodą kot został wypuszczony na wolność z dala od ulicy.Wiem że to była najgorsza z możliwych decyzja pod wpływem impulsu. Po kilku godzinach gdy nerwy puściły nadeszła chwila ogromnego żalu i wielki strach że kot sobie nie poradzi na wolności .... Dziś chodziłem w tamtych stronach i pytałem ludzi-ale niestety nikt nic... rozwiesiłem też kartki w razie jak by ktoś go widział.

Wim że źle zrobiłem. Z drugiej strony kot choć po kastracji był agresywny więc raczej w schronisku zostać by nie mógł.

Proszę,napiszcie czy faktycznie kastrat z takim temperamentem na wolności skazany jest na śmierć ?

Kocurek b.się wyróżniał od zwykłych dachowców kolorem sierści bowiem był cały biały.

fabi1980

 
Posty: 198
Od: Pt gru 01, 2006 21:46

Post » Czw lut 26, 2009 18:38

Czy kot miał opiekę weterynaryjną? Kiedy miał ostatnio robione badania krwi i moczu? Pytam, ponieważ koty, które coś boli, często zachowują się agresywnie - najpierw zatem trzeba szukać przyczyny fizjologicznej.

Znajdź kota, bo mimo, iż "chciał na wolność", może sobie na tej wolności nie poradzić. W końcu do tej pory miał zapewnione jedzenie i ciepły kąt... Powieś ogłoszenia, pytaj ludzi, szukaj, zwłaszcza w nocy, gdy jest cicho. Na ogłoszeniach napisz, że obiecujesz nagrodę za pomoc w odnalezieniu kota. Trzymam kciuki.
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Czw lut 26, 2009 19:10

kot fizycznie był zdrowy. Weterynarz która przeprowadziła kastrację któregoś razu nie obcięła Kotu pazurków bo przeraziło ją zachowanie Alexa. Zarówno ona jak i drugi wet stwierdzili że kot ma taki a nie inny charakter i nic tego ie zmieni... nawet padła sugestia uśpienia zwierzaka/

Dostałem Alexa od pewnego dziadka który powiedział że małe wychowywały się na działce a więc kotek znał smak wolności i być może dlatego na dworzu gdy uciekł wydawało się że jest kotem wolno żyjącym, atakował też inne koty więc... Facet od którego go dostałem twierdził że kociak ma 2 miesiące-jednak wet stwierdziła że jest znacznie starszy...

Kot został wypuszczony wczoraj, dziś już nie było po nim śladu. Rozwiesiłem kartki i to wszystko niestety co mogę zrobić/ mogę mieć nadzieję że ktoś go przygarnął - Alex był milutki zawsze i do każdego ale tylko wtedy gdy napełniało się jego miski ;/

fabi1980

 
Posty: 198
Od: Pt gru 01, 2006 21:46

Post » Czw lut 26, 2009 19:27

Wypuszczenie kota to rzeczywiście nie był dobry pomysł. Domyślam się, że nie miał obroży z identyfikatorem :( . Pojedź tam wieczorem, napełnij miseczkę i szukaj. Może jedzenie go skusi. Trzymam kciuki za odnalezienie kocurka. :ok:

jomi20

 
Posty: 153
Od: Nie wrz 21, 2008 20:05
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lut 26, 2009 19:38

Z tego co zrozumiałam kot ma prawie 4 lata, a wet (konował) widział go podczas kastracji w wieku 8 miesięcy...
Nie będę owijała w bawełnę - świadomie skazałeś kota na rozszarpanie, potrącenie przez samochód, śmierć. Domowy kot nie poradzi sobie na wolności, nawet jeżeli bardzo upomina się o wyjście.
Jeżeli chcesz sobie poprawić nastrój, to oczywiście, możesz wmawiać sobie, że kot 'potrzebował wolności', że byłeś tak obłożnie chory, że nie mogłeś go szukać. Jednak świat to nie bajka, kota raczej już nie zobaczysz. A jeżeli kiedykolwiek się znajdzie, to oddaj go do DOBREGO domu.

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

Post » Czw lut 26, 2009 19:51

bloo pisze:Z tego co zrozumiałam kot ma prawie 4 lata, a wet (konował) widział go podczas kastracji w wieku 8 miesięcy...
Nie będę owijała w bawełnę - świadomie skazałeś kota na rozszarpanie, potrącenie przez samochód, śmierć. Domowy kot nie poradzi sobie na wolności, nawet jeżeli bardzo upomina się o wyjście.
Jeżeli chcesz sobie poprawić nastrój, to oczywiście, możesz wmawiać sobie, że kot 'potrzebował wolności', że byłeś tak obłożnie chory, że nie mogłeś go szukać. Jednak świat to nie bajka, kota raczej już nie zobaczysz. A jeżeli kiedykolwiek się znajdzie, to oddaj go do DOBREGO domu.


nie zamierzam się pocieszać. Najwyraźniej bloo nawet nie masz pojęcia jak zachowuje się kot pragnący wyjść na dwór... to jego natura... Myślę że tylko przez moją czujność kot nie uciekł NA DOBRE wcześnij. Mieszkam w bloku...z jednej strony podwórko gdzie jest mnóstwo wrogo nastawionych do kotów ludzi z drugiej strony jest główna ulica. Z najgorszych wyjść wybrałem miejsce gdzie przy odrobinie szczęścia nie będzie tragedii. MAM WYRZUTY SUMIENIA JAK CHOLERA... CZUJE SIĘ Z TYM FATALNIE/

fabi1980

 
Posty: 198
Od: Pt gru 01, 2006 21:46

Post » Czw lut 26, 2009 19:59

fabi1980 pisze:kot fizycznie był zdrowy. Weterynarz która przeprowadziła kastrację któregoś razu nie obcięła Kotu pazurków bo przeraziło ją zachowanie Alexa. Zarówno ona jak i drugi wet stwierdzili że kot ma taki a nie inny charakter i nic tego ie zmieni... nawet padła sugestia uśpienia zwierzaka/

Kiedy to było? Ponad 2 lata temu? Na podstawie jakich badań weterynarze stwierdzili, że kot jest zdrowy? Od tamtego czasu jakie badania były robione?

fabi1980 pisze:Dostałem Alexa od pewnego dziadka który powiedział że małe wychowywały się na działce a więc kotek znał smak wolności i być może dlatego na dworzu gdy uciekł wydawało się że jest kotem wolno żyjącym, atakował też inne koty więc... Facet od którego go dostałem twierdził że kociak ma 2 miesiące-jednak wet stwierdziła że jest znacznie starszy...

Wiele kotów "zna smak wolności", ale ogromna większość mimo to preferuje bezpieczny kąt w domu. Mało prawdopodobne, że Twój kot aż tak potrzebuje tej wolności, żeby mu ją podarować, narażając na wszelkie niebezpieczeństwa z nią związane. Zaufaj forumowiczom, mają naprawdę duże doświadczenie, w tym - z kotami "z wolności", które zamieszkały w domach...

fabi1980 pisze:Kot został wypuszczony wczoraj, dziś już nie było po nim śladu. Rozwiesiłem kartki i to wszystko niestety co mogę zrobić/ mogę mieć nadzieję że ktoś go przygarnął - Alex był milutki zawsze i do każdego ale tylko wtedy gdy napełniało się jego miski ;/

A w życiu! Możesz zrobić znacznie, znacznie więcej! Co więcej - powinieneś to zrobić! Oczywiście, że śladu po nim nie ma, przecież nie siedzi i nie czeka. Szukaj go. Wypadki zaginięcia kota się zdarzają, ludzie odnajdują swoje koty czasem po tygodniach SZUKANIA. Czyli DZIAŁANIA. Ogłoszenia na kartkach w całej okolicy, w gazecie, w internecie. Łażenie i kicianie oraz potrząsanie puszką z suchą karmą (jadał taką?), najintensywniej późnym wieczorem, po 22:00. Spotkasz też wtedy karmicieli - zostaw im swój numer telefonu, żeby zawiadomili Cię, gdy kot się pojawi. Najczęściej nie ucieka daleko od domu...

Jeśli nie dajesz sobie rady z tym kotem, to znajdź mu nowy dom (forumowicze na pewno pomogą!). To żywe stworzenie, za które wziąłeś odpowiedzialność. Bądź człowiekiem! Na litość boską, nie zostawiaj go samego na dworze! Proszę...
Obrazek

Happy

 
Posty: 2832
Od: Śro lis 19, 2003 2:36
Lokalizacja: Bayreuth, Niemcy

Post » Czw lut 26, 2009 20:23

Czy ja dobrze rozumiem, że nie wypuściłeś go pod domem tylko gdzieś indziej, gdzie miało być bezpiecznie?
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw lut 26, 2009 20:28

Jeśli dobrze zrozumiałam to pod naciskiem rodziny wyrzuciłeś kota na ulicę, a teraz go szukasz, no bo wyrzuty sumienia itd ? 8)
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw lut 26, 2009 21:05

Szukaj kota - to po pierwsze. Po drugie primo (jeśli go odnajdziesz) kup feliway w sprayu, spryskaj nim dom. Po trzecie (primo) poczytaj sobie, jak się obchodzić z takim kotem - nie zrobisz z niego mruczka on ma taki charakter, więc albo szukaj dla niego nowego domu, który da mu trochę wolności i jednocześnie nie będzie musiał wchodzić z nim w bliższe relacje (duża powierzchnia, gdzie kot będzie mógł wieść własne życie), albo sam się naucz ja z nim postępować i tego się trzymaj. Moja kotka jest histeryczna i narowista, w ogóle nie była mruczasta (już jest). Nie toleruje innych zwierząt interesują ją tylko ludzie i to tańczący wokół niej - taka jest. Wiem, że bywają koty, których opiekunowie się boją. najważniejsze żebyś odnalazł kota. Daj ogłoszenia - powieś na spożywczaku, przystanku. Niestety to nie jest łatwe - może sam wróci.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Czw lut 26, 2009 21:11

A cos ty narobił najlepszego?
Pisałeś o rodzinie-może kot był taki, bo cos sie u was działo złego w stosunku do niego.Może był chory i tak okazywał ból. A może nie lubił być kiziatym kotem.
Totalna bzdura,że młody kociak pamieta smak wolnosci.Jedyne co potem pamieta to ręce przytulające i dajace smkołyki.
Ale chyba sam przemyslałeś sprawę.Nie ganiaj w gatkach tylko cieplutko ubrany rusz na poszukiwania w nocy i nad ranem. A rodzina siedzi i co...nie zamierz pomóc.
Zimnica i mokro-jak ma dać sobie rade.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56050
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw lut 26, 2009 21:12

dora750 pisze:Jeśli dobrze zrozumiałam to pod naciskiem rodziny wyrzuciłeś kota na ulicę, a teraz go szukasz, no bo wyrzuty sumienia itd ? 8)


Tak, mam wyrzuty sumienia. Czy pod naciskiem rodziny?! Poniekąd.


....................................................................................................
3 lata temu mogłem przewidzieć że zarówno moje mieszkanie jak i "brak czasu" na zabawy z takim zwierzaczkiem wykluczają możliwość przygarnięcia kota/ Nie ma reguły, każda pora roku była dobra do ucieczek - ale może faktycznie, gdyby Alex po prostu uciekł i nie wrócił miałbym w sercu tylko żal bo zajeb... się do niego przyzwyczaiłem i teraz gdy go nie ma nawet nie śpę w swoim pokoju bo On zawsze spał ze mną - ale przynajmniej nie miałbym takich wyrzutów sumienia jak teraz gdy sam go WYRZUCIŁEM z dala od domu/ Boje sie strasznie że jednak sobie nie poradzi.... Przed chwilą również go szukał w ok/ miejsca gdzie go porzuciłem .... i niestety!

Do tych którzy SŁUSZNIE krytykują moja decyzję: Uważam podobnie jak Wy - JESTEM NIEODPOWIEDZIALNY - JESTEM GŁUPI - i niestety choc bardzo bym chciał nie cofne czasu - NIESTETY!!! :(

fabi1980

 
Posty: 198
Od: Pt gru 01, 2006 21:46

Post » Czw lut 26, 2009 21:15

Jeszcze nikt nie napisał, że jesteś głupi. Szkoda, że nie napisałeś na forum, zanim wypuściłeś kota. Nie jesteś zarejestrowany od wczoraj, mogłeś tego uniknąć.

Rób ogłoszenia, szukaj, wołaj. Pozostaje mi życzyć powodzenia. Tobie i kotu :?
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw lut 26, 2009 21:16

Dobra, nie czas na samobiczowanie. Szukaj kota. Jest spora szansa, że się chowa gdzieś blisko.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw lut 26, 2009 21:20

inna rada-napisz w ogłoszeniu że kot jest po pierwsze kastrowany,a po drugie[trochę skłam] że jest w trakcie leczenia[można w ogłoszeniu dodać że kosztownego]
dzięki wzmiance w ogłoszeniu o tym że jest kastrowany-ewentualny pseudohodowca nie będzie chciał go zatrzymać,a dzięki wspomnieniu że jest w trakcie leczenia tym bardziej,bo kto by chciał 'chorego' kota :wink: ?
+wspomnienie o nagrodzie.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Clyderhimi, dran i 134 gości